Ferrari to jedna z nielicznych marek, która od lat wystrzegała się stosowania w swoich pojazdach turbodoładowania.

Ferrari California T
Niestety - chociaż większość użytkowników pojazdów tej marki zupełnie nie liczy się z tak przyziemną kwestią, jak zużycie paliwa, ta spędza sen z powiek konstruktorom. Unia Europejska nakazuje bowiem wszystkim producentom stosowanie się do rygorystycznych norm emisji spalin. Jednym ze sposobów zmniejszenia spalania, a co za tym idzie emisji do atmosfery CO2, jest właśnie stosowanie benzynowych silników wyposażonych w doładowanie.

Ferrari California T
Tą drogą poszła właśnie firma z Modeny, która na zbliżającym się salonie w Genewie zaprezentuje pierwszy od lat model z turbodoładowaniem - Ferrari California T. Na szczęście inżynierowie z Włoch nie zdecydowali się na "downsizing" w pełnym tego słowa znaczeniu. Samochód napędzany jest bowiem benzynowym V8 o pojemności 3.8 litra. Co więcej, dzięki sprężarce, w stosunku do zwykłej Californii moc wzrosła o prawie 70 KM (do 560 KM), a moment obrotowy osiągnął astronomiczną wartość 755 Nm. To niemal dwukrotnie więcej niż w modelu bez turbiny!

Ferrari California T
Jak zastosowanie doładowania przełożyło się na osiągi auta? Ferrari California T przyspiesza do 100 km/h w 3,6 sekundy. Prędkość maksymalna to aż 317 km/h. Co ciekawe, Włosi najbardziej chwalą się jednak zmniejszonym zużyciem paliwa. Ich zdaniem auto spala średnio 10,5 l/100 km, co oznacza, że apetyt na paliwo udało się zredukować o około 15 procent.
Wprowadzając wersję z turbosprężarką zdecydowano się również na niewielkie zmiany w aparycji. Inny jest teraz m.in grill, który otrzymał dodatkowe ożebrowanie. Styliści poszerzyli też nadkola i tylny dyfuzor by zapewnić autu jeszcze bardziej bojowy wygląd. Ceny Ferrari California T nie są jeszcze znane.