Samochody, obok odzieży, to najczęstszy przedmiot handlu z drugiej ręki w Polsce. Rodacy coraz chętniej sprzedają swoje auta nowym właścicielom z tego samego miasta lub regionu stawiając na sprzedaż za pomocą internetowych serwisów. Najwięcej ofert wystawiają mieszkańcy Mazowsza, a dalej województwa śląskiego i wielkopolskiego. Tak wynika z analizy 250 tys. ogłoszeń zamieszczonych w serwisie Tablica.pl.
Polacy najczęściej odsprzedają samochody, odzież, ubranka dla dzieci oraz zabawki. Co siódma oferta sprzedaży używanego auta pochodzi z Mazowsza, któremu po piętach depczą mieszkańcy województwa śląskiego. Z tego ostatniego wywodzi się ponad 11 proc. wszystkich ogłoszeń samochodów poszukujących nowego właściciela. Na trzecim miejscu rankingu znalazła się Wielkopolska, w której uświadczyć można 9,5% z wszystkich sprzedawanych aut przez osoby prywatne. Na przeciwległych miejscach listy znalazły się kolejno województwo opolskie (2,3% ofert), świętokrzyskie (3,6%) oraz podlaskie (3,7%). To stamtąd pochodzi najmniej ogłoszeń dotyczących sprzedaży auta z drugiej ręki.
Sprawne auto sprzedamTransakcje motoryzacyjne finalizowane za pośrednictwem sieci gonią już te, które odbyły się po wizycie w komisach samochodowych. W 2010 roku z tych ostatnich swoim nowym autem wyjechało 17 proc. Polaków. Tylko nieco mniej, bo 13% rodaków, skorzystało jednak z zakupu pojazdu od dotychczasowego właściciela ogłaszającego się w Internecie. Tak jak nabywca kilkuletniego Chevroleta Lacetti: - W tym samym dniu, w którym wystawiliśmy ogłoszenie w serwisie internetowym, rozdzwoniły się telefony. Klient przyjechał obejrzeć samochód już następnego dnia, wypytał się o dane techniczne, zaliczył próbną jazdę i podpisaliśmy umowę – mówi Marlena Manthey. A wszystko działo się pod nosem niemal 60 komisów samochodowych, które działają w stosunkowo małym Gnieźnie.
Komisy w oczach potencjalnego sprzedawcy auta mają swoje niewątpliwe zalety, do których należy m.in. możliwość oglądania pojazdu bez konieczności wcześniejszego umawiania. Do tego należy również dodać sporą różnorodność w wyborze oglądanych samochodów, co jest szczególnie korzystne dla osób niezdecydowanych. Jednak pozbywając się dotychczasowego auta na własną rękę, nie trzeba windować ceny przez prowizję narzuconą ze strony właściciela komisu. Internet to również większe audytorium poszukujących dobrych ofert ze swojego regionu. Nie wspominając o tym, że zarówno klient jak i sprzedawca mogą spotkać się osobiście, a nabywca auta ma szansę sprawdzić na własne oczy, czy nie kupuje kota w worku.
W lokalnym handlu rzeczami używanymi najważniejszy jest kontakt z dotychczasowym właścicielem pożądanej rzeczy, a ten nie ogranicza się tylko do dotykania tej samej paczki pocztowej. Tu towar przechodzi „z ręki do ręki”, i to dosłownie.
Od kilku lat niewiele zmieniają się natomiast preferencje dotyczące marek. Polacy najczęściej jeżdżą Fiatami, Volkswagenami i Oplami
Z perspektywy sprzedającego auto, to wolę postawić je do komisu i sprzedawać za jego pośrednictwem z prostego powodu-brak czasu na ciągłe umawianie sie z klientem, który na 5 min przed umówioną godziną dzwoni, ze jednak nie przyjedzie, na ciągłe jeżdżenie po serwisach i warsztach, marnowanie kilku lub kilkunastu dni, bo może ktoś kupi - totalny bezsens - nie każdy może się zwalniać z pracy, bo ktoś chce kupić auto i trzeba sie gdzieś umawiać na serwisie na drugim końcu miasta, albo i województwa. A tak wstawiam auto w komis i niech sobie ogląda to auto tyle ludzi ilu zdoła, niech sobie jeżdżą po serwisach po policjach i niech se sprawdzają. Dla mnie, jako sprzedającego to oszczędność czasu i pieniędzy.
Niedawno kupiłem porshe carrere w internecie. Rocznik 98, jak rozpali to idzie jak burza, ale odpalam na pych bo rozrusznik padł, a nowy kosztuje prawie 2k. Pali tyle, ze przymieram głodem bylebym mieć na benzyne.
@kaktus
No tos zaszalal chlopie...
:D
kaktus- załóż gaz ... /;-)))))))))))