Można zaryzykować twierdzenie, że C70 to ostatnie „prawdziwe” Volvo, zaprojektowane wyłącznie przy użyciu ołówka i linijki. Pokrewieństwo z serią 70 (wywodzącą się od modelu 850) pozwoliło uniknąć tzw. chorób wieku dziecięcego. Samochód był całkowicie szwedzką konstrukcją, przy jego opracowywaniu nie brali udziału specjaliści z Forda, do którego – od 1999 roku należał pakiet większościowy akcji Volvo.
Auta oferowane były w dwóch wersjach nadwoziowych: jako coupe lub kabriolet ze składanym automatycznie, materiałowym dachem. Rozstaw osi - 266 cm jest typowy dla aut segmentu D z połowy lat dziewięćdziesiątych. Dzięki temu, w środku – niezależnie od wersji nadwoziowej - wygodnie podróżować będą cztery dorosłe osoby. Wyższym pasażerom drugiego rzędu przeszkadzać może jedynie nisko opadająca linia dachu.
Projekt deski rozdzielczej, podobnie jak np. fotele czy kierownice, zapożyczono wprost z serii 70, dzięki czemu każdy, kto miał do czynienia z pojazdami Volvo z lat 80 i 90-tych poczuje się tu jak u siebie. Kierowca ma do dyspozycji skierowaną w swoim kierunku konsolę środkową z łatwymi w obsłudze pokrętłami do sterowania układem przewietrzania wnętrza. Na wyposażeniu większości aut znalazł się też rozbudowany system audio z tzw. "wieżą", który umożliwia odtwarzanie zarówno kaset magnetofonowych, jak i płyt CD. Chociaż dziś we znaki daje się np. brak możliwości odtwarzania plików MP3, jakość nagłośnienia (seryjnie montowano w aucie nawet 11 wysokiej klasy głośników) nie pozostawia najmniejszego pola do narzekań. Wysoko ocenić trzeba również materiały wykończeniowe. Chociaż pod drewniane wykończenia deski rozdzielczej podszywa się plastik, o skórzanej tapicerce takiej jakości nabywcy współczesnych aut segmentu premium mogą jedynie pomarzyć.
Z perspektywy kierowcy narzekać można jedynie na nieco zbyt dużą – biorąc pod uwagę pseudosportowe aspiracje auta – kierownicę, która zasłania część przycisków. Po latach – co jest typową bolączką starszych Volvo – często odkleja się tapicerka użyta do wykończenia boczków drzwi. Typową przypadłością jest też wyrabianie się uszczelek – bezbramkowe drzwi sprawiają, że przy prędkościach autostradowych, niezależnie od tego czy mamy do czynienia z coupe czy kabrioletem, w aucie słyszalny jest szum wiatru (wymiana na nowe jest nieopłacalna i niewiele pomaga – w przypadku tego modelu to raczej cecha niż usterka).
C70 wyposażane były wyłącznie w mocne silniki benzynowe, w większości wspomagane turbosprężarką. Jednostki uchodzą za trwałe, ale cierpią na kilka typowych dolegliwości. Problemów przysporzyć może np. stosowana w młodszych rocznikach elektroniczna przepustnica. Z czasem zużywa się też elektroniczny pedał gazu (w obu przypadkach występują problemy z wkręcaniem się na obroty). Wymiana pedału to koszt około 700 zł, przepustnicy – nawet 3 tys. Z uwagi na duży zapas mocy można się też spodziewać takich niedomagań, jak wycieki oleju, zużycie turbosprężarek czy wypalenie uszczelki pod głowicą.
Najwięcej problemów przysparza właścicielom C70 zawieszenie. Układ zestrojono tak, by zapewnić pasażerom stosunkowo wysoki komfort jazdy – samochód nie nadaje się więc do ofensywnej, torowej jazdy po zakrętach. Sporym problemem jest też duży promień zawracania. Samochód napędzany jest na przednie koła – mocne silniki wymusiły zastosowanie solidnych przegubów, które – niestety – wpływają na zwrotność. Dziurawe drogi dają się też we znaki łącznikom stabilizatorów i wahaczom. Na szczęście tych nie musimy wymieniać w całości – osobno wymienia się poszczególne tuleje.
Część użytkowników skarży się również na drobne usterki instalacji elektrycznej. Ogólnie rzecz biorąc C70 cieszy się jednak opinią auta solidnego. W zadbanych egzemplarzach usterki wykluczające samochód z jazdy praktycznie się nie zdarzają.
II generacja Volvo C70 produkowana była w latach 2005-2013. Za kształty karoserii odpowiadało biuro Pininfariny. Bazą do budowy auta była płyta podłogowa P1, w oparciu o którą powstawały też m.in. Volvo C30, S40 i V50. W przeciwieństwie do poprzednika auto oferowano tylko w jednej wersji nadwoziowej: coupe-cabrio z twardym, składanym automatycznie dachem. W 2009 roku samochód przeszedł kurację odmładzającą. W ramach faceliftingu zmieniono nieco kształty pasa przedniego i reflektorów (tylne wykonano w technologii LED). Chociaż auto jest rzadkim widokiem na polskich drogach, cieszy się bardzo dobrą opinią wśród użytkowników. Najbardziej godne polecenia są benzynowe modele wyposażone w podstawowy, pięciocylindrowy, silnik o pojemności 2,4 l. Jednostka słynie z „pancernej” budowy i świetnie toleruje zasilanie LPG.