Samochody używane sprowadzane z USA od lat cieszą się relatywnie dużą popularnością na polskim rynku. Co miesiąc do naszego kraju wjeżdża ponad 2 tys. pojazdów sprowadzonych ze Stanów Zjednoczonych. Jakie usterki i uszkodzenia występują w nich najczęściej?
Samochody z USA mają wierne grono zwolenników w Polsce. Duże gabaryty, przestronne wnętrze, niewysilone silniki wolnossące o pojemnościach rzadko spotykanych w Europie, komfortowe zawieszenie, wreszcie chęć wyróżnienia się z tłumu innych aut - to wszystko sprawia, że amerykańska motoryzacja ma się u nas dobrze. Amatorom tych samochodów nie przeszkadza nawet to, że ich standard wykończenia w środku jest często gorszy niż obowiązujący w Europie.
Ze względu na utrzymujący się wysoki kurs dolara do złotówki, zza oceanu najczęściej trafiają do nas auta o niskiej wartości, np. po gradobiciu czy kolizji. Zakup samochodu nieuszkodzonego praktycznie się nie opłaca - po doliczeniu cła, akcyzy (pojazdy te są często z silnikami powyżej 2 litrów, czyli obłożone wyższą stawką 18,6 proc.) oraz innych podatków, koszt przewyższa cenę podobnej klasy auta już dostępnego w Polsce. Korzystne jest zwłaszcza sprowadzenie do Polski samochodu kilkuletniego po lekkiej stłuczce. Warto pamiętać, że handlarze pozyskują auta z portali aukcyjnych, więc sami nie mogą być do końca pewni ich stanu do momentu, w którym pojazd trafi do Polski. A ten może być bardzo różny.
Jak wynika z analizy rodzajów uszkodzeń dla aut zweryfikowanych za pośrednictwem autoDNA pochodzących z USA i sprowadzonych do Polski, najczęściej mamy do czynienia z mechanicznymi uszkodzeniami nadwozia - stanowią one ponad 85% wszystkich defektów samochodów z Ameryki. Najpowszechniej występują uszkodzenie nadwozia z przodu (42,2 proc.), jednego lub obu boków (21%) lub tyłu (14,3 proc.). Uszkodzenia więcej niż 1 obszaru (tzw. all over) to jedynie 2,7 proc. aut, ale już usterki podwozia zdarzają się w 5 proc. przypadków. Jedynie 4,8 proc. to usterki mechaniczne, np. defekty silnika czy skrzyni biegów.