Mercedes - Benz C-klasa W202 43 AMG 306 KM
Mercedes - Benz C-klasa
Klasa C to następca popularnego w latach osiemdziesiątych Mercedesa 190, który był mniejszą i tańszą alternatywą dla modelu W124. Obecnie pojazdy klasy C pozycjonowane są poniżej klasy E i w nomenklaturze niemieckiej marki oznaczają auta klasy niższej średniej. Wnętrze jest niewiele przestronniejsze niż w popularnych samochodach kompaktowych, model wciąż budowany jest jednak wg "starej szkoły" - w każdej generacji umieszczony wzdłużnie z przodu silnik napędza koła tylne. Na tle rynkowych konkurentów na pochwałę zasługuje wysoki prestiż, komfort i - za wyjątkiem typoszeregu W202 - wysoki poziom bezpieczeństwa.
Mercedes - Benz C-klasa W202
Kanciasta, typowa dla marki stylistyka i dobre materiały wykończeniowe pozwalają sądzić, że auto typoszeregu W201 to „ostatni prawdziwy Mercedes”. Czy pierwsza generacja klasy C w pełni zasłużyła na to miano?
Samochód bez większych zmian przetrwał w produkcji do roku 2000, kiedy to zastąpił go zupełnie nowy typoszereg W203. Aż do 1997 roku, kiedy w ofercie Mercedesa pojawiła się klasa A, wóz był najmniejszym pojazdem niemieckiej marki. Nie oznacza to jednak, że jest on mały - długość ok. 4,5 m jest typowa dla przedstawicieli klasy średniej z połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Auto przekonuje do siebie dobrze spasowanym wnętrzem (do wykończenia którego użyto dobrej jakości materiałów) oraz pewnymi właściwościami jezdnymi. Kokpit czy tapicerka, podobnie jak w legendarnym już W124, wyglądają dobrze nawet po 400 tys. km, również pakowny bagażnik (w sedanie 430 l, w kombi 465 l.) to niewątpliwe zalety tego modelu.
O ile jakość materiałów nie pozostawia wiele do życzenia, o tyle nie wszystkim przypadnie do gustu kubatura wnętrza. Z przodu jest wprawdzie bardzo wygodnie (fotele przyjemnie amortyzują i mają bardzo szeroki zakres regulacji), ale pasażerowie tylnej kanapy mogą skarżyć się na ciasnotę (zwłaszcza jeśli chodzi o ilość miejsca na nogi). Kto liczy na bogate wyposażenie powinien zainteresować się autami wyprodukowanymi po 1997 roku (przeprowadzono wówczas lifting karoserii). W standardzie znalazły się wtedy 4 poduszki powietrzne, ABS i AST, centralny zamek, immobiliser czy elektrycznie sterowane szyby i lusterka.
Niestety, z pełna odpowiedzialnością można powiedzieć, że lista typowych usterek W201 to zapowiedź problemów, z jakimi do dziś mierzyć się muszą właściciele klasy E typoszeregu W210. Nawet w samochodach z ostatnich roczników dużym problemem może być rdza. Ta atakuje nie tylko ranty nadkoli i drzwi (szukajmy jej również pod uszczelkami) czy tylną klapę, ale też – podobnie jak w „okularze” – elementy nośne. Stosunkowo częstą usterką, która kończy się koniecznością zamawiania lawety, jest np. przerdzewienie kielichów przedniego zawieszenia, co skutkuje tym, że amortyzator wyskakuje ze swojego mocowania przez maskę...
W czasie codziennej eksploatacji najwięcej figli płata układ elektryczny - często psują się różnego rodzaju czujniki (np. wentylatora chłodnicy), kiepska opinia przylgnęła też do alternatorów, pomp paliwa (głównie wina niewłaściwej eksploatacji na LPG), a także elementów układu zapłonowego (przewody, cewki). Często współpracy odmawia np. centralny zamek (pompki) lub któryś z podnośników szyb, czasami próba uruchomienia samochodu może zakończyć się fiaskiem po awarii immobilisera.
Ponieważ większość egzemplarzy na rynku wtórnym ma imponujące przebiegi (i powypadkową przeszłość), warto przyjrzeć się bliżej podwoziu. Tylny most oraz skrzynie biegów w przypadku większych przebiegów mają problemy z trzymaniem oleju, jak w przypadku większości pojazdów eksploatowanych w Polsce, troskliwej opieki wymaga zawieszenie (tuleje wahaczy, drążki kierownicze itd.). Nie mamy też dobrych wiadomości dla tych, którzy na pierwszym miejscu stawiają bezpieczeństwo. W testach euroNCAP samochód uzyskał kiepski wynik dwóch na pięć gwiazdek za ochronę pasażerów. Dla porównania Vovlo S40 w tych samych latach bez trudu uzyskało wynik czterech gwiazdek.
Dużo dobrego można natomiast powiedzieć o palecie jednostek napędowych – mnogość wersji sprawia, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Wbrew pozorom – zakup auta z silnikiem wysokoprężnym nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Starsze jednostki – zwłaszcza 75-konna wersja 200 D – oraz – 113-konna – 250 DT charakteryzują się wprawdzie legendarna trwałością, ale ich temperament i kultura pracy wysoce odbiega od współczesnych standardów (pierwszy rozpędza auto do 100 km/h w 18,4 s.). Zdecydowanie lepiej wypadają pod tym względem jednostki CDI z wtryskiem wysokociśnieniowym Common Rail, ale w ich przypadku dobre osiągi i niewielkie zużycie paliwa okupione jest awariami wtryskiwaczy i kół dwumasowych.
Na tym tle całkiem przyzwoicie wypadają podstawowe silniki benzynowe. Modele 180 i 200 o mocach odpowiednio 122 i 136 KM zapewniają autu odpowiednią dynamikę zużywając średnio ok. 9 l. paliwa na 100 KM. Uważać trzeba jedynie na automatyczne skrzynie biegów – te z początku produkcji – ze sterowaniem podciśnieniowym – są bardzo trwałe, Nowsze, gdzie za zmianę przełożeń odpowiada elektronika, potrafią uprzykrzyć właścicielowi życie.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2013-09-10