Passat typoszeregu B6 dostępny jest w ofercie Volkswagena od 2005 roku. W 2008 roku samochód poddano niewielkiemu liftingowi. Podobnie jak w przypadku poprzednika jego największą zaletą jest przestronne (chociaż skrzypiące) wnętrze, duże i ustawne bagażniki (sedan 565 litrów, kombi 603 litry) oraz dobre właściwości jezdne.
Niestety z legendarną trwałością poprzedników (np. B4) auto ma raczej niewiele wspólnego. Najczęściej samochód trapią usterki instalacji elektrycznej. Komputer zgłasza różnego rodzaju błędy, figle płata oświetlenie (np. kierunkowskazy w lusterkach, przetwornice ksenonów), czasami pojawiają się usterki czujników deszczu, centralnych zamków, elektrycznie sterowanych szyb i - co bardziej niepokojące - immobilisera.
Volkswagen Passat
Samochód ma w swojej historii również głośne akcje nawrotowe. W 2006 roku auta wzywano do serwisów celem usunięcia usterek pękających wsporników chłodnicy oleju (wycieki), silniczka wycieraczek oraz przewodu podciśnienia układu hamulcowego (możliwość utraty siły hamowania).
W 2008 roku kolejna partia samochodów trafiła do ASO by wymienić sterowniki układu kierowniczego (utrata siły wspomagania). Przy zakupie dobrze jest więc sprawdzić, czy interesujący nas egzemplarz był objęty tego typu akcją i czy usterki wyeliminowano. Niestety to nie koniec problemów, jakie trapią tę generację Passata.
Volkswagen Passat
Nowy, dwulitrowy silnik Diesla TDI zraził do siebie wielu nabywców. W początkowym okresie produkcji cierpiał z powodu pękających głowic i awarii pomp olejowych. Do typowych usterek jednostek wysokoprężnych zaliczyć też można problemy z przepływomierzem, dwumasowym kołem zamachowym, czy filtrem cząstek stałych. W przypadku tego typu silników uważać należy również na jakoś paliwa - wbrew obiegowej opinii pompowtryskiwacze nie są wcale mniej wrażliwe na tym punkcie niż układ Common Rail. Pompowtryskiwacze co 50-70 tys. km wymagają czyszczenia, w przeciwnym razie może nas spotkać niemiła niespodzianka i auto zatrzyma się gdzieś na trasie.
Volkswagen Passat
W USA niemieccy dealerzy musieli też wezwać do serwisów 40 tys. posiadaczy Passata B6 z silnikiem 2.0 TDI. W autach wykryto wadę czujnika ciśnienia, zamontowanego przy filtrze cząstek stałych (DPF). Może ona powodować on nieuzasadnione zapalenie się lampki kontrolnej filtra na desce rozdzielczej. Akcja naprawcza dotyczyła egzemplarzy, które zjeżdżały z taśmy między marcem 2008 a marcem 2009 roku.
Wprawdzie większość z wymienionych usterek dotyczy głownie aut z pierwszego roku produkcji, ale Passat B6 z pewnością nie jest już samochodem, któremu można bezgranicznie ufać. Usunięcie nawet błahej usterki może nas kosztować sporo pieniędzy i nerwów. Z diagnozowaniem „elektryki” czasami nie radzą sobie nawet autoryzowane stacje obsługi.
Volkswagen Passat
Co ciekawe, wszystkie wspomniane wyżej niedoskonałości Passata B6 nie wpłynęły w znaczący sposób na cenę używanych egzemplarzy. Samochód ten wciąż jest znacząco droższy od np. równego wiekiem Mondeo. Czy warto przepłacać? Naszym zdaniem nie, ale w Polsce jest wiele osób, dla których znaczek Volkswagena na atrapie wart jest dopłaty kilkunastu tysięcy zł.
Volkswagen Passat - sprawdź ceny, dane techniczne, osiągi, poziom bezpieczeństwa i koszty utrzymania.Dlaczego omi zawsze wypisuja takie bzdury na temat vw.
Wszystko sie psuje to dlaczego one jeszcze jezdza po polskich i nie tylko drogach.
