Nissan Maxima IV 2.0 V6 140 KM
Nissan Maxima
Nissan Maxima to samochód klasy wyższej średniej, który pojawił się na rynku w roku 1981. Obecnie produkowana jest już siódma generacja tego auta, które sprzedawane jest głównie na rynku amerykańskim i w Japonii, ale oferowane było również w Europie.
Początkowo, aż do 2004 roku Nissan Maxima produkowany był w Japonii. Wówczas produkcję przejęła fabryka w amerykańskim Tennesee. W tym samym roku, wraz z zakończeniem produkcji samochodów piątej generacji Nissan przestał oferować Maximę w Europie. Nie wyklucza się, że w 2010 roku Japończycy znów zaczną sprzedawać ten model na Starym Kontynencie.
W Polsce stosunkowo najbardziej popularne są samochody IV generacji , która produkowana była w latach 1995-2000. Trafić można również na oferty sprzedaży samochodów V generacji, ostatniej która sprzedawana była w Europie. Samochody młodsze niż 2004 roku pochodzą już wyłącznie z prywatnego importu i należą do rzadkości.
Mimo swojego wieku Nissan Maxima cieszy się dobrą opinią. Samochody te są generalnie bezawaryjne, należy jednak pamiętać o regularnym serwisowaniu. Nawet najmłodsze egzemplarze V generacji mają już za sobą kilka ładnych lat eksploatacji, a to oznacza, że trzeba się liczyć z koniecznością wymiany wielu elementów eksploatacyjnych. Części nie są tanie, ale Maxima to samochód klasy wyższej-średniej.
Nissan Maxima IV
Historia modelu Maxima sięga połowy lat siedemdziesiątych, gdy Nissan – wówczas jeszcze pod nazwą Datsun – postanowił stworzyć auto, które konkurować miało z amerykańskimi pojazdami klasy średniej.
W Europie model ten nigdy nie zyskał tak dużej popularności, jak jego klasowi rywale pokroju Audi A6, BMW serii 5 czy Mercedes klasy E. Mimo tego, na rynku wtórnym samochód zaskarbił sobie wierną rzeszę fanów. Czy inwestycja w „niszowy” pojazd wiąże się z dużym ryzykiem?
Najpopularniejsza obecnie, czwarta generacja Maximy (oznaczenie typoszeregu A32), oferowana była w latach 1995-2000. Na polskim rynku przeważają egzemplarze pochodzące z prywatnego importu z USA, ale czasem spotkać też można wersje wyprodukowane specjalnie z myślą o europejskich klientach (odmiana oznaczona symbolem QX). Godne polecenia są zwłaszcza te ostatnie – w stosunku do „amerykanów” wprowadzono bowiem szereg ulepszeń dostosowujących pojazdy do bardziej intensywnej eksploatacji.
Nadwozie auta mierzy 4,8 m długości. W przeciwieństwie do Mercedesa czy BMW Nissan zdecydował się zastosować napęd na przednie koła, dzięki czemu udało się wygospodarować całkiem przestronny przedział pasażerski. Niestety, mimo aspiracji do klasy premium, projekt wnętrza nie każdemu się spodoba. Wprawdzie takie elementy wyposażenia, jak np. skórzana tapicerka to standard, ale np. plastikowe, „drewnopodobne” wykończenie konsoli środkowej nie wygląda imponująco, kształty samej deski rozdzielczej również nie wzbudzą zachwytu estetów. Na plus, bezsprzeczne, zaliczyć można jednak wysoką ergonomię i poziom wyposażenia. Standardem są m.in. klimatyzacja, pełny pakiet elektryczny, komputer pokładowy czy tempomat.
Jednym z powodów niewielkiej popularności Maximy na rynkach Starego Kontynentu była bardzo uboga paleta jednostek napędowych. W ofercie nie było ani jednego Diesla, większość z aut dostępnych na rynku wtórnym ma pod maską benzynowe V6 o pojemności 3,0 litra. Jednostka nie należy wprawdzie do najekonomiczniejszych, ma za to szereg innych zalet. Zapewnia autu dobrą dynamikę, a dzięki takim rozwiązaniom jak np. napędzany łańcuchem rozrząd w praktyce okazuje się niemal bezobsługowa. Motor całkiem nieźle znosi też zasilanie gazem. Pewnych problemów – z czasem – przysporzyć może jednak osprzęt. Maximy często trapią wycieki płynu chłodzącego (chłodnica, przewody) czy usterki zaworu recyrkulacji spalin (w polskich warunkach naprawa ogranicza się najczęściej do jego zaślepienia). Do awaryjnych zaliczyć można również cewki zapłonowe (w przypadku awarii najlepiej posiłkować się częściami używanymi – ceny nowych zamienników zaczynają się od ok. 400 zł za sztukę).
W czasie jazdy próbnej szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na pracę układu napędowego. Zwłaszcza w egzemplarzach z europejskich rynków często spotkać można ręczne, pięciostopniowe skrzynie biegów. Te są – niestety – słabym punktem. Po około 300 tys. km do wymiany często kwalifikują się łożyska czy synchronizatory (huczenie, trudności w przełączaniu biegów).
Nissan Maxima cierpi również na kilka innych, typowych dolegliwości. Do tych zaliczyć można np. korozję nadwozia, która atakuje głownie tylne nadkola (po zakupie radzimy zakonserwować spód auta). Użytkownicy często skarżą się też na wycieki z układu wspomagania. Najczęściej dotyczą one maglownicy i przewodów. W obu przypadkach trzeba posiłkować się regeneracją (np. nowe zakucie przewodów wysokiego ciśnienia) – ceny nowych części mogą zwalić z nóg. Sporo problemów sprawić mogą również tylne zaciski hamulcowe. Nagminnie zdarza się korodowanie tłoczków, w wyniku czego zacisk szybko się zapieka.
Drobne problemy – głównie z racji wysokich przebiegów – płatają też czasami klimatyzacja i rozbudowana elektronika. W wyeksploatowanych egzemplarzach dochodzi czasami do opuszczenia się drzwi – z uwagi na zużycie zawiasów ich regulacja niewiele pomaga.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2013-10-13