Ford Tourneo Courier Active – możesz nie wiedzieć, że go potrzebujesz

Ford Tourneo Courier to bardzo nieoczywisty samochód – to niewielki kombivan, łączący cechy auta rodzinnego i dostawczego. Najnowsze wcielenie tego modelu dopiero co zadebiutowało na rynku i diametralnie różni się od poprzednika – zarówno wizualnie, jak i technologicznie. Na test wzięliśmy wersję Active, żeby przekonać się, dla jakich klientów jest to atrakcyjna propozycja.

1. Ford Tourneo Courier Active – nadwozie, wymiary
2. Ford Tourneo Courier Active – wnętrze, wyposażenie
3. Ford Tourneo Courier Active – dane techniczne, osiągi
4. Ford Tourneo Courier Active – wrażenia z jazdy
5. Ford Tourneo Courier Active – zużycie paliwa
6. Ford Tourneo Courier Active – werdykt

Ford Tourneo Courier Active – nadwozie, wymiary

To nie jest łatwe zadanie, by w takim segmencie stworzyć projekt wpadający w oko i wzbudzający zainteresowanie na ulicy. Ford jednak tego dokonał i nowe Tourneo Active nie tylko nie wygląda nudnie, ale naprawdę może się podobać. Odmiana Active wprowadza dodatki, które trochę upodabniają auto do SUVa – mamy tu czarne osłony nadkoli i progów, srebrne osłony pod zderzakami, a także 17-calowe felgi aluminiowe i przeprojektowaną kratkę „grilla”. Dużo wnosi również samo malowanie – zestawienie zielonego nadwozia z białym dachem kojarzy mi się z klasycznym Land Roverem Defenderem i powoduje, że na ulicy niejedno ciekawskie spojrzenie podąża za tym samochodem. Spodobały mi się też przednie światła o nietypowym kształcie – szkoda natomiast, że reflektory są halogenowe, a tylko światła do jazdy dziennej wykonano w technologii LED.

Co może wydać się zaskakujące, Ford Tourneo Courier bazuje na platformie Forda Pumy i oba te modele wyjeżdżają zresztą z tej samej fabryki. Tourneo Courier sprawia wrażenie masywnego, ale w rzeczywistości gabarytowo lokuje się gdzieś pomiędzy segmentem B i C. Dokładne wymiary testowanej wersji to 4343 mm długości, 1813 mm szerokości (2076 mm z lusterkami) oraz 1836 mm wysokości. Masa własna pojazdu wynosi 1373 kg, a jego dopuszczalna masa całkowita to równe dwie tony.

Ford Tourneo Courier Active – wnętrze, wyposażenie

Kokpit wykonano poprawnie – twarde tworzywa sztuczne są tu wszechobecne, ale nadrabiane jest to solidnym spasowaniem. Obsługę pojazdu uproszczono aż do przesady i niemal wszystkie ustawienia przeniesione zostały na 8-calowy ekran dotykowy. Działa co prawda płynnie i szybko, ale mimo to nie przemawia do mnie fakt, że obsługuje on klimatyzację – wolałbym osobno wydzielony panel. System multimedialny jest prosty, a ja wykorzystywałem go przede wszystkim do połączenia z Android Auto/Apple CarPlay. Drugi wyświetlacz, również 8-calowy, znajduje się przed kierową i pełni funkcje wirtualnego zestawu wskaźników – możliwości konfiguracji są raczej podstawowe, ale ważne, że wskazania są czytelne i przejrzyste.

Przemyślane zagospodarowanie przestrzeni w kabinie nie pozwala odczuć tego, że Tourneo Courier bazuje na kompaktowej Pumie. Przednie fotele zapewniają naturalną i wysoką pozycję – nie ma tu mowy o siedzeniu „jak na stołku” kojarzonym z niektórymi autami typowy dostawczymi. Kierowca ma swój rozkładany podłokietnik, lecz niestety dla pasażera już go zabrakło – za to mały minus. Plus jednak za to, że nad głowami jest mnóstwo miejsca i udało się tam ulokować pojemną półkę, która biegnie pod sufitem przez całą szerokość kabiny. Różnego rodzaju schowków jest tu generalnie ponadprzeciętny urodzaj – standardowy przed pasażerem, kolejny wkomponowany w deskę rozdzielczą, jeszcze jeden w przestrzeni na nogi, miejsca na drobiazgi w konsoli centralnej i głębokie kieszenie w drzwiach.

Wsiadanie do tyłu, z racji na rozsuwane drzwi, jest wyjątkowo łatwe. W drugim rzędzie kanapę umieszczono jak w ustawieniu kinowym i siedzi się tu znacznie wyżej niż z przodu. Przekłada się to na dobrą widoczność dla pasażerów, a wysoka kabina sprawia, że i tak nie ma problemu z miejscem nad głową. Przestrzeni nie brakuje też na nogi, długie siedzisko podpiera uda aż do kolan, choć pamiętajmy, że kanapa nie jest na tyle szeroka, by pomieścić komfortowo komplet pasażerów – dwie osoby nie będą natomiast narzekać na ciasnotę. Narzekać mogą za to na brak osobnych nawiewów, dodatkowego podłokietnika po środku czy uchwytów na kubki. Z udogodnień mamy tu kieszenie w oparciach przednich foteli, gniazda ładowania USB C i kieszenie na butelki w drzwiach. Co ważne i w tym segmencie wcale nie takie oczywiste – boczne szyby z tyłu są otwierane i w całości chowają się w drzwiach.