Panowie z redakcji czy byl ktos u was z koperta pod stolem. Moze jakis Francuzik???
wnetrze tego auta to koszmar
Co można powiedzieć. Owszem, Volkswagen jest niezawodny ale tylko tak jak większość europejskich samochodów, a do japońców czy Audi daleko mu brakuje. Proszę porównać rankingi tworzone w niemczech. Poszczególnym modelom bardzo blisko np. Fiatom a daleko np. Toyotom. To nie lata 90 czy 80. Inni poczynili postępy a Volkswagen zszedł na psy.
To właśnie są te fenomeny. Samochody VW Audi Mercedes są tak awaryjne i usterkowe, że trudno szukać podobnych. Miałem wszystkie z nich.W dodatku naprawy, części i same samochody kosztują nieuzasadnione, niewspółmierne do jakości kwoty. A ludzie dalej chcą je kupować, pragną ich i są dumni,że mają taki złom. Fenomenalne!
bo większość polskich kierowców to "Viesniaki" i dają więcej kasy za złożony z 4 rozbitków złom ze znaczkiem VW a to tylko samochód dla ludu, awaryjny bardziej od wszystkich na "F" już nie powiem o japońcach składanych w Turcji czy Słowacji które są bardziej wytrzymałe i mniej upierdliwe w eksploatacji
jedno wam powiem, jak się dba tak się ma!!!!!!!!!!!!!!!
mam trzeciego vw i nigdy mnie nie zawiodły
Królowa lawet Laguna II doczekała się też wreszcie króla - Passata B6 :)
Dlaczego tak kochacie pompować niemiecką gospodarkę i kupujecie te VW ???
Nie będę jeżdził autem po jakimś oficerze Abwhery, wstyd by mi było.
Golf czy passat ma tak smutną sylwetkę, że żadna dupcia sie nie obejrzy.
ludzie te auta mają jeździc tylko do gwarancji . za granica mało kto kupuje uzywane auta... stac ich na nowe i maja gdzies ze za 3 lata sie zepsuje
a jak Toyota Avensis miala problem z hamulcem to byla afera na caly swiat ktorej omal nie przyplacili bankructwem. a tu prosze! co do tego VW to sie nie dziwie. Niemcy juz od dawna nie sa dokladni. tylko na pokaz. z wierzchu piekny dom a za domem kupa gnoju lezy. kto mieszkal z Niemcami ten wie ze "niemiecka dokladnosc" to mit i zakonczyla sie wraz z II wojna swiatowa
Witam!
Passat B6 - samochód jak samochód. Sprzedawane samochody różnych marek tej klasy są technicznie i technologocznie na bardzo podobnym poziomie a awaryjność jest kwestią konkretnego egzemplarza. Przez ponad 5 lat jeździłem B6 2,0 TDI 140KM - od samego początku ten samochód mi się podobał i do dziś (choć już go nie mam) budzi wielką sympatię. A awaryjność - widać miałem udany egzemplarz (albo dbałem tak dobrze o niego) bo przejechałem nim ponad 170 tys.km i oprócz wymiany oleju (któego nie "brał") i filtrów to nic się przez te lata nie działo. Do samego końca wszystko działało bez najmniejszego problemu (z tych opisanych w artykule usterek i przypadłości ani jedna nie wystąpiła.
Uważam iż to bardzo udany a co ważne dla mnie także bardzo ładny samochód.Nie chce go gloryfikować (bo wiem, że może mieć swoje wady) ale też denerwują mnie krytyczne opinie o tym samochodzie osób, które nigdy nie jeździły nim. Powtórzę no koniec to co napisałem wcześniej: obecnie awaryjność (usterkowosć) samochodu to kwestia na jaki egzemplarz konkretnie się trafi.
Pozdrawiam wszystkich lubiących B6.
Nie zapominajmy że VW współpracował z nazistami.
