Maxus to jedna z pierwszych chińskich marek, która postanowiła spróbować swoich sił na polskim rynku. W jej ofercie jeden model szczególnie przykuł moją uwagę, bo na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma konkurencji i skutecznie zagospodarowuje ciekawą rynkową niszę. Mifa 9, bo o nim mowa, to przesycony luksusem elektryczny minivan, który szokuje, zachwyca, ale czasem potrafi odrobinę zirytować, bo daje się poznać, że nie jest to europejska konstrukcja. Sprawdzamy, czy tak zuchwały pomysł może się sprawdzić.
- Maxus Mifa 9 - nadwozie
- Maxus Mifa 9 - wnętrze
- Maxus Mifa 9 - dane techniczne, osiągi
- Maxus Mifa 9 - wrażenia z jazdy
- Maxus Mifa 9 - zużycie energii, zasięg, ładowanie
- Maxus Mifa 9 - podsumowanie i werdykt
Maxus Mifa 9 - nadwozie
Maxus Mifa 9 - Test
Jeśli chodzi o wygląd, to pierwsze skojarzenia często odwołują się do karawanu - tak było przynajmniej w grupie kilkunastu osób, które zapytałem o zdanie. Zastanawiałem się nad tym, z czego to wynika, bo przecież nie każdy czarny van budzi od razu takie skojarzenia. Mifa 9 to jednak nie jest książkowo zaprojektowany minivan, a wygląda bardziej jak krzyżówka minivana z kombi. Widziałem zdjęcia tego auta w innych kolorach i według mnie wtedy wiele zyskuje, a przede wszystkim odcina się od mało pozytywnych porównań. Jak już jednak otrząśniemy się z pierwszego szoku, to dostrzec można, że Mifa 9 to elegancki i imponujący swoją masywnością samochód, który na pewno nie pozostanie niezauważony w tłumie. Ogromny niemal pionowy front, egzotycznie zaprojektowane lampy i zygzakowate chromowane listwy dodają niepowtarzalności. Z daleka ciekawie wyglądają też koła, ale jak przyjrzymy się bliżej, to zauważymy, że na aluminiowe felgi nałożono plastikowe nakładki - ten zabieg ma przede wszystkim poprawić aerodynamikę i zmniejszyć tym samym zużycie energii.
Jeśli chodzi o wygląd, to pierwsze skojarzenia często odwołują się do karawanu - tak było przynajmniej w grupie kilkunastu osób, które zapytałem o zdanie. Zastanawiałem się nad tym, z czego to wynika, bo przecież nie każdy czarny van budzi od razu takie skojarzenia. Mifa 9 to jednak nie jest książkowo zaprojektowany minivan, a wygląda bardziej jak krzyżówka minivana z kombi. Widziałem zdjęcia tego auta w innych kolorach i według mnie wtedy wiele zyskuje, a przede wszystkim odcina się od mało pozytywnych porównań. Jak już jednak otrząśniemy się z pierwszego szoku, to dostrzec można, że Mifa 9 to elegancki i imponujący swoją masywnością samochód, który na pewno nie pozostanie niezauważony w tłumie. Ogromny niemal pionowy front, egzotycznie zaprojektowane lampy i zygzakowate chromowane listwy dodają niepowtarzalności. Z daleka ciekawie wyglądają też koła, ale jak przyjrzymy się bliżej, to zauważymy, że na aluminiowe felgi nałożono plastikowe nakładki - ten zabieg ma przede wszystkim poprawić aerodynamikę i zmniejszyć tym samym zużycie energii.
Maxus Mifa 9 - wnętrze
Maxus Mifa 9 - Test
Największe wrażenie Maxus Mifa 9 wywiera na nas wtedy, gdy zajrzymy do jego wnętrza. Pierwsza rzecz, która przykuła moją uwagę to przestronność - w tym aucie miejsca wszędzie jest mnóstwo i można wręcz odnieść wrażenie, że przemieszczamy się jakimś mikro apartamentem. Z przodu od razu daje się odczuć ogrom pojazdu - widać to chociażby po wielkiej przedniej szybie oraz przepastnej powierzchni pod nią, która rozciąga się wyjątkowo daleko pomimo zastosowania stosunkowo krótkiej maski.
