Twórca Veyrona odszedł niespodziewanie w wieku 82 lat.
Wg doniesień niemieckich mediów były dyrektor zarządzający koncernu Volkswagena i wieloletni szef rady nadzorczej (obie funkcje pełnił w sumie blisko czterdzieści lat) zmarł niespodziewanie w niedziele wieczorem. Piech uczestniczyć miał w "pewnym wydarzeniu" w Górnej Bawarii. W czasie kolacji nagle zasłabł i upadł. Wezwane na miejsce służby ratunkowe przewiozły go do szpitala w Rosenheim, gdzie zmarł .
Ferdinand Piech był wnukiem samego Ferdynanda Porsche. Jego matka - Louise - była córką słynnego konstruktora. Swoje pierwsze zawodowe kroki Piech stawiał właśnie w Porsche, z którym związany był od 1963 roku. Jego sukcesem miało być przekonanie ówczesnych władz marki w zainwestowanie w nowy, sportowy model. W ten sposób – pod przewodnictwem Piecha – zrodziło się legendarne już Porsche 917 – dwukrotny zwycięzca wyścigu Le Mans 24.
Ferdinand Piech
Po dziewięciu latach Piech przejął ster władzy w marce Audi, które nazywano wówczas ”kulą u nogi” koncernu. To właśnie dzięki jego wizji producent urósł ostatecznie do marki mogącej bez wstydu stawać w szranki z BMW i Mercedesem. Niewykluczone, że gdyby nie pomysły Ferdinanda Piecha, dziś niemiecki producent w ogóle by nie istniał!
W 1993 roku Piech został dyrektorem zarządzającym całego koncernu. Przez kolejnych 19 lat udało mu się poszerzyć jego portfolio o takich producentów, jak Bentley, Bugatti, Lamborghini czy Skoda. Mimo starań nie udało mu się natomiast pozyskać dla Volkswagena Rolls-Royce’a, który ostatecznie padł łupem BMW.
Ferdinand Piech uważany jest powszechnie za ojca tak niezwykłych pojazdów, jak Bugatti Veyron czy Volkswagen Phaeton. Chociaż ten ostatni nigdy nie zwojował rynku, stanowił rodzaj prztyczka w nos wymierzonego konstruktorom BMW i Mercedesa – auto zdecydowanie podniosło poprzeczkę w klasie luksusowych limuzyn.
W 2002 roku Piech objął stanowisko prezesa rady nadzorczej koncernu Volkswagen. Niespodziewanie rezygnował z niego dopiero w 2015 roku w wyniku jawnego konfliktu z prezesującym wówczas Volkswagenowi Martinem Winterkornem.