chceauto.pl
x

Volkswagen Passat 2.0 TFSI 2006

Oceny użytkowników3.0000/5. Głosy: 13
Ocena: 3/5
Głosy: 13.

Dostępne samochody

Volkswagen Passat

Volkswagen Passat B6 2.0 TFSI 200 KM

2006, sedan
napęd: przedni
skrzynia: ręczna
cena: 24 000,00 zł
DostępnośćWybór ogłoszeń jest przeciętny, ale można znaleźć dobrą ofertę
Volkswagen Passat

Volkswagen Passat B6 2.0 TFSI 200 KM

2006, sedan
napęd: przedni
skrzynia: automat
cena: 20 000,00 zł
DostępnośćOferta jest szeroka, jest w czym wybieraćOceny3.00/5. Głosy: 13
Volkswagen Passat

Volkswagen Passat B6 2.0 TFSI 200 KM

2006, kombi
napęd: przedni
skrzynia: ręczna
cena: 22 000,00 zł
DostępnośćWybór ogłoszeń jest przeciętny, ale można znaleźć dobrą ofertę
Volkswagen Passat

Volkswagen Passat B6 2.0 TFSI 200 KM

2006, kombi
napęd: przedni
skrzynia: automat
cena: 20 000,00 zł
DostępnośćWybór ogłoszeń jest przeciętny, ale można znaleźć dobrą ofertę

Kilka słów o modelu

B6 (2005-2010)

Passat typoszeregu B6 dostępny jest w ofercie Volkswagena od 2005 roku. W 2008 roku samochód poddano niewielkiemu liftingowi. Podobnie jak w przypadku poprzednika jego największą zaletą jest przestronne (chociaż skrzypiące) wnętrze, duże i ustawne bagażniki (sedan 565 litrów, kombi 603 litry) oraz dobre właściwości jezdne.

Niestety z legendarną trwałością poprzedników (np. B4) auto ma raczej niewiele wspólnego. Najczęściej samochód trapią usterki instalacji elektrycznej. Komputer zgłasza różnego rodzaju błędy, figle płata oświetlenie (np. kierunkowskazy w lusterkach, przetwornice ksenonów), czasami pojawiają się usterki czujników deszczu, centralnych zamków, elektrycznie sterowanych szyb i - co bardziej niepokojące - immobilisera.

Samochód ma w swojej historii również głośne akcje nawrotowe. W 2006 roku auta wzywano do serwisów celem usunięcia usterek pękających wsporników chłodnicy oleju (wycieki), silniczka wycieraczek oraz przewodu podciśnienia układu hamulcowego (możliwość utraty siły hamowania).

W 2008 roku kolejna partia samochodów trafiła do ASO by wymienić sterowniki układu kierowniczego (utrata siły wspomagania). Przy zakupie dobrze jest więc sprawdzić, czy interesujący nas egzemplarz był objęty tego typu akcją i czy usterki wyeliminowano. Niestety to nie koniec problemów, jakie trapią tę generację Passata.

Nowy, dwulitrowy silnik Diesla TDI zraził do siebie wielu nabywców. W początkowym okresie produkcji cierpiał z powodu pękających głowic i awarii pomp olejowych. Do typowych usterek jednostek wysokoprężnych zaliczyć też można problemy z przepływomierzem, dwumasowym kołem zamachowym, czy filtrem cząstek stałych. W przypadku tego typu silników uważać należy również na jakoś paliwa - wbrew obiegowej opinii pompowtryskiwacze nie są wcale mniej wrażliwe na tym punkcie niż układ Common Rail. Pompowtryskiwacze co 50-70 tys. km wymagają czyszczenia, w przeciwnym razie może nas spotkać niemiła niespodzianka i auto zatrzyma się gdzieś na trasie.

Wprawdzie większość z wymienionych usterek dotyczy głownie aut z pierwszego roku produkcji, ale Passat B6 z pewnością nie jest już samochodem, któremu można bezgranicznie ufać. Usunięcie nawet błahej usterki może nas kosztować sporo pieniędzy i nerwów. Z diagnozowaniem „elektryki” czasami nie radzą sobie nawet autoryzowane stacje obsługi.

Ostrożnie należy podchodzić do aut ze 160-konnym silnikiem 1.4 TSI. Użytkownicy zgłaszali piski dochodzące z pompy wodnej (Volkswagen informował, że taki urok tego modelu) oraz okazjonalne problemy z wchodzeniem na obroty. Ta usterka kończyła się zapaleniem kontrolki EPC i unieruchomieniem samochodu. Początkowo serwisy wymieniały wtryskiwacze, ostatecznie zdecydowano się na zmianę oprogramowania - niemiecka centrala Volkswagena w listopadzie 2010 roku ogłosiła oficjalną akcję serwisową obejmującą wszystkie modele modele sprzedawane z silnikami 1.4 TSI i wyprodukowane między sierpniem 2008 a majem 2010 (w sumie ponad 71 tys. aut).

Co ciekawe, wszystkie wspomniane wyżej niedoskonałości Passata B6 nie wpłynęły w znaczący sposób na cenę używanych egzemplarzy. Samochód ten wciąż jest znacząco droższy od np. równego wiekiem Mondeo. Czy warto przepłacać? Naszym zdaniem nie, ale w Polsce jest wiele osób, dla których znaczek Volkswagena na atrapie wart jest dopłaty kilkunastu tysięcy zł.

NAJCZĘŚCIEJ POSZUKIWANE

Jesteśmy też na Facebook Nasz kanał na YouTube RSS