Zgodnie z zapowiedziami na polski rynek wraca właśnie Suzuki Jimny. Wielbiona przez fanów offroadu terenówka oferowana będzie wyłączne w dwuosobowej wersji ”ciężarowej”. Zła wiadomość – nie jest tanio.
Suzuki Jimny
Jimny miał ogromną szansę stać się prawdziwym europejskim bestsellerem. W momencie rynkowego debiutu solidna japońska terenówka wyceniana była w Polsce na niespełna 70 tys. zł, przez co kolejka chętnych do zakupu auta była imponująca.
Niestety kolejne miesiące przyniosły duże zmiany w ”ekologicznej” polityce Unii Europejskiej. Wprowadzono system kar pieniężnych za przekroczenie narzuconych importerom norm emisji spalin. Na domiar złego, z początkiem stycznia w życie weszła zaostrzona norma Euro6-d.
Mimo tego Suzuki postanowiło wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i – na ile to możliwe – poradzić sobie z przeciwnościami. Rozwiązaniem okazała się właśnie wersja ”ciężarowa”. W przypadku pojazdów dostawczych sposób naliczania emisji jest bowiem nieco mniej restrykcyjny.
Suzuki Jimny
Ostatecznie w cennikach pojawił się właśnie Jimny model roku 2021. Auto oferowane jest wyłącznie w jednej odmianie – Pro – z benzynowym 1.5 l VVT (102 KM), napędem 4WD i pięciostopniową ręczną skrzynią biegów.
Mimo bagażnika który – po usunięciu tylnej kanapy – oferuje teraz pojemność 863 l – Jimny pozostał terenówką z krwi i kości. Wciąż mamy więc solidną ramową konstrukcję, dwa sztywne mosty na resorach piórowych i przekładnię redukcyjną.
Suzuki Jimny
Barierę może jednak stanowić cena. Za samochód zapłacić trzeba teraz 95 500 zł. Sytuację ratuje nieco dość bogate wyposażenie pokroju manualnej klimatyzacji, wielofunkcyjnej kierownicy, tempomatu czy systemu info-rozrywki (z radiem DAB i bluetooth).
Nie zmienia to jednak faktu, że z każdym dniem fani jazdy w terenie mają w coraz mniej powodów do radości nie tylko w Polsce, ale całej Unii Europejskiej.