Chrysler Grand Voyager V 2.8 CRD 163 KM
Chrysler Grand Voyager
Chrysler Grand Voyager (auto nosi również nazwę Voyager) to klasyka gatunku - ogromny, niezwykle przestronny amerykański van, który potrafi jednak napsuć trochę krwi swojemu właścicielowi.
Pierwsze Voyagery wyjechały z fabryki w 1984 roku, na polskich drogach najpopularniejsze są jednak modele z roczników 95-2000 i 2001-2004. Niekwestionowaną zaletą auta są ogromne właściwości przewozowe. Nawet jeśli na pokład zabierzemy komplet siedmiu pasażerów, na bagaż pozostanie całkiem sporo miejsca. Fotele można obracać, jeśli potrzebujemy bagażówki, można je również wymontować. Niestety, auto ma też sporo dokuczliwych wad.
Przed zakupem warto ocenić stan karoserii pod względem obecności rdzy. Na ataki korozji najbardziej narażone są progi oraz dolne krawędzie drzwi. Same drzwi również należy sprawdzić pod kątem działania mechanizmu przesuwającego. Pamiętać należy także o... fotelach, w których zawodzić może system obracania.
Sam wybór jednostki napędowej jest problematyczny. Czterocylindrowe silniki niezbyt dobrze radzą sobie z ważącym dwie tony autem, sześciocylindrowe, które również nie grzeszą osiągami, zużywają ogromne ilości paliwa (nawet 15 l/100 km). Rozwiązaniem wydawać by się mógł diesel, ale w przypadku Voyagera godny polecenia jest tylko silnik CRD montowany od 2001 roku. Wcześniej auto wyposażane było we włoski silnik konstrukcji VM, który nie dość, że jest zdecydowanie za słaby, to jeszcze bardzo awaryjny.
Początkowo silniki te posiadały rozrząd oparty na kołach zębatych, następnie zaczęto stosować łańcuch rozrządu, którego żywotność rzadko kiedy sięga 30 tys. km! Diesle VM są też podatne na przegrzanie, co powodować może usterki uszczelek pod głowicą, a w gorszym przypadku - pękanie głowicy. Zdarzają się także wycieki oleju. Co gorsza, serwis jest skomplikowany, przez to mechanicy niechętnie podejmują się napraw.
Z tego względu jedynym rozwiązaniem wydaje się wybór się silnika V6 i montaż instalacji gazowej. Niewysilone jednostki dobrze znoszą potraktowanie gazem. Wydatek na instalację trzeba więc zaplanować przy szacowaniu kosztów zakupu i zestawu startowego.
Większość silników benzynowych współpracuje z automatyczną skrzynią biegów. Oznacza to nieco gorsze osiągi i wyższe zużycie paliwa, ale sama skrzynia nie jest elementem wybitnie awaryjnym.
Pochwalić można również zawieszenie. Z przodu zastosowano klasyczne kolumny McPhersona, a z tyłu - belkę skrętną (w wersjach czteronapędowych zawieszenie tylne jest niezależne). Jest to rozwiązanie nieskomplikowane i odporne na trudy eksploatacji na polskich drogach. Tuleje wahaczy i końcówki drążków wytrzymują ok 100 tys. km.
Elementem narażonym na usterki jest natomiast przekładnia kierownicza. Już po 50-70 tys. km potrafią pojawić się luzy. Problem rozwiązać może jedynie regeneracja, ale koszt takiej operacji nie należy do niskich (średnio ok 2 tys. zł).
Na niekorzyść konstrukcji przemawia również dramatycznie niski poziom bezpieczeństwa. W testach EuroNCAP w 1999 roku samochód otrzymał zaledwie dwie gwiazdki. W 2007 roku było jeszcze gorzej, samochód ponownie otrzymał dwie gwiazdki, ale... jedną skreślono. W wypadku samochodu rodzinnego to prawdziwa katastrofa.
Od 2008 roku w produkcji znajduje się nowa generacja Voyagera. Samochód ten nie został jeszcze przebadany przez EuroNCAP, jednak w testach amerykańskich, przeprowadzonych przez NHTSA auto otrzymało maksymalną ocenę 5 gwiazdek.
Kupując starszego Voyagera trzeba być świadomym mogących się przytrafić usterek. Głównym atutem jest w tym przypadku przystępna cena zakupu oraz możliwość przewożenia siedmiu osób.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2013-01-01