Bliskie pokrewieństwo z Golfem IV oznacza zalety i wady. Samochód ma stosunkowo niewielki rozstaw osi (251 cm) przez co wnętrze nie jest zbyt obszerne (da się to odczuć szczególnie na tylnej kanapie). Niestety, w przeciwieństwie do Golfa, wnętrze Leona źle znosi upływ czasu, wykonano je bowiem z plastików gorszej jakości. Dlatego złuszczony lakier na plastikach, obtarte boczki drzwi czy kierownica nie muszą oznaczać, że licznik był cofany. Po prostu wnętrze Leona starzeje się szybciej niż reszta samochodu.
Pojemność bagażnika nie zachwyca (340 litrów), z tego względu osoby z dużą rodziną powinny raczej zwrócić się ku Toledo (500 litrów).
Niestety, nie tylko jakość wnętrza odróżnia Leona od Golfa. Inna była również jakość montażu, przez co w Seatach mogą przytrafiać się drobne, ale dokuczliwie usterki. Wymienić wśród nich można niedomagania wyświetlacza klimatyzacji (gasną cyfry), awarie spryskiwacza tylnej szyby (z powodu zerwania przewodu), czy pękanie prowadnic elektrycznie sterowanych szyb. Przytrafić się mogą również nieszczelne drzwi, przez co do wnętrza (przed tylną kanapę) może dostawać się woda (winne są uszczelki drzwi).
W samochodach I generacji zużyciu ulega przednie zawieszenie. Jest ono zestrojone stosunkowo sztywno, co przyspiesza degenerację. Ponadto jest pośrednią przyczyną zdarzającego się samoczynnego pękania przedniej szyby. Na szczęście koszt wymiany łączników stabilizatora czy tulei wahaczy nie jest wysoki. Z tyłu zastosowano belkę skretną, w której zużywać mogą się tylko silentbloki.
Niewątpliwą zaletą Seata Leona jest olbrzymi wybór silników. W zależności od potrzeb można wybierać spośród czterocylindrowych silników benzynowych wolnossących, poprzez jednostki doładowane 1.8T, aż po montowany w sportowej wersji Cupra silnik 2.8V6 (wywodzący się z jednostki VR6 montowanej jeszcze w Golfie III).
Gama jednostek wysokoprężnych rozpoczyna się silnikiem 1.9 SDI (bez turbosprężarki, moc 68 KM), a kończy na... silnikach 1.9 TDI występujących w kilku wariantach mocy (90, 110, 130, 150 KM). Odrzucając skrajne propozycje (jako albo bardzo słabe, albo bardzo nieekonomiczne) dochodzimy do wniosku, że najlepszy kompromis stanowi silnik 1.8T (z naciskiem na osiągi) lub 1.9 TDI 110 lub 130 KM (dla tych, którzy jednak preferują oszczędności).
W silnikach benzynowych zdarzają się awarie pompy wody, a także problemy z brudną przepustnicę oraz usterki przepływomierzy i sondy lambda, nie są to jednak usterki nagminne. Zaletą czterocylindrowych jednostek jest fakt, że zwykle bez większych protestów tolerują gaz LPG.
Na rynku wtórnym zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszą się samochody napędzane silnikami wysokoprężnymi. Trzeba zwrócić uwagę, że wersje 90 i 110 KM zasilane są za pomocą pompy rotacyjnej, co oznacza lepszą tolerancję na gorszej jakości paliwo, ale również gorsze osiągi. Uwaga na turbinę o zmiennej geometrii łopatek - by uniknąć kłopotów z jej zacieraniem zaleca się korzystanie z pełnego zakresu obrotów, nie tylko "emerycką" jazdę na niskich obrotach.
Silniki Diesla 1.9 o mocach 130 i 150 KM, wyposażone są w pompowtryskiwacze. Oprócz awarii tego elementu przytrafić się mogą usterki koła dwumasowego (znajdziemy je też w silniku 1.8T, ale tam jego wytrzymałość jest większa) oraz przepływomierza. Oczywiście zużyciu ulegać mogą również turbiny.
Zakup na rynku wtórnym zadbanego egzemplarza Seata Leona I generacji nie jest zadaniem łatwym. Samochód - ze względu na mocne silniki - ceniony był przez młodych i dynamicznych kierowców, przez co wiele egzemplarzy ma przeszłość powypadkową. Dodatkowo samochody z silnikami wysokoprężnymi w zdecydowanej większości pochodzą z importu, co najczęściej oznacza, że mają (i to znacznie) cofane liczniki. Z tego względu większe szanse na sukces mają osoby szukającego samochodu z silnikiem benzynowym. Zawsze jednak konieczna będzie dokładna analiza miernikiem grubości lakieru.
II (2005-2013)
Seat Leon II debiutował w 2005 roku, 4 lata później poddano go subtelnemu liftingowi. Produkcja została zakończona w 2012 roku, gdy zaprezentowano III generację.
Leon II to hiszpańskie wcielenie Golfa V. Oba pojazdy wykorzystują tę samą płytę podłogową (PQ35, stosowana również w Audi A3 i Skodzie Octavii II), silniki, całkowicie inna jest natomiast stylizacja nadwozia i wnętrza.