Skoro VW to już taki sam samochód jak każdy inny pod względem awaryjności to po co przepłacać? Jeżdżę Xsarą z 2001 roku, 1.6 16V. Kupiłem od sąsiada, jestem drugim właścicielem. Koszty napraw są sporo mniejsze w porównaniu do takiego Golfa z tego samego roku, a awaryjność na zbliżonym poziomie. No i za Xsarę zapłaciłem 60% ceny takiego Golfa, a do tego mam bardziej komfortowe-kanapowe auto (takie lubię). To ja się pytam - po co przepłacać? Dla samego znaczka na masce i zadawania tym szpanu?
Prawda jest jedna uniwersalna, ze najslabszym elementem uzywanego samochodu jest jego poprzedni wlasciciel. Jesli kupujesz auto zadbane z pelna historia serwisowa, bezwypadkowe, z pewnej reki, od pierwszego lub drugiego wlasciciela, to niezaleznie jakiej to marki bedzie pojazd masz szanse na udana i bezproblemowa eksploatacje. Pod warunkiem oczywiscie ze sam tez bedziesz sie stosowal do zalecen obslugi danego modelu. Niestety takie zadbane samochody maja jedna zasadnicza wade - cene. Wiekszosc ludzi w Polsce nie moze sobie pozwolic na auta nowe, nie chca tez "przeplacac" za auta pewne, wiec kupuja auta uzywane, z ktorych to przewaga jest samochodow sprowadzonych, w okazyjnych cenach, bez jasnej historii dotychczasowej eksploatacji. Wszyscy wiedza w jakim stanie te samochody handlarze tak na prawde sprowadzaja zeby jak najwiecej zarobic (zwlaszcza przy obecnym kursie euro), wiec jesli ktos kupi poflotowa padake, ktora przez 3 lata zrobila ponad 300 tys. km (licznik oczywiscie skorygowano do elegancko wygladajacych 137 tys. km), albo rzuci sie na allegrowa okazje cenowa w postaci popowodziowego albo powypadkowego ulepka zespawanego z dwoch lub trzech dawcow, to potem niech sie nie dziwi ze samochod sprawia mu problemy ponad przecietna dla danego modelu. Niestety dzisiejsze samochody sa bardzo zaawansowane technicznie, a przy coraz bardziej pogarszajacej sie sprzedazy aut nowych producenci aby walczyc o klienta musza dawac coraz wiecej bez znaczacego podnoszenia ceny, co dla nas kierowcow jest akurat pozytywne, ale niestety ciagnie tez za soba koniecznosc ograniczania kosztow przez producentow, a wiec odbija sie na jakosci sprzedawanych samochodow. Coraz czesciej slyszy sie o "wpadkach" i akcjach serwisowych aut, ktore jeszcze do niedawna uchodzily za synonimy niezawodnioscci. Ta sytuacja niestety raczej niepredko sie poprawi, dlatego powoli koncza sie juz mity o "niezawodnych Japonczykach" czy "solidnych Niemcach", samochody z danego segmentu obecnie prezentuja bardzo podobny poziom wykonania i zuzywaja sie tak samo. Wazne zeby nie rzucac sie na okazyjne "igielki", tylko kupic auto zadbane z udokumentowana historia, to juz jest polowa sukcesu.
Witam, sprawa prosta z passatami, mialem b6, do wymiany komputer od elektronicznej blokady kierownicy 4000zl a dwa tygodnie pozniej 2 wtryski kazdy po 800zl uzywany z allegro!! kolejny tydzien sprzedalem!! Sumujac SAMOCHOD KIBEL!! mam Szarana 2005 kolejna WTOPA!!
Witam,
posiadam B6 2.0 TDI z 2006 roku. Kupiłem 2 letni z przebiegiem 132 tys. (pofirmowy serwisowany z Francji). Dziś ma 235 tys. Wymieniłem w tym czasie pompę paliwa, 1 pompowtrysk (Siemens), regeneracja turbiny, przepływomierz, przepustnica.Od nowości nie wymieniane sprzęgło i dwumas (ale już powoli daje znać). Myślę, że chyba trafiłem na dość dobry egzemplarz (porównując wpisy na forum). Generalnie auto fajne w użytkowaniu, wygodne, dobre trwałe i dość sztywne zawieszenie - fajne w prowadzeniu. Wcześniej miałem primerę P11 z 2000 i uważam że passat jest dużo lepszy.
