Czarne chmury gromadzą się nad Subaru. Wczorajsze doniesienia agencji Reuters o możliwym fałszowaniu osiągów samochodów japońskiego producenta odbiły się na jego giełdowych notowaniach.
Wczoraj agencja Reuters podała, że firma fałszowała wyniki tzw. „efektywności paliwowej”. To parametr często występujący w folderach i katalogach mówiący o tym, ile kilometrów dany model przejechać może na jednym litrze paliwa.
Subaru Impreza
Na doniesienia Reutersa zareagowała rzecznik prasowa Subaru - Miyuki Yasuda. Stwierdziła ona, że: „W tej chwili firma stara się potwierdzić, czy dane rzeczywiście zostały sfabrykowane, a jeśli tak, to w jaki sposób do tego doszło, i które modele mogły zostać tym dotknięte”. Po tym oświadczeniu akcje Subaru straciły na wartości aż 8 proc. Ich obecne notowania są najniższe do lipca ubiegłego roku!
Subaru Impreza
Niewykluczone, że producent zmuszony zostanie do ogłoszenia akcji serwisowej. Oficjalnie nie jest to konieczne, bo tego typu działania dotyczą z reguły usterek zagrażających zdrowiu i życiu. Może się jednak okazać, że sfałszowane wyniki trafiły do danych homologacyjnych, a to znaczy, że auta trzeba będzie naprawić albo wycofać z rynku! Analogiczna sytuacja dotyczy np. słynnej afery „dieselgate”.
Subaru Impreza
To już druga poważna wpadka japońskiego producenta w bieżącym roku. W październiku wyszło na jaw, że firma stosowała wewnętrzne procedury kontroli jakości niezgodne z japońskimi przepisami. W efekcie na lokalnym rynku trzeba było ogłosić akcję serwisową, którą objętych zostało przeszło 250 tys. samochodów marki Subaru.
Tak poważne zarzuty mogą nawet stawiać pod znakiem zapytania przyszłość marki, która od lat nie może pochwalić się rewelacyjnymi wynikami finansowymi.