Niejasna przyszłość rysuje się przed zaprezentowanym w 2012 roku Fordem B-Max. Wyniki sprzedażowe modelu są zdecydowanie poniżej oczekiwań. W związku ze słabnącym popytem, produkująca B-Maxa fabryka zmuszona jest, po raz kolejny, zatrzymać linie montażowe.
Produkcją małego Forda od 2012 roku zajmuje się rumuńska fabryka w miejscowości Krajowa. Jej rzeczniczka - Ana-Maria Times – potwierdziła właśnie, że zakład na kilka dni wstrzyma we wrześniu produkcję pojazdów. Obecnie przy budowie B-Maxa zatrudnionych jest około 4 tysięcy robotników.
Sprzedaż samochodu, który na tle konkurencji wyróżnia się rewolucyjnymi wręcz rozwiązaniami technicznymi coraz bardziej kuleje. Przez pierwsze siedem miesiący bieżącego roku Ford sprzedał 36 167 egzemplarzy modelu B-Max. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku to spadek o 19,5 proc.
Przypominamy, że B-Max opracowany został w oparciu o płytę podłogową Fiesty (jest od niej dłuższy jedynie o 11 cm). Rozwiązaniem wyróżniającym B-Maxa na tle innych aut segmentu jest niecodzienny system dostępu do wnętrza. Przednie drzwi (od strony kierowcy i pasażera) otwierają się w klasyczny sposób, tylne – podobnie jak w autach dostawczych, czy dużych vanach – są przesuwne.
Co bardzo ważne, po otwarciu przednich i tylnych drzwi, dostępu do wnętrza nie ogranicza słupek B. Wykonane z wysokowytrzymałej stali wzmocnienia pełniące funkcję słupka zintegrowano z konstrukcją drzwi. Dzięki temu po otwarciu obu drzwi powstaje otwór o szerokości aż 155 cm. W tej klasie samochodów to rozwiązanie niespotykane.
Ford B-Max jest oferowany z silnikami benzynowymi 1.4 90 KM, 1.0 Ecoboost 100 i 120 KM a także 1.6 105 KM oraz dieslami 1.5 TDCI o mocy 75 KM i 1.6 TDCI o mocy 95 KM. Standardowo wszystkie jednostki współpracują z manualnymi skrzyniami biegów o pięciu przełożeniach. Wyjątkiem jest benzynowy silnik 1.6, który parowany jest z sześciostopniową automatyczną skrzynią PowerShift.