Tak drogo w salonach nie było jeszcze nigdy. W lutym za nowe auto płaciliśmy w Polsce średnio aż 132 tys. zł.
Jak wynika z dennych Instytutu Samar granica 130 tys. zł przekroczona została po raz pierwszy. Biorąc pod uwagę rosnące wynagrodzenia nie byłoby w tym może nic szczególnego, gdyby nie przerażające tempo podwyżek. Samar zauważa, że jeszcze w 2018 roku średnia ważona nowego auta w Polsce nieznacznie przekraczała 100 tys. zł. Oznacza to, ze na przestrzeni trzech lat ceny poszybowały w górę aż o 30 proc., rosły więc w tempie 10 proc. rocznie!
Na mordercze tempo podwyżek złożyło się kilka czynników. Najpoważniejszym jest oczywiście epidemia kornawirusa, ale nie chodzi tu wcale o kolejne lockdowny i związany z tym brak siły roboczej. Do podwyżej podyktowanych m.in. niewielką dostępnością nowych aut (na niektóre czekać trzeba nawet po 10 miesięcy!) przyczynia się bowiem globalny kryzys na rynku półprzewodników, które w świecie motoryzacji wykorzystywane są głównie do produkcji elektroniki, w tym modułów sterujących.
Gdy w ubiegłym roku stanęły fabryki produkujące auta, w dobie pracy zdalnej nastąpił skokowy wzrost zainteresowania elektroniką użytkową (laptopy, telefony) więc dostawcy starali się sprostać zapotrzebowaniu producentów sprzętu. W efekcie branża motoryzacyjna cierpi właśnie z powodu braku surowców, co dramatycznie wydłuża czas oczekiwania na nowe auta i – pośrednio – winduje ceny.
Największy winowajcą skokowego wzrostu cen nowych aut są jednak – wprowadzone z dniem 1 stycznia – nowe normy emisji spalin. Z początkiem roku w życie weszła tzw. ”pełna” norma euro6, która zmusiła producentów samochodów do modernizacji układów napędowych. Niemal wszystkie spalinowe samochody oferowane na terenie UE musiały zostać wyposażone w systemy odzyskiwania energii (tzw. mild-hybrid), co w wielu przypadkach przełożyło się na wzrost ich ceny nawet o ponad 20 proc.
Efekty takiego splotu okoliczności widzimy właśnie w salonach. Przykładowo – ceny jednego z najpopularniejszych crossoverów wśród klientów indywidualnych – Suzuki Vitary – startują dziś od 82 500 zł. Dla porównania w roku 2018 za podstawowy model zapłacić trzeba było od 64 900 zł!