SsangYong Rodius 2.0 e-XDi 155 KM
SsangYong Rodius to samochód słynny. Międzynarodową sławę zapewniła mu wyjątkowa... brzydota.
SsangYong Rodius IRodius debiutował w 2004 roku i z miejsca wzbudził olbrzymie kontrowersje. Potężne auto (w Europie dostępne w wersji 7-osobowej, w Korei - nawet 11-osobowej) raziło grillem, ale przede wszystkim rozwiązaniem tylnej części nadwozia. Samochód wyglądał jakby do nadwozia typu liftback, ktoś w ostatniej chwili dokleił wierzch, tworząc kombi. To nie mogło się podobać, ale przystępna cena sprawiła, że auto, chociaż nigdy nie osiągnęło rewelacyjnego poziomu sprzedaży, przetrwało w produkcji do końca 2011 roku, przy czym w 2007 roku przeprowadzono facelifting, który oczywiście nie mógł zasadniczo zmienić wyglądu samochodu.
Zaletą Rodiusa I - oprócz potężnych zdolności przewozowych - były jednostki napędowe pochodzące od Mercedesa. Oferta ograniczona była do benzynowej jednostki o pojemności 3.2 i silnika wysokoprężnego 2.7. W europejskich warunkach oczywiście sprzedawała się ta druga wersja. Moment obrotowy przekazywany był na wszystkie koła, przy czym zastosowano "poważne" rozwiązanie z centralnym mechanizmem różnicowym.
W Polsce Rodius nigdy nie był popularny. Rynek wtórny jest mocno ograniczony, więc znalezienie godnego polecenia egzemplarza może być trudne. Natomiast nie ma większego problemu z zaopatrzeniem w części. Wybierać można pomiędzy ASO a tańszymi zamiennikami.
SsangYong Rodius IIDruga generacja Rodiusa debiutowała na salonie genewskim w 2013 roku. Wkrótce potem samochód trafił do sprzedaży. Auto otrzymało całkowicie nową stylizację, ale - co ciekawe - utrzyman kontrowersyjną stylizację tylnej części nadwozia z nietypowo biegnącym słupkiem, sprawiającym wrażenie dzielenia tylnej szyby. Całość sprawia jednak znacznie lepsze wrażenie niż u poprzednika.
Samochód jest dostępny z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2.0 i mocy 155. Do wyboru jest skrzynia manualna (sześciobiegowa) i automatyczna (pięciostopniowa) oraz napędem na dwa i cztery koła.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2013-09-28