Klamka zapadła. Co z terenowym Lamborghini?

Po Bentleyu i jego nowym modelu Bentayga kolejna ekskluzywna marka przyznała, że w jej portfolio znajdzie się wkrótce auto segmentu SUV.

Stephan Winkelmann – prezes Lamborghini – w specjalnym, skierowanym do mediów, komunikacie potwierdził, że Włosi pracują właśnie nad nowym autem tego segmentu, które ma być dla firmy „początkiem nowej ery”.

Winkelmann potwierdził, że auto budowane będzie w fabryce Lamborghini we włoskim Sant'Agata Bolognese. Na potrzeby nowej linii produkcyjnej zatrudnienie w zakładzie zwiększy się o pół tysiąca osób. Powierzchnia zakładu zostanie niemalże podwojona (z obecnych 80 tys. m2 do 150 tys. m2).

Koszty rozbudowy zakładu nie zostały podane do publicznej wiadomości, wiadomo jednak, że idą one w „setki milionów euro”. Co ciekawe, do inwestycji dokłada się Audi, co może sugerować, że nowy SUV Lamborghini będzie blisko spokrewnione z kolejną generacją Audi Q7 lub nowym Audi Q8.

Przypominamy, że Lamborgnini nie jest wcale nowicjuszem w dziedzinie budowania aut o terenowym usposobieniu. W latach 1986-1003, gdy włoska marka była jeszcze niezależnym producentem (obecnie jest w rękach koncernu Volkswagen) terenowy model LM200. Nazwa to skrót od słów Lamborghini Militari – auto opracowano z myślą o zainteresowaniu nim US Army.

Pod maską – z przodu pojazdu – pracował benzynowy silnik V12 zapożyczony bezpośrednio z kultowego modelu Countach. Motor o pojemności 5,2 l rozwijał moc 450 KM, która przenoszona była na wszystkie koła za pośrednictwem pięciostopniowej, ręcznej skrzyni biegów wyposażonej w reduktor do jazdy terenowej.

Przez cały okres produkcji powstało 301 egzemplarzy Lamborghini LM200.