Chrysler Voyager (auto nosi również nazwę Grand Voyager) to klasyka gatunku - ogromny, niezwykle przestronny amerykański van, który potrafi jednak napsuć trochę krwi swojemu właścicielowi.
Pierwsze Voyagery wyjechały z fabryki w 1984 roku, na polskich drogach najpopularniejsze są modele z roczników 95-2000 i 2001-2004. Niekwestionowaną zaletą auta są ogromne właściwości przewozowe. Nawet jeśli na pokład zabierzemy komplet siedmiu pasażerów, na bagaż pozostanie całkiem sporo miejsca. Fotele można obracać, jeśli potrzebujemy bagażówki, można je również wymontować. Miłośnicy amerykańskiego komfortu mogą być jednak zdziwieni. Zwłaszcza na tylnych siedzeniach komfort resorowania pozostawia nieco do życzenia (zasługa sztywnej osi). Trzeba się też liczyć z problematycznym parkowaniem - średnica zawracania przekracza w 12 metrów.
Przed zakupem warto ocenić stan karoserii pod względem obecności rdzy. Na ataki korozji najbardziej narażone są progi oraz dolne krawędzie drzwi. Same drzwi również należy sprawdzić pod kątem działania mechanizmu przesuwającego. Pamiętać należy także o... fotelach, w których zawodzić może system obracania.
Sam wybór jednostki napędowej jest problematyczny. Czterocylindrowe silniki niezbyt dobrze radzą sobie z ważącym dwie tony autem, sześciocylindrowe, które również nie grzeszą osiągami, zużywają ogromne ilości paliwa (nawet 20 l/100 km). Rozwiązaniem wydawać by się mógł Diesel, ale w przypadku Voyagera godny polecenia jest tylko produkowany przez włoską firmę VM silnik CRD montowany od 2001 roku. Do jego typowych usterek zaliczyć można jednak problemy z wtryskiwaczami - jednostka jest bardzo wrażliwa na jakość paliwa.
Wcześniej - do 2000 roku - auto wyposażane było również we włoski silnik VM (produkowany na angielskiej licencji), który nie dość, że jest zdecydowanie za słaby, to jeszcze bardzo awaryjny. Początkowo silniki te posiadały rozrząd oparty na kołach zębatych, następnie zaczęto stosować łańcuch rozrządu, którego żywotność rzadko kiedy sięga 30 tys. km! Diesle te są też podatne na przegrzanie, co powodować może usterki uszczelek pod głowicą (osobna głowica na każdy cylinder!), a w gorszym przypadku - pękanie głowicy. Zdarzają się także wycieki oleju. Co gorsza, serwis jest skomplikowany, przez to mechanicy niechętnie podejmują się napraw – silnik ma opinię „wynalazku”. Jednostki dręczy też kilka innych typowych usterek, jak np. usterki popychaczy hydraulicznych, które zużywają się w wyniku słabego smarowania (usterka daje o sobie znać głośnym stukaniem z okolic głowic). Szpilki mocujące popychacze do głowicy urywają się, co sprawia, że popychacz rozpada się na drobne części, które mogą przedostać się do miski olejowej. Jeśli zostaną one wessane przez smok pompy oleju, następuje nagły spadek smarowania, co może skończyć się zatarciem.
Z tego względu najsensowniejszym rozwiązaniem wydaje się wybór silnika V6 i montaż instalacji gazowej. Niewysilone jednostki dobrze znoszą traktowanie gazem. Wydatek na instalację trzeba więc zaplanować przy szacowaniu kosztów zakupu i tzw „zestawu startowego”.
Większość silników benzynowych współpracuje z automatyczną skrzynią biegów. Oznacza to nieco gorsze osiągi i wyższe zużycie paliwa, ale sama skrzynia nie jest elementem wybitnie awaryjnym. Jej usterki są zazwyczaj błahe – złe przełączanie lub brak niektórych biegów może np. wynikać z uszkodzenia czujnika prędkościomierza, lub zaśniedziałych połączeń elektrycznych.
Pochwalić można zawieszenie. Z przodu zastosowano klasyczne kolumny McPhersona, a z tyłu - belkę skrętną (w wersjach czteronapędowych zawieszenie tylne jest niezależne). Jest to rozwiązanie nieskomplikowane i odporne na trudy eksploatacji na polskich drogach. Tuleje wahaczy i końcówki drążków wytrzymują ok 100 tys. km.
Elementem narażonym na usterki jest natomiast przekładnia kierownicza. Już po 50-70 tys. km potrafią pojawić się luzy. Problem rozwiązać może jedynie regeneracja, ale koszt takiej operacji nie należy do niskich (średnio ok 2 tys. zł).