VW Passat B6 2.0 TDI rok 2005, przebieg 270,000km i nic sie nie dzieje. Oczywiscie przeglady w serwisie, wymiany rozrzadow itd na czas, lanie dobrego paliwa (wiekszosc zachodnie stacje Niemcy, Holandia jak wiemy w PL troche syf na stacji) i jezdzi co dziwne to ze ten silnik nie bierze oleju!!! Wiadomo ze na 10-15k km trzeba dolac 0,5 litra ale to i tak uwazam ze swietny wynik, jezdze po autostradach 150-180km/h, wygodny samochod jest, dostepnosc czesci zamiennych wzorowa ceny takze, wydaje mi sie ze ludzie trafiaja na egzemplarze tansze ale jakies polizingowe gdzie maja najechane w PL odkrecone a ludzie sie ciesza bo kupuja okazje tansza od ceny rynkowej 1 lub 2 tysiace. Ja VW zrobilem w sumie jakies 500,000km ( w ciagu 8 lat) i do tej pory mnie nie zawiodly.
PRAWDA JEST TAKA, ŻE JEŻELI KTOŚ NIE MA WARSZTATU TO NIE WIE. VW JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁY 2,0L DIESEL JEST BEZNADZIEJNY. PSUJĄ SIĘ JUŻ PO 50 TYS. A CENA JEST TAK DUŻA BO JAK KTOŚ KUPUJE SAMOCHÓD UŻYWANY TO NIE BYŁO GO STAĆ NA NOWSZY WIĘC NIE WIE CZY TEN MODEL SIĘ PSUJE A NIKT KTO CHCE SPRZEDAĆ CHŁAM NIE BĘDZIE ROZPOWIADAŁ, ŻE SPRZEDAJE PSUJĄCY SIĘ SAMOCHÓD. TAK NAPRAWDĘ 2,0L DIESEL VW TO NAJBARDZIEJ DOCHODOWY SILNIK DLA MECHANIKÓW!!!
Wujo ma passata B6, klnie na czym ziemia stoi. On od zawsze passatami jeździł a z racji, że do tej pory wszystkie poprzednie chodziły "jak złoto", chcąc zmienić auto nie zastanawiał się nad marką ani modelem - po prostu to co zawsze.... Jest pierwszym właścicielem, z racji wieku (ok 60lat) z całą pewnością nie można zarzucić mu ostrej jazdy. Elektronika szaleje, głównie immobiliser, problemy ze wspomaganiem VW rozwiązał po długich walkach w ramach gwarancji, koło dwumasowe wymienione, wujo coś wspominał o czujniku położenia wału... Era wytrzymałych VW skończyła się. Nie wiem, może to feralny egzemplarz, ja w każdym razie będąc naocznym świadkiem w/w usterek nie zdecyduję się na zakup VW.
Posiadam Passata B6 ale 1,9 TDI kombi w związku z opiniami n/t 2,0 TDI. Auto przestronne, wygodne i wcale nie mizernej jakości. Rzeczywiście jazda sprawia wiele przyjemnoości Silnika nie mozna sie czepiać natomiast potwiedzam problemy z elektroniką.Immobilizer a własciwie blokada kol kier. klimatronic/dmuchawa i jeszcze klika innych. Prawie wszystko jest do opanowania i w wielu wypadkach bez góry gotówki pod warunkiem że się troche człowiek orientuje w temacie i ma gdzie "praktykować". Nieocenione jest forum grypy VW jedno z najbardziej pręznych gdzie zwykli użytkownicy udzielają naprawde fachowych porad.Ale żeby być ucziwym powoiem ze chciałbym żeby następne auto było z pod znaku OOOO
Jeżdżę Toyotą Camry 80 tyś przebiegu, rok prod 2007 a więc autem podobnej wielkości co ten passat. Jedyne co się zepsuło to dosłownie spalone jedno włókno w jednej żarówce tylnej lampy stop. Pozdrawiam i życzę innym tak miłego użytkowania auta.
