Wygląda na to, że scenariusz sceptyków, wg których Izera nie ma szans na przetrwanie, bez kolejnych zastrzyków państwowej gotówki zaczyna się sprawdzać.
Minister Klimatu i Środowiska zgodził się na przekazanie spółce Electromobility Poland gruntów pod budowę fabryki samochodów w Jaworznie. Michał Kurtyka miał jednak zapowiedzieć, że spółka trafi wkrótce pod państwowe skrzydła.
Izera
W wywiadzie dla ”Pulsu Biznesu” Michał Kurtyka stwierdził, że ”ElectroMobility Poland i jej plan budowy fabryki samochodów elektrycznych to projekt o tak dużym znaczeniu, że powinien otrzymać wsparcie z pieniędzy publicznych”.
Oznacza to m.in., że nie udało się znaleźć chętnych, którzy mogliby partycypować w kosztach wybudowania zakładu produkcyjnego. By inwestycja doszła do skutku potrzebny będzie potężny zastrzyk państwowych pieniędzy. Jak duży? Koszty szacuje się nawet na 5 mld zł!
Przypominamy, że Elektromobility Poland powołana została do życia w 2016 roku. Spółkę utworzyło czterech największych w Polsce dostawców energii elektrycznej: PGE, Enea, Tauron i Energa. Każdy z gigantów objął 25 proc. udziałów. Kapitał początkowy wynosił 70 mln zł.
Izera
Już w ubiegłym roku wiadomo było, że budżet szybko się kurczy – na opracowanie prototypów i związane z tym prace wydano około połowy z owych 70 mln zł. W ostatnim czasie spółka skupiła się na wyborze platformy, na której miałyby bazować polskie auta i pozyskaniu partnerów biznesowych mogących współfinansować ambitny projekt. Niestety – mimo głośnych zapowiedzi – dostawcy płyty podłogowej dla nowych polskich samochodów nie poznaliśmy do dziś. Doniesienia Pulsu Biznesu oznaczają, że próby zainteresowania polskim samochodem potencjalnych inwestorów spełzły na niczym. Dotychczasowy dorobek Elektromobility Poland to powołanie do życia marki Izera i prezentacja dwóch makiet (w tym jednej mobilnej) ukazującej polski samochód elektryczny w wersji hatchback oraz suv.
Transakcję przejęcia Elektromobility Poland nadzorować ma właśnie resort klimatu i środowiska. Pieniądze na jej sfinansowanie pochodzić mają z ”polskich środków publicznych”. Oznacza to, że w całości pokryją je polscy podatnicy – najprawdopodobniej nie można liczyć na współfinansowanie w ramach, wspieranego środkami unijnymi, Krajowego Planu Odbudowy, który – w założeniu – pomóc ma odbudować polską gospodarkę po zapaści wywołanej koronawirusem.
Izera
Sam koszt wybudowania i wyposażenia zakładu w Jaworznie szacowany jest na 2-2,5 mld zł. Drugie tyle pochłonąć ma wprowadzenie samochodów na rynek, promocja czy utworzenie sieci serwisowej. Zakładając, że spółce uda się uzyskać preferencyjne pożyczki na budowę fabryki, udziałowcy i tak musieliby wysupłać z własnej kieszeni około 3 mld zł. To nieporównywalnie więcej, niż 17,5 mln, jakie każdy z energetycznych gigantów wniósł do spółki.
Przypominamy, że wg zapewnień Elektromobility Poland, fabryka Izery miałaby ruszyć już w 2023 roku, a jej docelowe zdolności produkcyjne szacowane są na 200 tys. elektrycznych samochodów rocznie. Zakład miałby również zatrudniać około 3 tys. pracowników, którzy – w dużej części – mieliby pochodzić z – planowanych do likwidacji - śląskich kopalń.