Do polskich salonów wjeżdża właśnie zupełnie nowy Ford Ka z przydomkiem plus. Auto jest zdecydowanie większe od poprzednika, z którym łączy je tylko nazwa. Czy zaskarbi sobie sympatię klientów znad Wisły?
Ford Ka+
Nowy Ka + to tzw. „pojazd globalny” przygotowany z myślą o klientach, którzy dysponują stosunkowo skromnym budżetem. Auto stawać może w szranki chociażby z produktami marki Dacia. Na ich tle samochód wyróżniać ma się jednak m.in. zdecydowanie lepszym wykończeniem kabiny.
Ford Ka+ mierzy 3929 mm długości, 1769 mm szerokości i 1524 mm wysokości. To wymiary typowe dla reprezentantów segmentu B. Rozstaw osi to 2489 mm (samochód oferowany jest wyłącznie z pięciodrzwiowym nadwoziem), bagażnik mieści pakunki o objętości do 270 l.
Do wyboru są dwie wersje wyposażeniowe – trend i Trend Plus. Do każdej z nich przypisany jest konkretny silnik.
Ford Ka+
Podstawowa odmiana napędzana jest benzynowym 1,2 l Ti-VCT generującym 70 KM. Auto osiąga setkę w 15,3 s i rozpędza się do 159 km/h. Lista wyposażenia standardowego obejmuje: 6 poduszek powietrznych, asystenta ruszania na wzniesieniu, elektrycznie sterowane przednie szyby i lusterka, centralny zamek czy instalację do montażu radia i lakierowane w kolorze nadwozia zderzaki. Ceny startują od kwoty 37 900 zł.
Bogatsza odmiana – Trend Plus – ma już na pokładzie manualną klimatyzację i wyposażone w kolorowy wyświetlacz o przekątnej 4,2 cala radio. Pod maską znajdziemy wzmocniony 1,2 l Ti-VCT rozwijajacy 85 KM. W tej wersji przyspieszenie do 100 km/h trwa 13,3 s a prędkość maksymalna oscyluje w okolicach 170 km/h. Za Forda Ka+ w tej odmianie zapłacić trzeba nie mniej niż 41 900 zł.