Born to pierwszy elektryczny samochód od Cupry i jego produkcja rozpoczęła się w 2021 roku. Producent zapewnia, że Cupra Born łączy w sobie cechy praktycznego samochodu kompaktowego z rasowym sportowym charakterem. W tej klasie żadna inna marka nie wystawiła swoich reprezentantów, zatem czy Cupra podąża pionierską drogą postępu, czy może zabrnęła w ślepą uliczkę?Aerodynamiczna stylistykaCupra Born prezentuje odważną stylistykę, która wyróżnia się na tle konkurencji i buduje niepowtarzalny wizerunek. Nadwozie jest smukłe i w trakcie jego projektowania wiele uwagi poświęcono właściwościom aerodynamicznym. Mamy tu rozbudowany przedni zderzak, lotki na bocznych progach, pokaźny spoiler i użebrowanie od spodu tylnego zderzaka. Ponadto na całej karoserii znaleźć można delikatne przetłoczenia i wybrzuszenia, które kierunkują strumień opływającego powietrza. W efekcie udało się uzyskać współczynnik oporu aerodynamicznego wynoszący 0,27, co jest imponującym wynikiem. Wyróżnik marki Cupra stanowią wstawki i akcenty w kolorze miedzianym, których tutaj też nie zabrakło.
Cupra Born bazuje na modułowej platformie MEB, opracowanej w koncernie Volkswagena specjalnie z myślą o modelach elektrycznych. Umożliwiło to konstrukcję ze stosunkowo dużym rozstawem osi mierzącym 2766 mm, przy łącznej długości auta równej 4322 mm. Samochód jest też w miarę niski (1540 mm) i szeroki (1778 mm). Konstruktorzy dołożyli starań, by zredukować masę, m.in. stosując stopy aluminium dla niektórych partii nadwozia. Zabiegi te z pewnością odjęły trochę kilogramów, natomiast Born w odmianie z baterią 77 kWh waży ponad 1800 kg, więc wciąż niemało.
Wnętrze – nowoczesność ponad praktycznościąW środku podtrzymano sportową stylistykę i choć część elementów jest taka sama jak w innych modelach z grupy VW, to wtórności tu nie doświadczymy. Jakość wykonania kabiny stoi na przyzwoitym poziomie, pomimo faktu, że tworzywa sztuczne są praktycznie wszędzie. Wnętrze prezentuje się estetycznie i oryginalnie, jednak przypatrując się uważniej, można znaleźć parę słabszych punktów – zamszowe wstawki trudno utrzymać w czystości, a spasowanie miejscami mogłoby być dokładniejsze. Przednie fotele, inspirowane „kubełkami”, posiadają zintegrowane zagłówki i przyjemnie otulają ciało, za to ich twardość zaczyna doskwierać w dłuższych trasach.
Siedzi się dosyć nisko nad ziemią, czego aż tak nie czuć, bo duże powierzchnie szyb zmniejszają wrażenie zabudowania w kokpicie. Widoczność jest znakomita na boki, ale krańca maski nie sposób dostrzec, a widok do tyłu zasłaniają grube słupki. Przydałaby się lepsza kamera cofania, bo obecna tutaj zniekształca obraz i nie radzi sobie w gorszych warunkach oświetleniowych. Co gorsza, jej umieszczenie tuż nad rejestracją sprawia, że szybko się brudzi. W drugim rzędzie podróżuje się zaskakująco wygodnie i przestrzeni nie zabraknie tu dla dwóch dorosłych osób. Warto przy tym wspomnieć, że Cupra Born z największą baterią występuje w wariancie cztero- lub pięciomiejscowym, z czego odmiana pięciomiejscowa dostępna jest z ograniczeniami w zakresie wyboru dodatkowego wyposażenia. Bagażnik mieści 385 litrów, a pod jego podłogą jest wystarczająca ilość miejsca na chociażby przewody do ładowania. Szkoda, że schowka nie wygospodarowano pod przednią maską.
Największy mankament Cupry Born to organizacja obsługi multimediów i podstawowych funkcji pojazdu. Główny ekran dotykowy działa znośnie pod względem czasu reakcji, natomiast system operacyjny jest zawiły i trudno czasem doszukać się w nim prostych ustawień. Pod ekranem znajduje się dotykowa listwa, przy użyciu której można sterować temperaturą i głośnością multimediów. Nie została ona jednak podświetlona, więc po zmroku trzeba polegać wyłącznie na pamięci mięśniowej. Dotykowe są również panele na kierownicy, które łatwo przypadkowo nacisnąć. Do zalet przypisać należy za to wyświetlacz przezierny (HUD) z rozszerzoną rzeczywistością, który sprawia wrażenie, jakby przed samochodem pojawiały się wskazania z nawigacji. Poza tym na pochwałę zasługuje system audio sygnowany logiem Beats – docenią go przede wszystkim miłośnicy niskich tonów.
Sportowość w wydaniu elektrycznymCupra Born, jak na samochód o usportowionym zacięciu przystało, posiada napęd na tylne koła. W naszym teście sprawdzaliśmy wersję e-Boost, czyli najmocniejszą w gamie modelowej. Maksymalna moc, jaką jest w stanie wygenerować silnik to 231 KM, choć może być ona w pełni rozwinięta tylko przy spełnieniu określonych wymagań. Jednym z nich jest stan naładowania baterii powyżej 80%, a pozostałe uzależnione są m.in. od warunków temperaturowych dla zespołu napędowego. Producent wprost tego nie podaje, ale można zakładać, że później moc spada do 204 KM, gdyż taką właśnie dysponuje Cupra Born bez dopisku e-Boost. Maksymalny moment obrotowy silnika to 310 Nm i dostępny jest niemal od samego początku przyspieszania. Osiągnięcie 100 km/h zajmuje 7 sekund, a prędkościomierz zatrzymuje się na wartości 160 km/h.
