ACEA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ogłosiło wyniki sprzedaży nowych samochodów osobowych w Europie w okresie styczeń - maj bieżącego roku.
Całkowita sprzedaż w krajach Unii Europejskiej oraz EFTA (Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria) wyniosła 6 076 060 samochodów, co okazało się wynikiem o 0,4 proc. gorszym niż osiągnięty w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Europejczycy ponownie najchętniej wybierali samochody grupy Volkswagen, która sprzedała 1 384 908 pojazdów. Oznacza to wzrost aż o 7,5 proc. w stosunku do roku ubiegłego i zwiększenie udziału w rynku z 21,1 do 22,8 proc. W grupie prym wiedzie sam Volkswagen. Marka ta zanotowała wzrost sprzedaży o 7,9 proc, do 738 396 aut, co daje 12,2 proc. udziału w rynku (o 1 proc. więcej niż rok wcześniej). Na kolejnych miejscach w grupie VW znalazły się odpowiednio Audi (295 174 auta), Skoda (214 899) i Seat (135 528). Wszystkie marki grupy Volkswagena zanotowały wzrost sprzedaży.
Na kolejnych dwóch miejscach w statystykach znalazły się marki francuskie. Drugie miejsce przypadło grupie PSA obejmującej Peugeota i Citroena, która umieściła na rynku 792 863 samochody (Peugeot 430 463, Citroen 362 400). Oznacza to jednak spadek w stosunku do ubiegłego roku o 5,9 proc i zmniejszenie udziału w rynku z 13,8 do 13 proc.
Trzecią lokatę, ze sprzedażą 581 533 samochodów, zajęła grupa Renault (Renault 474 060 aut, Dacia 107 473). Obie marki zanotowały spadek sprzedaży (Renault o 9,3 proc, Dacia - o 2,6 proc.). Spadek sprzedaży całej grupy wyniósł 8,1 proc, przez co udział w rynku zmniejszył się z 10,4 do 9,6 proc.
Tuż za podium, ze sprzedażą 521 137 samochodów, sklasyfikowano grupę General Motors. Koniem pociągowym grupy okazał się Opel, który zwiększył sprzedaż o 6,1 proc, do 446 359 samochodów (wzrost udziału w rynku z 6,9 do 7,3 proc.). To dzięki temu wynikowi cała grupa GM zanotowała wzrost sprzedaży o 4,8 proc i udziału w rynku z 8,1 do 8,6 proc. Sprzedaż Chevroleta spadła bowiem o 1,6 proc, do 74 494 samochodów (1,2 proc. udziału w rynku).
Na kolejnych miejscach znalazł się Ford (488 944 aut, spadek o 7,3 proc, udział w rynku 8 proc, o 0,6 proc mniej niż rok wcześniej) i grupa Fiata (437 341 aut, spadek o 13,5, udział w rynku spadł o 0,9 proc, do 7,2 proc.). Problemem Włochód okazał się sam Fiat, którego sprzedaż zmniejszyła się aż o 20,3 proc, do 325 657 samochodów. Tym samym udział marki w rynku zmniejszył się z 6,7 do 5,4 proc.
Za włoską grupą znalazły się niemieckie marki premium: grupa BMW (340 724 aut, wzrost sprzedaży o 12,8 proc, udziału w rynku z 4,9 do 5,6 proc) i Daimlera (Mercedes, Smart; 279 334 aut, wzrost o 2,9 proc, udział w rynku z 4,5 do 4,6 proc).
Najlepszym producentem pozaeuropejskim okazała się grupa Toyoty (256 935 samochodów, spadek o 4 proc, udziału w rynku z 4,4 do 4,2 proc.), która wyprzedziła Nissana (206 314 aut, wzrost aż o 21,7 proc, udział w rynku - z 2,8 do 3,4 proc), Hyundaia (171 759 aut, wzrost o 9,1 proc, udział w rynku - z 2,6 do 2,8 proc), Kię (111 747 aut, spadek o 2,7 proc, udział w rynku - z 1,9 do 1,8 proc) i Volvo (111 616 aut, wzrost o 14,5 proc, udział w rynku - z 1,6 do 1,8 proc).
Pozostali producenci: Suzuki, Honda, Mazda, Mitsubishi, grupa Jaguar-Land Rover i Chrysler sprzedały mniej niż 100 tys. samochodów, co oznacza, że ich udział w rynku nie przekroczył 1,5 proc.
Ciekawie wygląda natomiast statystka największych wzrostów sprzedaży. Absolutnym liderem okazała się Alfa Romeo, która dzięki wprowadzeniu do salonów giulietty sprzedała o 53,9 proc. aut więcej niż rok wcześniej. Niewiele gorzej wypadło Mitsubishi - głównie dzięki modeli ASX sprzedaż skoczyła o 43,7 proc. Z kolei Lexus kompaktowemu modelowi CT200h zawdzięczać może wzrost sprzedaży o 37,1 proc. Natomiast sukcesywne rozwijanie gamy Mini zaowocowało wzrostem sprzedaży aut tej marki o 22,3 proc. Dobry wynik (+21,7 proc.) zanotował Nissan, a także, za sprawą nowego V60 - Volvo (14,5 proc.)
Z marek, które są znaczącą siłą na rynku i którym przez to ciężko osiągnąć znaczny wzrost procentowy, warto zwrócić uwagę na wynik Volkswagena (+7,5 proc, czyli wzrost o ponad 50 tys. aut), Skody (+8,9 proc, o 18 tys. więcej), Audi (+8,6 proc, 23 tys. więcej), Opla (+6,1 proc, o 25 tys. więcej) i BMW (+10,7 proc, o niespełna 30 tys. więcej).
Dotkliwe spadki dotknęły natomiast producentów francuskich: Peugeota (-6,4 proc, o 30 tys. aut mniej), Citroena (-5,3 proc, o 20 tys. aut mniej), Renault (-9,3 proc, o niemal 50 tys. aut mniej), a także Forda (-7,3 proc, 38 tys. aut mniej) i Fiata (-20,3 proc, o ponad 80 tys. mniej!) oraz Toyotę (-5,4 proc, o 14 tys. aut mniej). Sporych procentowych spadków, ale przy i tak niewielkim poziomie sprzedaży doświadczyły Honda (-19,8 proc, o 17 tys. aut mniej) i Mazda (-21,4 proc, o 18 tys. aut mniej). Spadek sprzedaży samochodów produkcji japońskiej można jednak wytłumaczyć trzęsieniem ziemi i falą tsunami, które na wiele tygodni wstrzymały produkcję wielu fabryk zlokalizowanych w Kraju Kwitnącej Wiśni.
A jak podsumować jednym zdaniem raport ACEA? Niemcy trzymają się mocno, a reszta Europy traci, i to znacznie, dystans...