Maxus Mifa 9 - Test
Fotele w pierwszym rzędzie są bajecznie wygodne i oferują podgrzewanie, wentylację oraz masaż. Jednak w drugim rzędzie siedzi się jeszcze bardziej komfortowo - tu też znajdziemy dwa osobne fotele, które tak jak te z przodu posiadają pełen komplet udogodnień, a do tego można nimi sterować nie tylko do przodu i do tyłu, ale także w lewo i w prawo. Ponadto fotele te można położyć, wysunąć podnóżek i stworzyć tym samym dogodne warunki do co najmniej dłuższej drzemki. Jeśli zechcemy coś zjeść lub popracować na laptopie, to możemy rozłożyć sobie stolik, który idealnie spełni te wymagania. Pasażerowie drugiego rzędu mają do dyspozycji niewielkie ekrany dotykowe, przy użyciu których mogą sterować ustawieniami siedzeń oraz podstawowymi funkcjami pojazdu. Jest jeszcze trzeci rząd, ale ten już nie prezentuje się tak spektakularnie i przypomina bardziej klasyczną trzyosobową kanapę - nadal jest tam ogrom miejsca nad głową, ale przestrzeń na nogi zadowoli co najwyżej osoby średniego wzrostu.
Maxus Mifa 9 - Test
Bagażnik przy złożonym trzecim rzędzie siedzeń pomieści 1010 litrów, ale jeśli zdecydujemy się na podróż w komplecie pasażerów, to albo potrzebny będzie bagażnik dachowy, albo każdy z podróżujących będzie musiał ograniczyć swój bagaż do plecaka. Szkoda, że nie udało się wygospodarować dodatkowej przestrzeni bagażowej pod przednią maską - byłoby to świetne miejsce na trzymanie przewodów do ładowania.
Maxus Mifa 9 - Test
Jeśli chodzi o poziom wykończenia wnętrza, to nie ma tu mowy o stereotypowej “chińszczyźnie”. Spasowanie poszczególnych elementów jest precyzyjne i staranne. Tapicerką pokryto nie tylko siedzenia, ale i boczki drzwi oraz fragmenty deski rozdzielczej, a wszystko dokładnie obszyto grubą nicią. Klimatu dodaje kolorowe oświetlenie nastrojowe, którego punkty świetlne umocowano nawet pod sufitem. Za dnia z kolei wnętrze rozświetlają dwa osobno sterowane okna dachowe.
Maxus Mifa 9 - Test
Obsługa multimediów i ustawień pojazdu odbywa się poprzez centralny ekran dotykowy, który zarządza niemal wszystkim. Nie jestem fanem takiego rozwiązania, choć muszę przyznać, że wyświetlacz zaskoczył mnie płynnością działania i szybkością reakcji na dotyk - wielu europejskich producentów mogłoby wyciągnąć z tego lekcje. Z systemem operacyjnym bez problemów można połączyć urządzenie z Apple CarPlay, ale już Android Auto nie zadziała (przez konflikt Google’a z Chinami). Ten problem częściowo rozwiązuje aplikacja QDLink, która daje namiastkę łączności z Android Auto, ale nie realizuje w pełni swoich zadań i wymaga na przykład, by smartfon cały czas miał włączony ekran podczas korzystania z mapy. Dla mnie osobiście to duża wada, zwłaszcza że nie ma tu chociażby wbudowanej nawigacji. Mam nadzieję, że ten aspekt zostanie poprawiony przy najbliższej aktualizacji systemu. Drugi ekran znajduje się przed kierowcą i przekazuje mu najważniejsze informacje z jazdy. Wyświetlane dane można w podstawowym zakresie konfigurować, ale nie jest to jakoś specjalnie rozbudowany układ.
Maxus Mifa 9 - dane techniczne, osiągi
Maxus Mifa 9 - Test
Maxus Mifa 9 napędzany jest jednym silnikiem elektrycznym, który znajduje się z przodu pojazdu i napędza przednie koła. Motor jest w stanie wygenerować maksymalnie 245 KM mocy oraz 350 Nm momentu obrotowego. Te parametry przekładają się na przyspieszenie do 100 km/h w czasie 9,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Auto zasilane jest baterią o energii użytecznej 90 kWh.
Maxus Mifa 9 - wrażenia z jazdy
Maxus Mifa 9 - Test
Komfort - to słowo można odmieniać przez wszystkie przypadki, gdy omawiamy wrażenia z jazdy Maxusem Mifa 9. Na ten komfort wpływ ma między innymi udanie zestrojone zawieszenie. Obawiałem się, że w tak wielkim i ciężkim aucie amortyzatory będą zbyt twarde, a ich zakres pracy niewielki. Tu jednak tak nie jest i zawieszenie z gracją “połyka” nawet większe nierówności, nie dobija na progach zwalniających i przede wszystkim skutecznie izoluje pasażerów przed przedostawaniem się drgań do wnętrza samochodu. Oprócz tego docenić warto panującą w kabinie ciszę. To, że nie słychać napędu jest rzecz jasna naturalne, ale fakt, że nie przeszkadza tu szum powietrza opływająceg to pudełkowate nadwozie już nie jest taki oczywisty i zasługuje na słowa uznania.