Sporo problemów sprawia też instalacja elektryczna. Do typowych usterek zaliczyć można niedomagania ze strony alarmu i immmobilizera (samochód nie odpala lub gaśnie zaraz po uruchomieniu), przestają „odbijać” kierunkowskazy, rozkodowuje się radio, przestają działać elektrycznie sterowane szyby czy wentylatory chłodnicy.
Na niekorzyść konstrukcji przemawia dramatycznie niski poziom bezpieczeństwa. W testach EuroNCAP w 1999 roku samochód otrzymał zaledwie dwie gwiazdki. W 2007 roku było jeszcze gorzej, samochód ponownie otrzymał dwie gwiazdki, ale... jedną skreślono. W wypadku samochodu rodzinnego to prawdziwa katastrofa. Trzeba jednak pamiętać, że rzadko który pojazd, jaki stanie na drodze Voyagera jest od niego większy, więc do wyników testów zderzeniowych polegających na zderzeniu z nieodkształcalną przeszkodą można podchodzić z rezerwą.
Kupując starszego Voyagera trzeba być świadomym mogących się przytrafić usterek. Głównym atutem jest w tym przypadku przystępna cena zakupu oraz możliwość przewożenia siedmiu osób.
Autor pisze, że do 2000r. montowano w nich diesle VM, a potem jest lepiej - jakiej produkcji silniki w takim razie montowano od 2001r.? Przecież to również VM!!!! Są to włoskie silniki, które nie grzeszą kulturą pracy, nie są zbyt oszczędne ale przy odpowiedniej dbałości serwisowej są w stanie wytrzymać tyle, co wszystkie inne diesle. Problemem jest faktycznie dość skomplikowana serwisówka, przy której "podwórkowi mechanicy" się wykładają, jednak ktoś, kto zna budowę tego motoru nie ma z nim specjalnych problemów. Największą bolączką jest nie sam silnik, a osprzęt silnika (a i to tylko niektóre jego elementy) i mało zamienników na rynku. Jeśli dbamy o niego należycie i nie lejemy oleju po frytkach do baku, to jestem pewien, że przebiegi rzędu 400-500tkm powinny być spokojnie osiągane.
może jestem wyjątkiem ale nie bardzo bym się zgodził z tą opinią. posiadam rocznik 2004 (diesel) i mam go już trzeci rok i jak na razie nie mam z nim większych problemów. Pokonuję nim dość długie trasy, przy komplecie pasażerów niestety nie ma już miejsca na bagaże przez co jestem zmuszony zabierać ze sobą przyczepkę specjalnie na bagaż. pozdrawiam
To jest mini van, van'y są większe
Witam,
Ja z tyłu nie mam żadnej belki skrętnej, tylko oś sztywną na resorach (jak bujda na resorach lub powóz Jaśnie Pana z XVIII wieku) - powoduje to nieco gorsze zachowanie z zakrętach i pogarsza komfort (ale wielkość kół i rozstawu osi robi swoje, autko jest komfortowe), natomiast zachowanie auta mocno obciążonego, oraz awaryjność na tym zyskują (tj. nie ma się co psuć).
Statystyki, np. Folksam, świadczą o tym że Chrysler jest jednym z najbezpieczniejszych aut na rynku. Stastystyki z USA mówią że dwukrotnie cięższe autko daje ośmiokrotnie większe szanse przeżycia zderzenia. Zderzenia robione w USA Chrysler przeszedł z bardzo dobrym wynikiem a testy zderzeniowe EURO NCAP już nie - ładnie ilustruje to jak niedoskonałe są testy.
Pozdrawiam
Mam go 8 lat, niezawodny.Silnik 2,5 benzyna.automatyczna 4 biegowa skrzynia biegów. Przez te lata wysiadł mi amortyzator tylnej klapy a raczej tylnych drzwi. Nic poza tym.Zużycie paliwa 12 litrów na "setkę"
Mowicie o dwoch innych silnikach stad nieporozumienia - jakkolwiek oba produkcji VM.
Od 2001 firma VM wprowadzila modyfikacje do jednostki R 425 i wiekszych ( 4 to ilosc cylindrow; 25 to pojemnosc - 2500 cm.cub)- przez zmiane zasilania na CRD i wprowadzenie pojedynczej aluminiowej glowicy plus turbina o zmiennej geometrii lopatek. Jest to doskonaly ,o plaskiej charakterystyce momentu, oszczedny silnik.
Dlatego posiadacze silnikow diesla VM wytworzonych po 2001 nie narzekaja.
Stosowany w slawnych taksowkach londynskich TX 4 a jak wiadomo taka wielka korporacja nie zaakceptuje marnego silnika !
Do Antonowa : co to jest kultura pracy ? kazde zjawisko mozna opisac parametrami;
jakie zatem parametry ma kultura pracy ?
