Sukcesem zakończyły się negocjacje umowy o wolnym handlu, jakie Unia Europejska prowadziła z Japonią. To dobre wiadomości dla wszystkich fanów japońskich samochodów.
Od lat samochody produkowane w Japonii i przywożone do Europy obłożone były cłem w wysokości 10 proc. Ponadto 3-procentowe cło nałożone było na produkowane w Japonii części zamienne.
Japońscy producenci samochodów, chcąc uniknąć płacenia haraczu, masowo uruchamiali swoje fabryki w Europie, głównie - w Wielkiej Brytanii. Tak postąpiły m.in. Toyota, Nissan i Honda. Dziś na Wyspach Brytyjskich produkowane są wszystkie najbardziej popularne modele tych producentów - m.in. Toyota Auris i Avenis, Nissan Qashqai czy Honda Civic. Dziś przyszłość zakładów produkujących te modele stanęła zresztą pod znakiem zapytania - jeśli po Brexicie rząd brytyjski nie zrekompensuje ewentualnych start japońskim firmom, to przeniosą one produkcję na krajów Europy kontynentalnej.
Jednak niektórzy producenci konsekwentnie wytwarzali swoje samochody w lokalnych, japońskich fabrykach, a następnie przywozili je do Europy. Tak postępowały i postępują m.in. Subaru, Mitsubishi i Mazda. Cena każdego modelu tych firm z powodu cła była zawyżona o 10 procent.
Wkrótce się to jednak zmieni. Dzięki negocjowanej od kilku miesięcy umowie o wolnym handlu powstanie największa na świecie wolna strefa gospodarcza, obejmująca 28 państw europejskich i Japonię, która jest obecnie trzecią największą gospodarką świata.
Jednym z efektów umowy będzie zniesienie ceł na samochody i części produkowane w Japonii. To oznacza, że wszystkie modele Mazdy, Mitsubishi i Subaru powinny potanieć o 1/10. Obniżki dotkną również modeli innych producentów, które na rynku Starego Kontynentu są importowane z Japonii - dotyczy to np. Lexusów, ale również np. hybrydowej Toyoty Prius.