Ja niedawno sprzedałem b6 z 2005r.Przebieg nie był udokumentowany,więc nie wiem ile miał przejechane.Na liczniku miał 200 tys.Do naprawy immobiliser(odpalał i gasł od razu),2 wtryski do wymiany.Poza tym brał olej.Do zrobienia dużo eksploatacyjnych spraw,ale to normalne(chyba).Nie piszę,aby dokopać passatom.Poprostu wypowiadam się,bo miałem taki samochód.Dodam,że był to vw z silnikiem 1.9tdi 105KM.Jeśli chodzi o moc,to wbrew pozorom te 105 KM do normalnej jazdy wystarczy w zupełności.Według mnie jest wart tej kasy o ile mamy doczynienia z zadbanym egzemplarzem(a wcale nie jestem fanem vw).
Nie wiem kto to pisał artykuł, ale niech porówna sobie trwałość Mondeo, Vectry albo innych "godnych" waszym zdaniem zaufania samochodów tego segmentu.
Jeśli miałbym obecnie kupować samochód klasy średniej z rocznika 2006-2008 to zdecydowanie był by to Opel Vectra z silnikiem 1.8 140KM, ewentualnie 2.0 turbo 175KM lub 2.2 147KM. Mam w 'firmie' dwie vectry c i jednego passata i zdecydowanie wygrywają. Wersja kombi jest przestronniejsza, podstawowe wersje są lepiej wyposażone niż VW (a i tak większość na rynku jest w bogatszej wersji wyposażeniowej). Jeśli chodzi o awaryjność to wszystkie nowe samochody są mniej więcej na tym samym poziomie no ale od passata vectra wypada dużo lepiej do tego w wersji GTS jest ładniejsza i praktyczniejsza (VW w ogóle liftbacka nie oferuje) no i za mniejszą kasę można kupić ten samochód:) nie ma się potem wrażenia że przepłaciliśmy:) Z ty że vectra ma trochę mniej komfortowe zawieszenie, za to lepiej się prowadzi i ma lepsze silniki benzynowe... no i CDTI też są lepsze niż TDI w sumie.
Mam VW Passat-a 2005 rok 2.0 tdi 140KM model B6, najechane 275000km i nic sie nie dzieje, moze nie wierzycie ale ten samochod nie bierze oleju (0,3 do 0,5 litra na 10-15 tys km) wiec dla mnie to nie jest zuzycie! zrobilem VW-jami jakies 500,000 i nie mialem problemow glownie TDI-kami, nie wymieniam jakis dziwnych rzeczy, tylko normalka amorki, rozrzad,hamulce itp, smialo mozna kupowac Passata tylko ze znanym przebiegiem i historia!
do "kris" no jak dla ciebie 0,5 litra na 10tyś km to nie jest branie oleju to powodzenia moja mazda 323f 1.6 8v z 91r nie bierze ani grama a ma 300tys km a do tego odstawia tego twojego wieśwagena ze aż miło w ogóle to przecz z tym dziadostwem nara wieśniaki z VW
Jak tak czytam większość opinii o niezawodności Japończyków ,to śmiać mi się chce... Weź kup Japończyka z silnikiem diesla :D, a najlepiej Nissana :). Wszystkie Diesle pochodzą od francuzów ( nissan bierze silniki Diesla od Reno, ale benzynowe maja swoje ). Nie ma gorszych jednostek napędowych i chodzą jak traktory ( diesle Reno ):) ... Niemieckie auta są najlepsze i sam posiadam Passata B6 140 KM TDI z 2009. Ze swoim egzemplarzem miałem ostra jazdę ( poszedł cały układ paliwowy - silniki Common Rail uczulone są na paliwo i musi być dobre, a nie syf. Tankowałem na Shell'u, a i tak było paliwo do dupy i w konsekwencji zatarło mi pompę wysokiego ciśnienia ). Do tego doliczę w czasie eksploatacji kilka pierdółek ( głownie elektronika - sterowanie klapa przepustnicy, spryskiwacze itp. ). Tak czy siak nadal twierdzę, że mimo wszystko auto jest warte swojej ceny ( komfort jazdy i wykończenie jest na dobrym poziomie ). jak chcecie zobaczyć skąd ta cena to polecam obejrzeć calusieńkie auto ( nawet pod maską i na jakimś kanale zobaczyc spód pojazdu ) i porównać je z autami tej samej klasy u konkurencji ( wybór oczywisty...). (..)
