Opony wymienione na zimowe, płyny eksploatacyjne i akumulator sprawdzone. Wydaje się, że można jechać na święta lub na narty. Nic bardziej mylnego. Warto jeszcze sprawdzić klimatyzację! Zimą naprawdę warto ją włączać, przynajmniej z kilku powodów.
Wiosną i latem klimatyzacja ratuje kierowcom życie – poprawia komfort jazdy i samopoczucie podróżujących. Wielu z nas nie wyobraża sobie jazdy samochodem bez klimatyzacji przy plus 20 stopniach Celsjusza. Szybko przyzwyczailiśmy się do tego, że przestała ona być udogodnieniem w nowo kupowanym aucie, stając się niezbędnym standardem.
Jednak kiedy tylko słupek rtęci spada poniżej 15 stopni, dla większości kierowców klimatyzacja staje się elementem zbędnym, a przycisk jej uruchamiania na blisko pół roku pokrywa się kurzem. Myślimy – włączona klimatyzacja, to większe spalanie, a tym samym niepotrzebny koszt bieżącej eksploatacji auta. Kiedy jednak przyjrzymy się temu zagadnieniu „na chłodno” okaże się, że włączona klima zimą to wcale nie jest zły pomysł.
W sezonie jesienno-zimowym problemem wielu kierowców są uporczywie parujące szyby, które nie tylko zakłócają komfort podróżowania, ale też, ograniczając widoczność, narażają nas na niebezpieczeństwo. Gimnastyka w postaci wycierania szyby przy użyciu ściereczki lub gąbki, co przed wyruszeniem jest jeszcze do zaakceptowania, podczas jazdy nierzadko wiąże się z koniecznością odszukania "narzędzi do wycierania", wypięcia się z pasów, podniesienia sylwetki z siedzenia, a tym samym powoduje znaczny dyskomfort kierowcy oraz zmniejsza koncentrację na drodze. I – co ważne – rzadko pomaga na dłużej. Rozwiązaniem problemu jest oczywiście klimatyzacja.
– Odparowywanie szyb za pomocą klimatyzacji jest metodą znacznie szybszą niż standardowe ich podgrzewanie. W momencie gdy ogrzewanie jest włączone razem z klimatyzacją, powietrze nie tylko jest ogrzewane, ale także osuszane, co skutecznie pomaga pozbyć się wilgoci – mówi Żaneta Wolska Marchewka z Suzuki Auto Club w Poznaniu. Włączenie przycisku A/C oraz ogrzewania pozwala także na utrzymanie odpowiedniej wilgotności powietrza w aucie, co skutkuje brakiem mgiełki na wszystkich szybach pojazdu oraz zwiększa komfort podróżowania.
Motywowane pozorną oszczędnością wyłączenie klimatyzacji na blisko pół roku może mieć opłakane skutki także dla naszego portfela. Uruchomiony po długiej przerwie rozdzielony czynnik chłodzący od oleju może doprowadzić do uszkodzenia sprężarki, czyli motoru całego układu chłodzącego. Z kolei regularne uruchamianie klimatyzacji – przez cały rok, więc także i zimą – zapewnia naturalne smarowanie elementów sprężarki i może uchronić nas przed dużym wydatkiem na wiosnę. Eksperci radzą, aby włączać klimatyzację przynajmniej raz w tygodniu, choćby na 15 minut. Tyle powinno wystarczyć, aby cały układ pozostał dobrze chroniony.
Błędem jest też przekonanie, że klimatyzację warto skontrolować tylko wiosną. – Przegląd klimatyzacji dobrze przeprowadzać dwa razy w roku, najlepiej przed sezonem letnim, kiedy cały układ jest najintensywniej eksploatowany i warto zadbać o jego sprawność i efektywność oraz przed zimą, kiedy klimatyzację włączmy rzadziej, ale jej użycie może znacząco zwiększyć komfort podróżowania, a tym samym nasze bezpieczeństwo – mówi Wojciech Kostka z serwisu Ford Bemo Motors w Poznaniu. – Tym bardziej, że nie każda kontrola musi oznaczać konieczność wymiany czynnika chłodzącego, kompleksową dezynfekcję i wymianę filtrów. Teraz też zdecydowanie łatwiej umówić się na przegląd w serwisie czy znaleźć atrakcyjną cenowo promocję – dodaje.
Zwłaszcza alergicy powinni pamiętać, że układ wentylacyjny samochodu może być siedliskiem grzybów i pleśni, dla których jesienna wilgoć jest doskonałą pożywką. Odpowiednie serwisowanie i stosowanie klimatyzacji przez cały rok skutecznie ogranicza to ryzyko.
Trzeba jednak pamiętać, że włączenie klimatyzacji przy siarczystym mrozie może się nie udać, co niekoniecznie musi oznaczać jej awarię. W niektórych, zwłaszcza nowszych, samochodach producenci stosują mechanizm uniemożliwiający włączenie klimatyzacji jeśli temperatura spada poniżej 5 stopni Celsjusza. Ma to zapobiec oblodzeniu parownika. Rozwiązaniem może być nagrzanie samochodu przy włączonym zamkniętym obiegu powietrza i uruchomienie klimatyzacji dopiero wtedy.
Jak widać klimatyzacja zimą to wcale nie paradoks. Jeśli jednak nie zdecydujemy się na jej stałe używanie ze względów bezpieczeństwa lub zdrowia pasażerów, warto rozważyć jej okresowe włączanie z powodów czysto ekonomicznych. Zwiększone zużycie paliwa na takie krótkie sety będzie z pewnością niezauważalne dla naszego portfela, a pozwoli uniknąć drogich napraw lub wymiany części przed sezonem, kiedy klimatyzacja będzie naprawdę niezbędna. Ale to już każdy kierowca musi sobie "na chłodno" przekalkulować.