Dynamika zachwyca przy niskich prędkościach i gwałtowny zryw z miejsca momentalnie wywołuje uśmiech na twarzy. Uśmiech ten delikatnie schodzi, gdy przekraczamy prędkość 100 km/h, kiedy to zdolności do przyspieszania wyraźnie słabną. Temperament auta możemy regulować, zmieniając tryby jazdy, które wpływają na charakterystykę pracy adaptacyjnego zawieszenia, układu kierowniczego czy silnika.
Zawieszenie opracowane zostało specjalnie dla Cupry Born i spisuje się rewelacyjnie. W nastawach komfortowych sprawnie tłumi drgania, pozwala bezstresowo pokonywać progi zwalniające i skutecznie izoluje kabinę od defektów nawierzchni. W ustawieniach dynamicznych z kolei świetnie stabilizuje nadwozie, niweluje przechyły i zapewnia poczucie pełnej kontroli nad pojazdem. Jest tylko jeden wyjątek – samochód okazuje się być podatny na boczne podmuchy wiatru. Jadąc w tempie autostradowym na otwartej przestrzeni i przy silnej wichurze trzeba bacznie zwracać uwagę na korygowanie toru jazdy.
Pomimo tylnego napędu Born nie wykazuje chęci do nadsterownych poślizgów. Kontrola trakcji dba o to, by nie doprowadzić do utraty przyczepności, nawet przy gwałtownym ruszaniu na mokrym asfalcie. Zachowanie bezpieczeństwa i stabilności prowadzenia odbywa się kosztem sportowych doznań z jazdy, co nie wszystkim się spodoba. Układ kierowniczy dysponuje zmienną siłą wspomagania i jego zakres pracy, w zależności od wybranego trybu, waha się od nieangażująco leniwego aż po precyzyjnego do bólu i niewybaczającego błędów kierowcy.
Cupra Born – zasięg i ładowanieTestowany przez nas egzemplarz wyposażony był w największą baterię z oferty, a jej użyteczna pojemność to 77 kWh. Według producenta powinna ona zapewnić zasięg nawet do 552 km, ale jak jest w rzeczywistości? W mieście odnotowaliśmy zużycie energii na poziomie 16 kWh/100 km, co przekłada się na zasięg około 480 km. Wyraźnie gorzej jest na autostradzie, gdzie akumulatory wyczerpią się po około 340 km, a napęd na przejechanie każdych 100 km zużywa ponad 22 kWh. Realnie można przyjąć, że w cyklu mieszanym osiągalny jest zasięg w granicach 400 km. Dodajmy, że nasz test odbywał się na początku marca, gdzie momentami panował jeszcze delikatny mróz. Jeździliśmy też, w zdecydowanej większości, używając najbardziej dynamicznego (i przy tym energochłonnego) trybu jazdy „Cupra”.
Cupra Born nie zawiera zaawansowanego systemu zarządzania rekuperacją. Moc hamowania odzyskowego domyślnie jest niewielka, a zwiększyć ją można przekręcając pokrętło selektora biegów na pozycję „B”. Wtedy silnik elektryczny już wyraźnie wytraca prędkość, przekształcając energię kinetyczną pojazdu na energię elektryczną przesyłaną do baterii. Nie jest to jednak taka siła hamowania, jaką dysponuje wielu konkurentów i z pewnością nie można tu mówić o sterowaniu samochodem przy użyciu jednego pedału.
Maksymalna moc ładowania prądem stałym to 135 kW i pozwoli to naładować baterię od 0 do 80% w niecałe 40 minut. Później tempo ładowania zaczyna gwałtownie spadać, więc na uzupełnienie kolejnych 20% będzie trzeba czekać przeszło 20 minut. Popularniejsze stacje o mocy 50 kW napełnią akumulatory do 80% w mniej więcej godzinę i 20 minut. Dopuszczalna moc ładowania prądem przemiennym wynosi 11 kW, a instalacja typu Wallbox o takiej mocy umożliwi całkowite odnowienie energii w około 8 godzin.
Cupra Born – ile kosztuje?Obecnie Born występuje tylko w dwóch wariantach napędowych – oba o mocy 231 KM, a różnice sprowadzają się do baterii, która może być o pojemności 58 lub 77 kWh. Ceny rozpoczynają się kolejno od 204 800 zł i 232 000 zł, bez uwzględnienia jakichkolwiek dopłat i ulg finansowych. Podstawowe wyposażenie jest bogate i obejmuje chociażby 12-calowy ekran dotykowy z wbudowaną nawigacją, automatyczną klimatyzację dwustrefową, pełne światła LED oraz 19-calowe felgi aluminiowe. Model w naszym teście wyposażony był dodatkowo m.in. w adaptacyjne zawieszenie (4698 zł), system audio Beats (2657 zł) czy wyświetlacz przezierny z akustyczną przednią szybą (5537 zł), a ostateczna cena samochodu wyniosła około 250 00 zł.
Cupra Born – podsumowanie i nasza opiniaCupra z modelem Born przedstawiła nietuzinkowe oblicze elektromobilności. Usportowiony hatchback nie jest pierwszym segmentem, który przychodzi na myśl w tej kategorii. Elektryczny napęd okazuje się jednak zaskakująco pasować do sportowo-zabawkowego charakteru Cupry Born, zapewniając zadowalającą dynamikę i satysfakcjonujący sposób prowadzenia. A to wszystko przy zachowaniu praktyczności oraz użyteczności na co dzień. Gdyby tylko zespół odpowiedzialny za funkcjonowanie urządzeń pokładowych równie rzetelnie wykonał swoje obowiązki…
Tekst i zdjęcia:
Michał Borowski