Witam wszystkich a ja mam passata 2008 z silnikiem benzynowym kupiłem w salonie i cały czas smigam i śmieje sie z waszych opinii i silników diesla. Nowoczesne diesle to kompletna klapa niby palą troche mniej ale za to serwis droższy i ciagle sie psuja, a francuskie auta to kompletna porażka, opinie tego typu sąsiad ma passata i ciągle naprawia to bzdura bo sąsiad kupił sprowadzone auto z przebiegiem 500-600 tyśięcy kilometrów po 3 turku i 4 pakistańczyku i 5 hindusie od znajomego biznesmena który sprowadza auta z niemiec nie bite i nie kręcone i stad ta opinia że sie psuje a co do nowych egzemplarzy to w ostatnim roku produkcji b6 sprzedało się około 800000 tyśięcy egzemplarzy tego modelu a to się moze zawsze trafić jakiś wadliwy egzemplarz, ciekaw jak procentowo w porównaniu z francuzami i japończykami wypada ta awaryjność, poza tym jakoś w skodach o seatach oraz dodgach i mitsubishi te silniki się nie psują. Co świadczy o skutecznej propagandzie Toyoty albo Reno albo koncernu psa. A więc życzę wszystkim sceptykom i malkontentom nie kupujcie vw passata kupujcie te francuskie i japońskie cuda które prawie nic nie palą jeżdżą jak rakiety, nie psują się, a sprzedają sie jak ciepłe bułeczki.
a ja powiem tylko tyle www.vwszrot.pl to tyle polecam japończyki mniej problemów :D
Do gościa od mazdy 323f 1,6 8v z 91r. Każde auto jakie by nie było musi zużywać olej jest to normalna praca silnika. Producent podaje normę ile auto powinno zużywać oleju i jest to prawidłowe. Jeżeli twoja mazda nie bierze ani grama to sprawdź gęstość oleju może miesza się z paliwem i dlatego wydaje ci się że nie bierze. Niedługo zacznie przybywać oleju i ciekawe co w tedy napiszesz.
Mam passata b6 1.9tdi 105km powiem krotko jest koszmarny w prowadzeniu auta i wykonczeniu przy mondeo to dziad. W mondeo przed zakretami nie musialem duzo zwalniac a w b6 dwie rece na kierownicy i modlitwa a zaznacze ze mialem oba od nowosci
Mam PASSATA B6 2.0 TDI- 170 km: przejechałem Nim jakieś już 150 tys km i wszystko w Nim chodzi jak w szwajcarskim zegarku ;) jedynie co to wymieniałem olej i filtry. Następny mój samochod to również będzie Passat :)
Niech ktoś mi powie (napisze), jak można wezwać auta do serwisu?!?
miałem skodę superb 2.0tdi z filtrem, głównie trasa a nie po miescie, przy 160 tys siadla pompa (taki mały pręcik metalowy się obrobił, diler chciał 9 500,00),kosztowała naprawa 700 zł, no bo miałem szczęście jak zaświęciła lampka to wyłaczyłem silnik i wziąłem lawetę.
