Nissan GT-R R35 FL 3.8 V6 TwinTurbo 570 KM
Model GT-R pojawił się w ofercie Nissana w czerwcu 2008 roku. Samochód skonstruowano w jednym celu - miał zawstydzić konstruktorów takich motoryzacyjnych ikon, jak Porsche, Lamborghini czy Ferrari.
Samochód można traktować, jako następcę kultowego już Nissana Skyline GT-R - jednego z ulubionych pojazdów drifterów. Dwudrzwiowe nadwozie auta mierzy 4,65 m długości, 1,89 m szerokości i 1,39 m wysokości. To co najważniejsze kryje się pod maską. Auto napędzane jest sześciocylindrowym, benzynowym silnikiem w układzie V o pojemności 3,8 litra. Jednostka wspomagana jest przez dwie turbosprężarki i może się pochwalić rewelacyjnymi osiągami.
W pierwszym roku produkcji moc maksymalna wynosiła 485 KM. Przy okazji niewielkiego liftingu przeprowadzonego w 2010 roku podniesiono ją do 530 KM. W 2011 roku po raz kolejny zwiększono limit mocy do 550 KM. Maksymalny moment obrotowy - 588 Nm (następnie - po liftingach - 612 Nm i 632 Nm) - dostępny jest między 3200 a 5200 obr./min.
Moc w całości przenoszona jest na cztery koła za pośrednictwem dwusprzęgłowej, zautomatyzowanej skrzyni biegów o sześciu przełożeniach. Najmocniejsza, wytwarzana od 2011 roku, wersja przyspiesza do 100 km/h w 2,8 sekundy i rozpędza się do prędkości maksymalnej 311 km/h.
Obecnie ceny aut na rynku wtórnym sprawiają, że na model GT-R wciąż pozwolić mogą sobie jedynie nieliczni. Mimo tego, większość polskiej oferty rynkowej stanowią samochody powypadkowe sprowadzone do kraju w ramach prywatnego importu. Model cieszy się wprawdzie dobrą opinią, ale trzeba pamiętać o horrendalnych kosztach utrzymania. Z racji osiągów bardzo szybko zużywają się elementy układu hamulcowego i zawieszenia - w początkowej fazie produkcji Nissan borykał się też z usterkami skrzyń biegów.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2016-11-16