Badania przeprowadzone przez firmy ubezpieczeniowe pokazują, że Polacy bardzo niechętnie zmieniają ubezpieczyciela. W jednym z sondaży aż 3/4 ankietowanych odpowiedziało, że przedłużyło dotychczasową polisę, nie szukając alternatyw. Reszta się zastanawiała nad zmianą polisy, ale w rzeczywistości dokonało jej niewiele więcej niż 10 procent badanych.
Tymczasem taki krok może dać całkiem oszczędności.
Przeciętny polski kierowca od lat ubezpiecza swój samochód w tym samym miejscu. Najczęściej korzysta z usług tego samego agenta, który co roku przypomina mu o konieczności wykupienia nowej polisy, następnie przynosi dokument do domu i kasuje pieniądze. To wygodny, ale na pewno nie najtańszy sposób ubezpieczenia auta.
O ile można jeszcze zrozumieć niechęć do zmiany ubezpieczyciela w wypadku polis Auto Casco, bowiem wymaga to porównywanie wielu, często trudno porównywalnych ofert (zakres ubezpieczenia może być drastycznie różny, podobnie jak sposób likwidacji szkody), w przypadku OC nie ma już wymówek. Zakres OC regulowany jest ustawawo, a jedyne kryterium, jakie powinno interesować kierowcę, to cena. Nawet wiarygodność i rzetelność ubezpieczyciela schodzą na drugi plan. Może to brutalne, ale przecież to nie my będziemy likwidować (odpukać) szkody z naszego OC.
W ostatnich latach nieco popularności zdobyły ubezpieczenia typu direct. Można je zawrzeć przez telefon albo przez internet. Jeśli wykupujemy pakiet lub AC, konieczne będzie spotkanie z agentem, który oceni, czy nasz samochód naprawdę jest w deklarowanym stanie idealnym i czy przypadkiem właśnie kilka dni temu nie miał spotkania z drzewem.
Natomiast przy zakupie samego OC spotkanie takie jest zbędne - wypełniamy wszystkie dane w formularzu internetowym, otrzymujemy nr konta, na który mamy wpłacić pieniądze, wpłacamy i natychmiast dostajemy potwierdzenie, które jest tymczasowym dowodem posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Czyli już można jeździć.
Następnie, po około tygodniu ze skrzynki pocztowej wyjmujemy już docelową polisę i temat możemy uznać za zamknięty. Prosto, szybo i, co najważniejsze, taniej niż w sposób tradycyjny.
W ostatnich latach ceny ubezpieczeń idą nieustannie w górę, wojna cenowa spowodowała bowiem obniżenie cen polis poniżej granicy opłacalności. Na dłuższą metę nikt nie wytrzyma dokładania do interesu, dlatego firmy ubezpieczeniowe tylko w zeszłym roku podniosły stawki średnio o 4,5 proc, zapowiadając jednocześnie, że to nie koniec podwyżek.
Dlatego tym bardziej warto rozważyć zmianę ubezpieczyciela. A ile da się zaoszczędzić? Łatwo i bez zobowiązań można to sprawdzić tutaj.