Klapa bagażnika jest ogromna, ale nie na tyle ciężka, by otwieranie jej sprawiało jakiś większy kłopot, pomimo braku elektrycznego wspomagania. Sam kufer jest ustawny, foremny i niemal prostopadłościenny, a do tego posiada niski prób załadunku. Ford chwali się, że przestrzeń bagażowa mieści 1300 litrów, ale to maksymalna wartość do linii dachu. Przy złożonych tylnych siedzeniach będzie to nawet jakieś 2300 litrów. Do poziomu półki poniżej szyby zmieścimy 570 litrów – to i tak sporo, jak na ogólne gabaryty pojazdu. W bagażniku znajdziemy też praktyczne schowki i skrytki, w tym zamykane plastikowe pojemniki, w których możemy trzymać wszelkiej maści „brudny” bagaż.

Ford Tourneo Courier Active – dane techniczne, osiągi

Ford nie daje możliwości wyboru silnika dla Tourneo Courier i pod maską pracuje doładowana 1-litrowa 3-cylindrowa jednostka benzynowa EcoBoost o mocy 125 KM, generująca 200 Nm momentu obrotowego. Napęd zawsze trafia też na przednie koła, ale możemy wybrać skrzynię biegów – 6-biegową manualną lub 7-biegową automatyczną. My na test wzięliśmy wersję z „manualem”, która do „setki” przyspiesza w czasie 11,3 sekundy, a jej prędkość maksymalna wynosi 175 km/h.

Ford Tourneo Courier Active – wrażenia z jazdy

Ford przyzwyczaił nas już do tego, że potrafi zastosować satysfakcjonujący model prowadzenia w zupełnie zwyczajnych samochodach i nie inaczej jest w przypadku Tourneo Courier. Przeszczepiony z Pumy układ kierowniczy sprawia, że tym autem jeździ się jak zwykłą osobówką i to taką nadzwyczaj dobrze prowadzącą się. Kierownica zapewnia dokładną łączność z przednimi kołami i pozwala precyzyjnie wyczuć, jak zachowują się one podczas skrętu. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to najlepiej prowadzący się kombivan na rynku. Jest w tym też zasługa zawieszenia, które utrzymuje udany balans pomiędzy gładkim wybieraniem nierówności, a utrzymywaniem względnej stabilności nadwozia. Tak wysokie auto naturalnie wychyla się na zakrętach, ale nie w takim stopniu, by skutkowało to utratą pewności kierowania.

Miałem poważne wątpliwości, czy 1-litrowy motor poradzi sobie z napędzaniem takiego auta. Nie jest jednak źle i trafnie dobrane biegi powodują, że ma się wrażenie lepszej dynamiki, niż ta widoczna na papierze. Krótkie pierwsze przełożenia nie wysilają przesadnie silnika i nawet przy obciążonym samochodzie nie doskwierał mi deficyt mocy. Tak naprawdę dopiero na autostradzie daje się odczuć, że pod maską mamy raptem trzy cylindry, a każdy z nich dysponuje pojemnością większej szklanki. Skrzynią biegów operuje się wygodnie i bez szarpnięć, chociaż lewarek mógłby mieć krótszy skok. Sprzęgło przy odpuszczaniu szybko zasprzęgla napęd, ale silnik jest wspomagany przy ruszaniu, więc jazda po mieście nie stanowi udręki.

Ford Tourneo Courier Active – zużycie paliwa

Niskie spalanie to mocny atut Tourno Courier. W mieście w ekonomicznej jeździe pomaga sprawny system Start/Stop i nawet mozolnie tocząc się w gęstych korkach, utrzymywałem wyniki na poziomie 7,5 l/100 km. Na autostradzie też nie jest najgorzej i choć aerodynamiki tu za grosz, to zużycie paliwa utrzymywało się w rozsądnych granicach 8-8,5 l/100 km. Największe zaskoczenie spotkało mnie na trasie – jadąc spokojnie z prędkościami do 90 km/h zużycie paliwa wyniosło jakieś 5,5 l/100 km, a przy odrobinie wysiłku da się zejść i poniżej 5 l/100 km. Bak mieści 45 litrów benzyny i mógłby być pojemniejszy – to w końcu auto, które stworzono z myślą o dalekich trasach, a tak tankować je trzeba średnio co 600-650 km.

Ford Tourneo Courier Active – werdykt

Torneo Courier trafia w ciekawą rynkową niszę i w tym segmencie praktycznie nie ma żadnej konkurencji. Jest bardzo pakowny i praktyczny, może pełnić funkcje samochodu dostawczo-rodzinnego, a przy tym prowadzi się jak osobówka i całkiem dobrze wygląda. Szkoda, że nie przewidziano większego wyboru wariantów napędowych, choć ten obecny tutaj wbrew pozorom nie rozczarowuje. Atrakcyjna jest też cena – niecałe 100 000 złotych wystarczy, by z salony wyjechać nowym Fordem Tourneo Courier. Za te pieniądze otrzymamy kompletny zestaw systemów wspomagających kierowcę, 8-calowy dotykowy wyświetlacz multimedialny oraz manualną klimatyzację. Testowany przez nas wariant Active kosztuje przynajmniej 114 500 złotych, co nadal jest dobrą ceną. Standardowo oferowany jest 6-biegowy „manual”, a za 7380 złotych otrzymujemy 7-biegowy „automat”. Silnik w każdym wydaniu ma 125 KM, 3 cylindry i 1 litr pojemności. Choć to na wskroś nietypowe auto, to ma naprawdę mocne argumenty, by stać się bestsellerem.

Tekst i zdjęcia: Michał Borowski