Chociaż samochodu nie kupujemy specjalnie na daną okazję, czy porę roku, warto przy wyborze auta i wyposażenia rozważyć każdą ewentualność. Klimat w Polsce nas przecież nie rozpieszcza i przydarzyć się mogą zarówno letnie upały, jak i zimowe zamiecie.
Rozglądając się za nowym samochodem, najczęściej pod uwagę bierzemy tylko okres letni, dlatego nie wyobrażamy już sobie podróży bez klimatyzacji. Zimę przyjmujemy jako zło konieczne, które zmusza nas do wymiany opon i porannego skrobania szyb. Na rynku znajduje się jednak wiele rozwiązań, które potrafią znacznie ułatwić poruszanie się autem w zimowej aurze. Wystarczy bliżej przyjrzeć się zazwyczaj bogatej liście wyposażenia dostępnych modeli.
Funkcjonalności, które do niedawna były zarezerwowane dla większych i bardziej luksusowych samochodów, coraz śmielej wkraczają do segmentu aut miejskich. Nieocenionym dodatkiem na zimowe dni są podgrzewane fotele, w które możemy wyposażyć już nawet kompaktowego Forda Fiestę. Mają one zasadniczą przewagę nad nawiewem powietrza – są podgrzewane elektrycznie, dzięki czemu już po kilku minutach od ich włączenia poczujemy przyjemne ciepło. Co więcej, żeby z nich skorzystać, nie musimy nawet uruchamiać silnika.
Każdy z nas, wychodząc zimą rano do pracy, zdaje sobie sprawę, że czeka go uciążliwa konieczność usunięcia warstwy śniegu i lodu z przedniej szyby auta. Jednak i tutaj może nas wesprzeć nowoczesna technologia, wykonując samodzielnie całą pracę. – Podgrzewana przednia szyba Quickclear, w którą możemy wyposażyć np. Fiestę lub Focusa, przyjdzie nam w takiej sytuacji z pomocą. Po jej uruchomieniu, elementy grzewcze umieszczone w szkle bardzo szybko usuną lód – tłumaczy Wojciech Kostka z Ford Bemo Motors w Poznaniu. Wadą tego rozwiązania są nitki grzewcze zatopione w szybie, które w momencie oświetlenia światłami innego samochodu stają się widoczne i nieco przeszkadzają.
Rozwiązaniem w zasadzie pozbawionym wad jest z kolei ogrzewanie postojowe, popularnie zwane - od najbardziej znanego producenta - Webasto. System taki można zainstalować w praktycznie dowolnym samochodzie, przy czym niektóre samochody z silnikami Diesla wyposażone są fabrycznie w układy podgrzewania jednostki napędowej, co oznacza niższe koszty. Webasto można włączyć zarówno pilotem, jak i zaprogramować czas włączenia, dzięki czemu kierowca wsiada do samochodu już ciepłego i odśnieżonego. Po stronie minusów tego rozwiązania należy zapisać cenę, która w zależności od silnika wynosi od 5 do nawet 10 tys. zł. Warto natomiast wiedzieć, że ogrzewanie postojowe może zostać zamontowane również w samochodzie używanym, nie musi być instalowane fabrycznie.
Zima oznacza też zdecydowanie krótszy dzień, przez co po pracy do domu docieramy często już po zmroku. Czy oznacza to, że do klatki schodowej, czy drzwi musimy dojść w egipskich ciemnościach, albo z latarką w ręku? Niekoniecznie. – W wielu samochodach możemy ustawić funkcję opóźnionego wyłączenia reflektorów, dzięki czemu przednie lampy będą nam oświetlać drogę do domu przez dodatkowe 30 sekund. Pozwoli to uniknąć dziur czy kałuż zazwyczaj niewidocznych w ciemnościach – mówi Wojciech Kostka z Ford Bemo Motors. System taki nosi nazwę Follow Me Home.
Kiedy nasze codzienne trasy biegną przez słabo odśnieżone tereny, warto rozważyć również wybór samochodu z napędem na wszystkie koła. Takie rozwiązanie pozwoli uniknąć "zakopania się" w świeżym białym puchu i w błocie pośniegowym. Na tym polu Suzuki może zaoferować udoskonaloną technologię ALLGRIP dostępną w SX4 S-Cross. System 4WD w nowym SX4 może pracować w czterech odmiennych trybach: auto, sport, snow i lock. - Pierwszy z nich jest przeznaczony do jazdy w normalnych warunkach drogowych, w których napęd na wszystkie koła włącza się jedynie w razie wykrycia poślizgu. Drugi, idealny na kręte drogi, wykorzystuje zalety napędu 4WD w zależności od nacisku pedału przyspieszenia, sterując również momentem obrotowym silnika. Tryb snow świetnie sprawdza się na zaśnieżonych drogach, napęd na obie osie jest w nim włączony na stałe, a system dostosowuje nad nim kontrolę w zależności od sposobu prowadzenia i przyspieszania. Natomiast tryb lock pozwala wydostać auto z głębokiego śniegu, błota lub piachu, nieustannie przekazując wysoki moment obrotowy na koła tylniej osi – mówi Żaneta Marchewka, kierownik sprzedaży w Suzuki Auto-Club w Poznaniu. I chociaż za wersję z napędem na obie osie trzeba zapłacić nieco więcej, to może się okazać, że korzyści takiego rozwiązania w pełni zrekompensują nam poniesione wydatki.
Napęd na cztery koła posiada wiele dostępnych na rynku samochodów. Często są to systemy wykorzystujące całkowicie odmienne rozwiązania techniczne. Warto wiedzieć, że do jazdy po śniegu wystarczą najprostsze z nich, typu Haldex, które dołączają napęd tylnej osi w momencie wykrycia poślizgu kół przednich.