ACEA - Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów - opublikowało właśnie wyniki sprzedaży nowych pojazdów w Europie w pierwszym półroczu 2017 roku. Chociaż trend odwracania się klientów od silników wysokoprężnych można było zaobserwować już od kilkunastu miesięcy, nie przybrał on jeszcze takich rozmiarów, jak obecnie.
Wg ACEA pierwszy raz od 2009 roku europejscy nabywcy kupili w pierwszej połowie roku więcej samochodów z silnikami o zapłonie iskrowym, niż wysokoprężnym. Wyniki sprzedaży nowych aut benzynowych wzrosły w stosunku rok do roku o blisko 10 proc. W tym samym czasie zainteresowanie dieslami spadło o ponad 4 proc. Oznacza to, że silniki benzynowe odpowiadają dziś za 48,5 proc. całości motoryzacyjnego rynku Starego Kontynentu. Udział diesli sięga 45,8 proc.
Zdecydowanie największe przyrosty sprzedaży zanotowały auta z „alternatywnymi” rodzajami napędu: elektryczne i hybrydowe. Średnio poprawa sprzedaży w ujęciu rok do roku to aż 35 proc. Auta z silnikami elektrycznymi zyskały 37 proc. nabywców. Samochody hybrydowe – segment zdominowany głównie przez japońskich producentów – aż 58 proc. Mimo rewelacyjnych – na pierwszy rzut oka – wyników ich udział w rynkach Starego Kontynentu pozostaje jednak marginalny. Hybrydy odpowiadają w sumie za 2,6 proc. sprzedaży w krajach Unii Europejskiej. Samochody elektryczne – zaledwie za 1,3 proc!
To, że Europejczycy powoli odwracają się od emitujących tlenki azotu i sadzę diesli nie powinno nikogo dziwić. Zaskakiwać może jednak komentarz ekspertów. Ci przestrzegają, że większe zainteresowanie samochodami benzynowymi może przełożyć się na... wzrost emisji CO2, którego redukcja jest jednym ze sztandarowych haseł Komisji Europejskiej! Nie można bowiem zapominać, że emisja CO2 jest wprost proporcjonalna do zużycia paliwa, a samochody wyposażone w silniki Diesla, chociaż emitują więcej tlenków azotu i cząstek stałych, zużywają mniej paliwa niż benzynowe.