Trudno wyobrazić sobie lepszy rynkowy debiut. W niespełna pół roku od rynkowej premiery nowej generacji Citroena C3 na francuskie auto zdecydowało się już 100 tys. klientów.
Wprowadzenie do cennikiów nowego wcielenia w szybkim tempie odbiło się na zainteresowaniu samochodem. Zamówienia na Citroena C3 w Europie wzrosły aż o 70 proc. w stosunku do pierwszego kwartału roku 2016.
Zaprezentowany w połowie ubiegłego roku nowy C3 zerwał ze stylistyką poprzednich generacji. Samochód bardzo upodobnił się do swojego większego brata – C4 Cactus. Podobnie, jak on nowy C3 może się pochwalić chociażby listwami bocznymi „airbump” mającymi minimalizować skutki zdarzeń parkingowych. W przypadku C3 ponad 60 proc. klientów decyduje się na ten element (opcjonalnego) wyposażenia.
Na tle konkurencji nowy Citroen C3 wyróżnia się ponadto dwubarwnym nadwoziem z trzema kolorami dachu do wyboru. Dodatkowe elementy w kolorze dachu znajdują się przy światłach przeciwmgłowych, na obudowach lusterek zewnętrznych, przy tylnych szybach bocznych oraz na nakładkach airbump. Podobnie, jak w przypadku listew "airbump", przeszło 60 proc. nabywców decyduje się zamówić C3 w odmianie z dwukolorowym nadwoziem. Ponad połowa nabywców zamawia auto w najbogatszej linii wyposażeniowej - Shine.
W Polsce klienci mają do wyboru benzynowe, 3-cylindrowe silniki 1,2 PureTech (68 KM, 82 KM i 110 KM – ostatni turbodoładowany) oraz wysokoprężny 1,6 BlueHDi (75 KM i 100 KM). Paleta obejmuje trzy wersje wyposażeniowe: Live, Feel i Shine. Ceny auta startują od 39 900 zł.