Model przyspieszania także określiłbym jako “komfortowy”. Maxus Mifa 9 nabiera prędkści płynnie i nie wyrywa się do przodu, tak jak większość elektryków. Jednocześnie parametry silnika (245 KM i 350 Nm) w zupełności wystarczają, by żwawo przemieszczać się po mieście, a i na autostradzie wyprzedzanie nie będzie stanowiło wyzwania. Układ kierowniczy jest silnie wspomagany, do tego stopnia, że tym kolosem możemy kierować dosłownie jednym palcem. Jednocześnie wcale nie odczułem, by miało to negatywne odbicie na precyzję prowadzenia i samochód pozostaje również odporny na boczne podmuchy wiatru. Na ostrzejszych łukach czuć sporą masę i bezwładność auta, ale nisko położony środek ciężkości zapobiega niebezpiecznym przechyłom nadwozia.
Maxus Mifa 9 - Test
Kierowcę wspomaga zestaw nowoczesnych asystentów, które nie odbiegają od tych, oferowanych przez europejskich czy japońskich producentów. Jedynie uwagi mam do czułości tych systemów - czasem tak szeroki pojazd trudno jest utrzymać z dala od linii jezdni, co z kolei momentalnie zostanie nam zakomunikowane ostrzegawczym pikaniem. Podczas manewrowania w ciasnych miejscach ratuje nas zestaw kamer 360 stopni, dzięki któremu możemy podejrzeć samochód z perspektywy zewnętrznego obserwatora, a także przybliżyć konkretny fragment otoczenia auta. Kamerą zastąpiono również wsteczne lusterko - widać na pewno więcej, ale przekazywany w ten sposób obraz wymaga przyzwyczajenia.
Maxus Mifa 9 - zużycie energii, zasięg, ładowanie
Maxus Mifa 9 dysponuje całkiem sporą baterią, bo mieszczącą 90 kWh energii. Realnie w mieście na jednym ładowaniu przejedziemy około 450 km (zużycie energii 20 kWh/100 km). W takich warunkach najbardziej przydaje się hamowanie rekuperacyjne, które wyraźnie zwiększa ekonomikę jazdy. Niestety nie ma tu funkcji sterowania jednym pedałem i klasycznego hamulca i tak trzeba używać cały czas. W trasie po drogach krajowych apetyt na energię jest nieco wyższy i oscyluje wokół wartości 23 kWh/100 km, co przekłada się na zasięg około 400 km. Najgorzej jest na autostradzie, gdzie napęd potrzebuje mniej więcej 30 kWh/100 km, co skutkuje koniecznością ładowania co 300 km.
Maxus Mifa 9 - Test
Maksymalna moc ładowania prądem stałym (DC) to 130 kW i to pozwoli nam naładować baterię od 0 do 100% w około godzinę. Jeśli zdecydujemy się na ładowanie do 80%, to wtedy postój na uzupełnienie energii nieznacznie przekroczy pół godziny. Dostępna moc ładowania prądem przemiennym (AC) to standardowe 11 kW i wtedy naładowanie w pełni rozładowanych akumulatorów potrwa jakieś 8 godzin. Dla formalności zaznaczę jeszcze, że Maxus Mifa 9 obsługuje obowiązujący w Europie standard ładowania CCS2.
Maxus Mifa 9 - podsumowanie i werdykt
Maxus Mifa 9 - Test
Każdy samochód staram się oceniać w odniesieniu do konkurencji, żeby złapać jakieś punkty odniesienia. W przypadku Maxusa Mifa 9 jest to niemożliwe, bo ten samochód praktycznie nie ma konkurentów na polskim rynku. Inne, mniej lub bardziej, podobne auta nie są elektryczne (Lexus LM) czy też są odczuwalnie mniejsze (Mercedes EQV). Trzeba byłoby dopiero zestawić Maxusa z Mercedesem EQV w wersji Extra-Long, ale to już znowu inna półka cenowa. Maxus Mifa 9 zaskakuje komfortem jazdy i luksusem, jaki oferuje w kabinie - podróż nim, zwłaszcza w drugim rzędzie, jest zachwycająco odprężająca.
Takie auto idealnie sprawdziłoby się do wożenia VIPów na przykład na trasach między hotelami a lotniskami - najlepiej na krótszych dystansach, bo konieczność postojów na ładowanie zakłóca już tę wygodę. Mifa 9 jako auto rodzinne to byłaby według mnie lekka fanaberia, ale w szczególnych przypadkach potrafię sobie i taki scenariusz wyobrazić. Czy to jednak nie za wąska grupa docelowa? Za jakiś czas wyniki sprzedaży to pokażą. Ważną rolę odgrywać tu będzie cena, która w odniesieniu do wspomnianego Mercedesa EQV jest naprawdę atrakcyjna - w pełni doposażony Maxus Mifa 9 kosztuje 299 900 złotych brutto. Dopłacić możemy właściwie tylko za lakier - inny niż biały kosztuje dodatkowo 5900 złotych.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski
Maxus Mifa 9 - Test