Peugeot 1007 1.6 110 KM
Od czasu do czasu producenci samochodów pozwalają sobie na odrobinę szaleństwa i prezentują modele inne niż wszystkie. Tak właśnie było w przypadku Peugeota 1007. Historia tego samochodu - podobnie jak większości "wynalazków" - zakończyła się rozczarowaniem. Sprzedaż nigdy nie osiągnęła wysokiego poziomu, a produkcję zakończono bez wprowadzania następcy. Dlaczego model ten poniósł klęskę?
Miejski Peugeot pojawił się w ofercie francuskiego producenta w 2005 roku i oferowany był do końca 2009 roku. 1007 wyróżnia się z tłumu pojazdów miejskich nieco pudełkowatą sylwetką oraz zaledwie jedną parą drzwi, które podobnie jak w przypadku niektórych pojazdów dostawczych, rozsuwane są na boki, co ułatwia wsiadanie na ciasnych parkingach.
Technicznie Peugeot jest bliźniaczą konstrukcję Citroena C2, który też nie odniósł oszałamiającego sukcesu (ale też nie poniósł tak spektakularnej porażki...). Wnętrze 1007-tki pomieści tylko cztery osoby, pasażerowie mają do swojej dyspozycji osobne fotele. Można je przesuwać, a zakres regulacji jest tak duży, że da się całkowicie zlikwidować bagażnik! Z przodu siedzi się wysoko, miejsca nie brakuje, widoczność jest dobra.
Zawieszenie konstrukcyjne jest identyczne jak w C2, a więc składa się z kolumn McPhersona z przodu i belki skrętnej z tyłu. Jego zestrojenie jest jednak całkowicie inne - w Peugeocie 1007 postanowiono na komfort, samochód otrzymał więc miękki nastawy. Niestety, trwałość jest podobna jak w C2, czyli niska. Najszybciej zużywają się łączniki stabilizatora, ale także wahacze czy łożyska kolumn McPhersona oraz amortyzatory.
Jednak paradoksalnie największym problemem Peugeota 1007 okazuje się to, co miało być jego największym atutem. Chodzi oczywiście o przesuwne drzwi. Mechanizm ich elektrycznego otwierania (rozsuwają się elektrycznie w 5 sekund) okazuje się zawodny. Elektryczne styki nie tolerują wilgoci, często trzeba więc rozsuwać drzwi ręcznie. Ponadto nie da się otworzyć drzwi kierowcy podczas tankowania (uderzą w pistolet dystrybutora), sporo kłopotów jest również podczas opadów deszczu czy śniegu - operacja otwarcia i zamknięcia drzwi zajmuje przynajmniej 10 sekund, co w trudnych warunkach atmosferycznych kończy się zmoczeniem wnętrza. Śnieg generuje również kolejne kłopoty - zalega na listwach po których przesuwają się drzwi, często blokując ich działanie. Z kolei rozładowanie akumulatora sprawi, że są problemy z dostaniem się do auta.
Na polskich drogach dość sztywna karoseria (5 gwiazdek w testach Euro NCAP) poddawana jest dużym obciążeniom, co sprawia, że drzwi wydają czasami dziwne dźwięki (na krótko pomaga regulacja na zawiasach). Ponadto czasami pojawiają się również usterki elektroniki (zawieszający się komputer pokładowy).
Oferta silnikowa Peugeota 1007 generalnie jest tożsama z silnikami Citroena C2. Jednak nietypowe drzwi i konieczność utrzymania odpowiedniej sztywności konstrukcji sprawiły, że 1007 waży grubo ponad 1500 kg! Z tego względu w Peugeocie nie znajdziemy najsłabszego silnika stosowanego w C2, czyli benzynowej jednostki 1.1. Mocniejsze silniki również nie zapewniają wysokiego poziomu dynamiki, ale nie o to przecież w tym samochodzie chodzi. Biorąc pod uwagę miejskie przeznaczenie Peugeota, lepszym wyborem będą jednostki benzynowe (1.4 lub 1.6), które są mniej skomplikowane konstrukcyjnie niż diesel, a przez to bardziej niezawodne (psują się głównie cewki zapłonowe). W jednostce wysokoprężnej 1.4 HDi, która oczywiście zużywa mniej paliwa, liczyć się trzeba z usterkami osprzętu, a więc turbosprężarki, wtryskiwaczy systemu common-rail czy zaworu EGR.
Pomysł Peugeota na model 1007 nie był zły. Problemem okazało się jednak niedopracowanie mechanizmu przesuwnych drzwi. W efekcie samochód sukcesu nie odniósł, a dziś jest traktowany jak ciekawostka. Stąd oferta rynkowa nie jest szczególnie szeroka. Osoby, którym zależy na tym modelu na pewno znajdą coś dla siebie, ale muszą się liczyć z trudnościami z odsprzedażą. Skomplikowany i awaryjny mechanizm drzwi sprawia, że Peugeota 1007 boją się handlarze, blacharze i klienci...
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2013-12-19