Seat w rodzinie Volkswagena ma pełnić rolę marki "sportowej", a więc Walter da Silva narysował samochód o dynamicznym wyglądzie, w którym skopiował swój pomysł ukrycia tylnych klamek, po raz pierwszy zastosowany w Alfie Romeo 156. W efekcie Leon II może się podobać, ale taka stylizacja ma też pewne minusy - np. nisko opadający dach może przeszkadzać wysokim pasażerom siedzącym z tyłu, z kolei wysoko poprowadzona linia okien sprawia, że wnętrze może sprawiać nieco klaustrofobiczne wrażenie, nienajlepsza jest również widoczność.
Wrażenie klaustrofobii może potęgować projekt deski rozdzielczej, w której dominują jednolite połacie zwykle ciemnego plastiku. Do ergonomii nie można mieć zarzutów, ale wygląd jest nieco przytłaczający. Co gorsza, użyte we wnętrzu plastiki nie są najwyższej jakości - wycierają się, deska potrafi również zacząć generować bliżej niezidentyfikowane, za to denerwujące dźwięki.
Wyposażenie większości egzemplarzy jest dość bogate, standardem jest klimatyzacja i podstawowa "elektryka" (szyby, lusterka). Niestety, nasycenie elektroniką oznacza też pojawiające się problemy, typu sygnalizowanie nieistniejących usterek (np. przepalone żarówki) czy problem z elektrycznym otwieraniem bagażnika. Ponadto użytkownicy skarżą się na delikatny i podatny na uszkodzenia lakier.
Seat Leon II miał nie tylko dynamicznie wyglądać, ale również dobrze się prowadzić. W samochodzie zastosowano więc dość zaawansowaną konstrukcję zawieszenia - z przodu znajdziemy co prawda klasyczne kolumny McPhersona, ale już z tyłu - układ wielowahaczowy. Całość zestrojono sztywno, przez co na polskich drogach cierpi nieco komfort jazdy - taka specyfikacja nie każdemu będzie odpowiadać. Nie można mieć natomiast większych zastrzeżeń do trwałości, najszybciej wybijają się tuleje wahaczy przednich i łączniki stabilizatora z tyłu. Nie są to jednak nagminne usterki.
Wybór jednostek napędowych w Seacie Leonie II jest bardzo szeroki. Jak wspomnieliśmy hiszpański kompakt wykorzystuje silniki Volkswagena, a to oznacza, że nie każdą jednostkę można polecić z czystym sumieniem.
Wśród silników benzynowych najlepszych wyborem będą jednostki wolnossące, przy czym 1.4 jest nieco za słaby, jak na gabaryty i masę auta. Lepszy wyborem będzie silnik 1.6, jeśli nie zamierzamy montować gazu, można również zaryzykować mocniejszą jednostką 2.0 FSI (wyposażoną w bezpośredni wtrysk paliwa).
Jeśli ktoś woli silnik z serii TSI (z turbosprężarką i również bezpośrednim wtryskiem) powinien unikać jednostki 1.4, w której uszkodzeniu ulega łańcuch rozrządu, co może oznaczać konieczność generalnego remontu, przy czym bardziej podatne na uszkodzenia były silniki z początkowych lat produkcji. Podobny problem, chociaż na znacznie mniejszą skalę dotyka jednostki 1.8, stąd chyba lepszym wyborem będzie 2.0 TSI.
Dobrze zastanowić powinni się również zwolennicy silników wysokoprężnych. Świetną opinią cieszą się sprawdzone silniki 1.9 TDI, które były trwałe i zużywały mało paliwa. Niestety, większość z nich ma już przejechane setki tys. km, bowiem montowane były w samochodach z pierwszego okresu produkcji. A to oznacza zużycie eksploatacyjne wielu elementów. Zdecydowanie unikać trzeba natomiast jednostki 2.0 TDI z pompowtryskiwaczami (montowany do 2007 roku), w której psuło się właściwie wszystko: uszkodzeniu ulegała turbina, pompowtryskiwacze, koło dwumasowe, a nawet pękały głowice...
Jeśli już silnik 2.0 TDI to tylko wprowadzony nieco później wariant z wtryskiem common-rail. Godna polecenia jest również jednostka 1.6 TDI, chociaż w obu przypadkach trzeba zdawać sobie sprawę, że duży przebieg może oznaczać problemy z układem wtryskowym, kołem dwumasowym czy turbosprężarką, które są elementami eksploatacyjnymi i podlegają naturalnemu zużyciu. Lepiej poszukać również samochodów pozbawionych filtra cząstek stałych (DPF).
Ceny Seat Leona II są dość przystępne, niższe niż Volkswagena Golfa. Na rynku wybierać można zarówno wśród samochodów sprowadzanych, jak i pochodzących z polskiej sieci dystrybucyjnej. Lepszym wyborem będą te ostatnie, szczególnie jeśli mają udokumentowaną historię. Egzemplarze sprowadzane, z nieznaną historią, wymagają dokładnego sprawdzenia pod kątem zarówno wypadkowości, jak i ogólnego wyeksploatowania spowodowanego dużym realnym przebiegiem.