Moda na elektryfikację coraz mniej podoba się ekologom. Chodzi o coraz popularniejsze hybrydy plug in, które – w ocenie szerokiego grona ekspertów – w rzeczywistości emitować mogą więcej spalin, niż konkurencyjne auta z silnikami wyłącznie spalinowymi!
Europejska Federacja Transportu i Środowiska (T&E) nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z aferą na skalę dieselgate. Na zlecenie tej organizacji – w warunkach drogowych - przebadano niedawno trzy auta tego typu: BMW X5, Mitsubishi Outlander i Volvo XC60.
Wg testów WLPT BMW X5 x45e M emituje średnio 32 gramów CO2/km, Mitsubishi Outlander 5h - 46 gramów CO2/km, a Volvo XC60 T8 – 71 gramów na kilometr. Sęk w tym, ze takie wartości osiągalne są jedynie w warunkach laboratoryjnych. W rzeczywistej eksploatacji wyniki mogą być nawet – uwaga dwunastokrotnie – wyższe.
Trwające ponad miesiąc testy drogowe miały na celu określenie rzeczywistego wpływu hybryd plug in na środowisko. Brano pod uwagę różne tryby eksploatacji, a nawet takie zmienne, jak ciśnienie atmosferyczne czy wilgotność.
Efekty? W trybie najbardziej sprzyjającym producentom, czyli przy zdecydowanej przewadze podróżowania na prądzie (zakładając naładowanie baterii z gniazdka) auta emitowały zauważalnie więcej niż deklarują producenci. W przypadku BMW było to: 42,3 grama CO2/km. Outlander emitował 85,8 grama CO2/km, a Volvo 115,3 grama CO2/km.
Prawdziwy szok stanowiły jednak wyniki pomiarów w trybie ładowania akumulatora, gdy silnik spalinowy służył zarówno jako napęd dla kół, jak i generator prądu. W takiej jeździe najekonomiczniejszy Outlander emitował 216,1 gramów CO2/km, Volvo XC60 T8 – 241,8 grama CO2/km a BMW - uwaga – 384,6 grama CO2/km!