Voyager...namówił mnie koleś i też kupiłem. NIGDY WIECEJ!! Podróżowałem dużo po europie i chciałem mieć wygodne auto. Ale jak sie cokolwiek na trasie zepsuło, to wszyscy rozkładali ręce, bo konkretnego serwisu do Chryslera żadnego. Ile przez to utopiłem pieniedzy to głowa mała. Przepłacałem conajmniej trzykrotnie za te same usterki co w innych bardziej popularnych autach typu Opel, Ford czy VW, które naprawiają na poczekaniu, a Chryslerek 3-4 dni. W koncu mechanik w Belgii przekonał mnie, żebym to sprzedał i kupił Sharana albo Galaxiaka albo Alhambre....i tak zrobiłem i jestem zadowolony. Rozmieszczenie siedzeń w Voyagerze to nieporozumienie. Na środku 2 siedzenia, a z tyłu kanapa dla 3 osób, ciasna jak w Syrence. Nie kupujcie tego badziewa !!!
Kumpel ma takiego 97 r. 3.3 LPG. Daje radę jak na autobus, ale dynamicznie tym się jechać nie da. Spalanie 18 l/100km. Naprawy dość kłopotliwe. Ja bym nie kupił.
Do JURKA chyba nigdy nie jezdziłeś chryslerem grand voyagerem i nie pisz głupot o awaryjności bo te auta jak się prawidłowo eksplatuje nie psuja się(pseudo mechanicy tzw.wymieniacze zawsze będą rozkładać ręce).Sa też wersje z fotelami ale wtedy auto ma 6 miejsc.A jak są kanapy to autem spokojnie i wygodnie może jechać 8 osób. i jeszcze zostaje miejsce na bagaże(na dużą walizkę od każdego pasażera)Miejsca tam tyle że podczas jazdy mozna jeszcze w nim tanczyć.Porównując to do sharana czy innego pseudo Vana to nieporozumienie.Bo we wszystkich pseudo vanach ostatni rząd siedzeń jest jak ze stadionu piłkarskiego a o zabraniu już jakich kolwiek bagaży nie ma mowy bo tylnie fotele wręcz są prawie doklejone do szyby.WIĘC JAK KTOŚ NIGDY NIE JEZDZIŁ CHRYSLEREM GRAND VOYAGEREM NIECH SIĘ NA JEGO TEMAT NIE WYPOWIADA. POZDRAWIAM
mam 2 voyagery z 1998r 2,5 tdi oraz 2,4 benzyna. Benzyna jest bezawaryjna, trochę wiecej jest problemów z dieslem przeważnie wycieki, Polecam kupowac oryginalne cześci zwłaszcza zawieszenie, co do testów EURO NCAP 2 lata temu zderzyłem sie czołowo z zafirą gdybym miał zapięty pas to... szkoda tylko autka a tak musiałem poleżec 2 dni w szpitalu, a zafira szkoda mówic masakra
Posiadam Chrysler'a nie voyagera lecz pt crusera 2.2 crd od 2 lat. Bardzo dobry silnik zero problemów! jak napisali przedmówcy dbać!
Mam grand voyagera. 3.3 automat benz-gaz stan licznika 500.000 km nastepny tez bedzie voyager. Samochod po prostu plynie.jest swietnie wygluszony I bardzo wygodny Jest bardzo przestronny. Nie zgodze sie ze nie jest dynamiczny. Wazy ponad 2 tony !!! Wiec ma prawo zbierac sie wolniej od normalnej osobowki. Wczesniej mialem mercedesa v-CLASS 2.2 diesel to dopiero byl zamulony
apeluję do wszystkich zadowolonych właścicieli voyagerów mówcie,że się psują dużo palą, drogie niedostępne części, a wtedy reszta kupi sobie szarany, alhambry i inne takie badziewia. A na nas będą patrzeć jak na bogaczy którzy wydają tygodniowo 3000zł na remonty i 7000zl na paliwo. uwielbiam to spojrzenie!!!!
chrysler to typowe amerykanskie badziewie dla chlopka ze wsi,jak inne amerykanskie gnioty,duzo pali,jest awaryjny i trzyma sie drogi jak furmanka,dla tych ktorzy chca miec super mini-vana bardzo ale to bardzo polecam honde Odyssey,po pierwszej przejazdzce pokochacie to auto,jezdzi jak osobowka,w porownaniu z chryslerem jest o niebo lepszym i niezawodnym autem
mam voyagera crd ręczna skrzynia rocznik 2003 przejechałem nim 270 tys km miałem dwie małe awarie ,czujnik nawiewu wentylatora + bezpiecznik w radio dodam ze sporo nim przewoze miałem kilka samochodow ale tak komfortowego i bezawaryjnego niema !!!!
bo voyager jest jak kobieta jak o nie go dbasz to się nie psuje :)