W zeszłym roku doszło na polskich drogach do 38 832 wypadków.
Na poboczach przybyło w ich wyniku aż 3 907 krzyży. 48 952 osoby odniosły obrażenia.
Każde tego typu wydarzenie – nawet jeśli z pozoru wszystko kończy się szczęśliwie – może być dla naszego zdrowia tragiczne w skutkach. Niestety, pod wpływem szoku, często bagatelizujemy własne dolegliwości skupiając się na załatwianiu formalności związanych z samochodem. Mało który kierowca zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że tego typu lekkomyślność może ich w przyszłości słono kosztować.
Często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że opłacając obowiązkowe ubezpieczenie OC zabezpieczamy się nie tylko od skutków uszkodzenia przez nas cudzego mienia (samochodu), ale też od tzw. „szkód na osobie”.
Krótko mówiąc, jeżeli jesteśmy ofiarą wypadku, odszkodowanie należy się nam nie tylko za uszkodzone auto, ale też – o ile występuje – uszczerbek na zdrowiu. Problem w tym, że – aby dochodzić swoich praw – musimy pamiętać o dwóch podstawowych sprawach. Jakich?
Po pierwsze, jeśli chcemy domagać się odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, nie może być żadnych wątpliwości co do sprawcy wypadku. Musimy więc dysponować oświadczeniem sprawcy o tym, że poczuwa się on do winy (zawierającym m.in. dane osobowe, numer polisy OC oraz opis wypadku), lub policyjną notatką z miejsca zdarzenia.
Drugim – niezwykle ważnym z punktu widzenia późniejszego dochodzenia swoich praw – jest wizyta u lekarza. Dla własnego bezpieczeństwa radzimy wybrać się do przychodni zdrowia po każdym, nawet z pozoru błahym wypadku samochodowym. Dlaczego jest to takie ważne?
Jeśli przez czternaście dni od wypadku nie zgłosimy się do lekarza, automatycznie zamykamy sobie wszelkie drogi na uzyskanie odszkodowania z polisy OC sprawcy. Oczywiście to do nas należy decyzja o tym, czy powinien zbadać nas lekarz - nie każdy wypadek samochodowy kończy się przecież poważnymi obrażeniami. Problem w tym, że niektóre dolegliwości (np. urazy kręgosłupa) potrafią ujawnić się nawet kilka miesięcy po feralnym zdarzeniu, więc brak wizyty u lekarza (nawet jeśli w dniu badania nie zauważy on żadnych niepokojących symptomów) zamyka nam drogę prawną do dochodzenia swoich praw.
Co ważne, nasze wystąpienie o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu, w żaden sposób nie obciąża finansowo sprawcy wypadku (jest on przecież ubezpieczony). Wszelkie koszty do kwoty w wysokości 40 tys. euro pokrywa ubezpieczycie. Warto o tym pamiętać np. wówczas, gdy ucierpimy w wypadku spowodowanym np. przez kolegę. Jeśli prowadzone przez znajomego auto, którego byliśmy pasażerem wypadnie z drogi, w wyniku czego doznamy np. złamania kończyn, nam również należy się odszkodowanie.
Jak dochodzić swoich praw? Niestety, firmy ubezpieczeniowe niechętnie wypłacają świadczenia za tzw. „szkody na osobach” więc droga prawna usiana jest licznymi przeciwnościami. przeciwnościami starciu z setkami opłacanych przez korporacje prawników nie mamy przeważnie większych szans, ubezpieczycie za wszelką cenę będzie się starał zrobić z nas naciągaczy i oszustów.
Z pomocą przychodzą jednak wyspecjalizowane w tego typu przypadkach firmy, które w zamian za część odszkodowania przejmują na siebie wszelkie formalności. Są to przeważnie zrzeszenia prawników, które zatrudniają np. własnych lekarzy orzeczników. Ile to kosztuje?
Stawki za tego typu pośrednictwo wahają się przeważnie w okolicach 25 procent sumy przyznanego odszkodowania, przy czym – w przypadku większych odszkodowań – możliwe są zazwyczaj pewne negocjacje. Wprawdzie oddawanie rzeszy prawników jednej czwartej należnej nam sumy budzi mieszane uczucia, ale w tym przypadku działanie w pojedynkę skazane jest raczej na niepowodzenie. Wybór, czy dzielić się z prawnikami, czy próbować swoich sił samemu należy do was...