67 900 zł. Na taką kwotę polski importer Suzuki wycenił kolejne wcielenie terenowej legendy – nową generację Suzuki Jimny. Pierwsze samochody trafić mają do polskich salonów na przełomie roku.
Suzuki Jimny
Kanciasty pojazd bardzo upodobnił się do swojego historycznego wcielenia – Suzuki Samuraia (w Japonii oferowany właśnie pod nazwą Jimny). Nawiązania do pierwowzoru odnajdziemy m.in. w pudełkowatym nadwoziu czy okrągłej stylizacji reflektorów i zegarów. Zgodnie z tradycją Jimny zachował też swoje największe zalety: mikroskopijne rozmiary (długość nadwozia to zaledwie 3645 mm) i niewielką masę.
Suzuki Jimny
Samochód ma klasyczną dla terenówek budowę: nadwozie osadzono na solidnej ramie typu drabinkowego. Standardowe wyposażenie obejmuje napęd na obie osie – tak samo jak w poprzednikach, z tyłu pracuje sztywny most (w normalnych warunkach samochód napędzany jest na tylną oś). Kierowca – w razie potrzeby – dołączyć może napęd osi przedniej i zaprzęgnąć do pracy przekładnię redukcyjną. Na standardowych kołach w rozmiarze 15 cali prześwit wynosi 21 cm. Bez żadnych modyfikacji auto legitymuje się kątem natarcia 36 stopni, kątem zejścia 48 stopni i kątem rampowym 27 stopni.
Suzuki Jimny
Pod maską znalazł się – większy niż w poprzedniku – benzynowy, czterocylindrowy silnik o pojemności 1,5 l. Jednostka rozwija moc 102 KM. Dzięki niej najodważniejsi/najgłupsi (niepotrzebne skreślić) kierowcy będą mogli rozpędzić małą terenówkę do prędkości maksymalnej niespełna 150 km/h. Standardowo silnik sprzęgany jest z ręczną, pięciostopniową skrzynią biegów (z reduktorem). Za dopłatą – wyłącznie w najbogatszej wersji wyposażeniowej – XLED – dostępna jest też czterostopniowa, automatyczna przekładnia (ceny od 84 900 zł).
Do wyboru jest 8 wersji kolorystycznych (dopłata do metalica to 2090 zł), w tym ciekawe, dwubarwne malowanie Kinetic Yellow (patrz zdjęcia) wymagające dopłaty 3090 zł.