50 tys wcześniej siadła elektronika komfortu centralny zamek otwierał bagażnik drzwi kiedy chciał nawet w czasie jazdy (pod przednim siedzeniem w dziurze zalana elektronika!), naczytałem się komentarzy i porozmawiałem z mechanikami od serwisów firmowych. zawze uważałęm ze VW i Audi to szajse no i też potwierdzili. jak się jeżdzi po trasie to jeszcze ale w mieszanej to strach i gnioty te samochody okropne, twarde wszystko i toporne zadnego polotu i techniki. przecież cr istnieje od nastu lat a oni wciąż bawili się w pompowtryskiwacze i udawadniali jakie sa wspaniałe a teraz proszę przeprosili się z common r. teraz znowu piszą jakie to wspaniałe silniki TSI , ale niech napiszą jak daleko im do THP ( BMW, Citroen,..).Pozdrawiam
W większości Polacy kupują vw z drugiej ręki po >10 latach uzytkowania - i wtedy rzeczywiście trzeba pakować kasę. Zawsze kupuję auta vw z salonu (w tym Passat 1,8 TSI, B6)i wymieniam tylko olej, dolewam benzynę i płyn. Ale zwróćcie uwagę jakie marki starych samochodów jeżdżą po ulicach ? głównie vw - bo one sa nie do zdarcia. Nie ma starych samochodów na "f" bo one juz dawno na szrotach. Autor artykułu chciał coś napisać namącić ale nie wiedział konkretnie co ma przeciwko vw B6. Wim jedno, nastepny mój samochód będzie z rodziny vw :)
Najbardziej smieszy mnie to ze za kazdym razem gdy wyjdzie nowy volkswagen jest on odrazu chwalony za ponad przecietne materialy i co za tym idzie najlepsze pod wzgledem spasowania w swojej klasie wnetrze heh a na samym poczatku tego artykulu jest mowa o skrzypiacym wnetrzu. Poza tym w poprzednich generacjach volkswageny wcale nie mialy dobrego wnetrza. Kazde skrzypialo, schodzila farba z guzikow czy konsoli centralnych. Materialy nie odporne na rysy. To swiadczy o tym jak pisma promuja niemiecke samochody
Witam!
Passat B6 jest moim drugim Passatem, wcześniej ujeżdżałem B5FL 1.9TDi 131KM w automacie. Mój B6 jest z silnikiem 1.9TDi 105KM rocznik 2007. Oba auta kupiłem w Niemczech z przebiegami między 148,5 a 164tkm. Miały po 3-4lata. Nie mialem nimi stłuczki, nie dokładałem nic do interesu oprócz podstawowych wymian. Bo są wieśniaki i to sie tyczy wszystkich marek a szczególnie osób, które widać że z ledwością uciułały na Passata, A6 czy BMW 5 i szkoda im na wymiany podstawowych rzeczy. Szyby mają zaparowane całą zimę, bo szkoda im na filtry 50zł! Jest kupa takich osób w Polsce!!! Ja osobiscie na swoich autach nie oszczędzam, jeżdzę Passatem, robie z nim to co mam robić, leje, wymieniam wszystko na czas! Nie żałuję! Jeżeli stać Cie na takie auto, to musisz mieć na jego utrzymanie! Proste. Aaa i pozdraVWiam wszystkich wieśniaków, sępów którym szkoda na wymiany i to oni sieją najwiekszych obciach jezeli bujają sie np. Passatem!
Adam
teraz jak diesel na stacjach benzynowych bedzie droższy od benzyny 95 pojawi sie sporo tdi w komisach, te auta wcale nie są tańsze w eksploatacji bo żeby jeździć to nie kupuje się samej ropy,
sam jeżdze Lexusem gs300 2007 rok, i nie zamieniułbym go na żadnego diesla, zastanawiam się nad gs450h
VW passat nigdy nie będzie legendą !!!
A mój poczciwy b4 tdi co 2 tygodnie 1.400 km robi od 2 lat i nic mu nie dolega.
Ten b6 jak przejedzie tyle co mój to będzie cud.
Za dużo elektroniki panowie konstruktorzy , najlepsze rozwiązania są najprostsze
, ale o to chodzi żeby się psuł :)
A więc tak, 3 lata temu rodzice kupili ze mną sobie nowy samochód. Padło na Passata z 2005 roku 2.0 tdi B6. Namawiałem rodziców na to auto ponieważ przekonywałem ze jest bezawaryjne, solidne itd w końcu to passat. Wydaliśmy 40k zł. Jak się jednak okazało, z tym samochodem rodzice mieli cały czas problem, kilka razy musieli wracać na lawecie, na naprawy wydali bardzo duże sumy. Juz nie wspomne o komforcie i wyglądzie w środku (wersja z najtańszymi plastikami w środku wygląda gorzej niż w polonezie) Niestety po tym rodzice stracili do mnie zaufanie i już nigdy nie posłuchają mej rady na temat samochodów.
I wlasnie dlatego VW nie jest lubianym samochodem w USA.W przeciwienstwie do Europy sprzedaz w stanach jest na naprawde niskim poziomie.Ciagle problemy z ta marka i cena skutecznie odstrasza potecjalnych nabywcow.Dziwie sie ze jeszcze jest na rynku USA.
Passat 99r 1,9 TDI AFN, p chipie (146KM i 310Nm) kupiony z przebiegiem 300 tys km (prawdziwy?) obecnie ma 427 tys km i awarie jakie z nim mam to wymiana przednich wahacy, filtry, oleje, tarcze hamulcowe, sprzęgło, opony i nie zamierzam go sprzedawać. Ropę przepali każdą, aby tłusta. Są auta nowocześniejsze, łądniejsze, szybsze ale ja Passata nie mam zamiaru póki co wymieniać na coś innego bo dobrze mi służy
Vw zasłużył sobie na miano tandetnego,awaryjnego wozidła.
Z nowych wszystkie to niestety badziewia , VW , Audi ,
i jak ktoś jeździ Mercem czy BMW to niech nie myśli że są lepsze a wręcz przeciwnie ,
niemiecka jest tylko ich cena ,po niezawodności pozostało wsponmienie .
w porównaniu autami z pod znaczka ford ,opel , vw wypada dużo lepiej pod względem bezawaryjności, dzisiejsze zaawansowane technologie czasami zawadzą nawet w vw a nie mówiąc o francuzach i innych producentach aut , więc nie czepiajcie się tego koncernu bo i tak a głowę przebija konkurencję pod wzgledem technicznych , wizualnym i wykończenia wszystkich elemetów. pzdr
" 50-70 tys. km wymagają czyszczenia" Co za bzdury. Ja moim polo 1.4 TDI przejechałem 270000km bez jakiejkolwiek awarii silnika. W tym motorze są takie same pomopwtryski jakie były w Passacie B6.
Witam.Posiadam od 2 lat VW Passata b6 z 2006 roku.2.0TDI 170KM DSG.Super samochód, wewnątrz mam tapicerkę skórzana i wykończenie w drewnie i aluminium.nic nie skrzypi osiągi ma super.Po zakupie naprawiłem zwrotnice ksenou.a tak do tej pory jest wszystko ok. Nie wiem czemu takie bzdury są wypisywane na temat TDi.
Jestem właścicielem golfaIII kombi 1998 rok przebieg 240tyś Silnik 1,9TD zegareczek nie zamieniam na wasze super elektrycznospokomputeryzowanae fury
Witam miałem passata b5 tdi 1.9 afn. Nie powiem auto spoko i w ogóle, ale kiedyś miałem okazje pojeździć alfa romeo 156 jtd i powiem wam tylko tyle - w porównaniu do pasata to passat jest kompletnym szrotem pod względem prowadzenia i komfortu jazdy czy nawet pracy silnika i elastyczności w alfie 156 jtd
autorowi artykułu polecam na długie, zimowe wieczory lekturę, najlepiej coś rzeczowego, bo cały tekst opiera się na 'opiniach znalezionych w internecie'. nie ma w nim faktów, kompletnie. Trochę przykro..
pozdrawiam.
szczerze b6 to mój pierwszy VW i pierwszy diesel do tej pory nie miałem przekonania ale po zrobieniu 220kkm nie zamieniłbym na inny, tym bardziej że mam styczność z warsztatami i jak widzę co się dzieje z innymi autami z lat passata b6 to dopiero koszmar.
po zrobieniu tylu tysięcy 2.0 dieselm przy oszczędności tego silnika zaoszczędziłem już sporo-wżucam 6-bieg i aż miło patrzeć spalanie