Peugeot 407 SW 1.6 HDI 110 KM
Model 407 wszedł do produkcji w 2004 roku zastępując cieszący się dobrą opinią model 406. W 2008 roku nadwozie poddano delikatnemu liftingowi – nowsze auta poznamy m.in. po chromowanej osłonie chłodnicy. Samochód przetrwał w ofercie francuskiej marki do 2011 roku, gdy Peugeot zastapił go modelem 508.
Auto zbudowano w oparciu o zupełnie nową platformę, z której (po niewielkich przeróbkach) korzystają również takie modele, jak Citroen C6 i Citroen C5. W przeciwieństwie do aut z szerwonem na masce, w zawieszeniu modelu 407 nie znajdziemy elementów hydropneumatycznych – za tłumienie drgań odpowiadają amortyzatory – z przodu zamontowano klasyczne kolumny MacPhersona, z tyłu pracuje zapewniająca wysoki komfort i wysoką precyzję prowadzenia oś wielowahaczowa.
Model 407 nowoczesny, przestronny i komfortowy samochód. Mierzące ok. 4 676 mm nadwozie sedana (w kombi 4 763 mm) zapewnia wygodną podróż, nawet jeśli wybierzemy się w nią w cztery osoby. Materiały użyte do wykończenia wnętrza przeważnie nie pozostawiają wiele do życzenia (nie dotyczy to skórzanych kierownic, które szybko się przecierają), w większości egzemplarzy nie można też narzekać na jakość montażu (w niektórych autach odkształca się plastik łączący konsolę środkową z deską rozdzielczą). Większy mógłby jednak być bagażnik – w sedanie zmieści on jedynie 407 l pakunków (w kombi 448 l) – w dodatku krawędź załadunku przebiega dość wysoko. Auto pochwalić można jednak za dobre wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa (maksymalny wynik 5 gwiazdek w testach euroNCAP).
Podobnie, jak w przypadku 406 samochody trapi kilka typowych dolegliwości. Należą do nich problemy z szybko zużywającym się układem hamulcowym (klocki, krzywiące się tarcze) i nietrwałym zawieszeniem (sworznie wahaczy, łączniki stabilizatorów). Problemy sprawiać może również układ elektryczny. Bez powodu zapalają się różne kontrolki, problem rozwiązać może wgranie nowego oprogramowania do komputera. Wielu użytkowników narzeka na awarie układu ESP – w większości przypadków pomaga sprawdzenie/wyczyszczenie czujników ABS, pechowcy wymieniać muszą czujnik położenia kierownicy (naprawa jest droga).
Niektóre egzemplarze mają problem ze szczelnością układu wspomagania kierownicy. Ubytki płynu (często przez przecierające się węże) objawiają się problemami z prowadzeniem (zanik wspomagania), warto więc regularnie kontrolować jego poziom i – profilaktycznie – raz na dwa lata – wymienić płyn w układzie (płyn Total Fluid LDS). Do kosztownych usterek zaliczyć też można awarie nagrzewnicy – ceny zestawów naprawczych nie są wysokie (między 200 a 300 zł) ale dostępu do uszkodzonego elementu broni cała deska rozdzielcza i kolumna kierownicy.
Jedną z typowych denerwujących dolegliwości modelu 407 jest też zapiekanie się trzpienia tylnej wycieraczki – mechanizm działa coraz oporniej (często skokowo), co w konsekwencji może prowadzić do przepalenia się silniczka. Na trochę pomóc może dokładne rozebranie elementu (wybicie trzpienia i wyczyszczenie go szczotką drucianą lub papierem ściernym), niestety, prędzej czy później czynność trzeba będzie powtórzyć.
Z czasem, zwłaszcza w autach wyprodukowanych przed 2007 rokiem, współpracy odmawiają też wyświetlacze ciekłokrystaliczne w kabinie. Niestety, jedynym rozwiązaniem tego problemu jest wymiana (ok. 300 zł).
Odradzamy raczej zakup benzynowej jednostki V6. Podobnie, jak w Citroenie C5 silnik nie lubi długotrwałej pracy przy stałej prędkości obrotowej (np. jazda autostradowa) notorycznie zdarzają się usterki cewek zapłonowych, jednostka ma tendencję do zacierania się na panewkach.
Silniki Diesla HDI - z technologią wtrysku common rail, charakteryzują się płynną i cichą pracą, ale nie tolerują paliwa złej jakości. Oszczędności na oleju napędowym zemszczą się w postaci usterek wtryskiwaczy (wymiana ponad 1 tys. zł za sztukę). Często zawodzi dwumasowe koło zamachowe, (oryginalne nadaje się do wymiany średnio co 150 tys km), problemy sprawia też filtr cząstek stałych, elektrozawór turbosprężarki czy zawór recyrkulacji spalin EGR.
Usterki te są jednak typowe dla wszystkich nowoczesnych silników Diesla i nie dotyczą wyłącznie Peugeota, a te montowane w modelu 407 cieszą się nadzwyczaj dobrą opinią.
Silnik
Jedną z pierwszych konstrukcji wysokoprężnych opracowanych w myśl zasad downsingu był skonstruowany wspólnie przez PSA i Forda silnik 1,6 HDi/TDCI. Jednostka okazała się być nader udana – zapewnia dobre osiągi i niewielki apetyt na paliwo. Jak większość z nowoczesnych konstrukcji wysokoprężnych ma jednak kilka słabych stron. Jakich problemów, z czasem, spodziewać się mogą właściciele i na co zwracać szczególną uwagę, by jak najdłużej cieszyć się niezawodnym autem? Konstrukcja, za opracowanie której odpowiadali głównie inżynierowie Citroena i Peugeota jest bardzo popularna. Oprócz Francuzów w swoich autach montowały je również takie marki, jak Mini, Mazda, Suzuki i Volvo. Jednostka oferowana była w kilku wariantach. Do 2010 roku klienci wybierać mogli spośród odmian o mocy 75 KM, 90 KM lub 109 KM. Wszystkie wyposażone były w szesnastozaworową głowicę – najmocniejsza wersja miała dodatkowo dwumasowe koło zamachowe i turbosprężarkę o zmiennej geometrii. W 2010 dokonano zmian w konstrukcji głowicy – jednostka otrzymała ośmiozaworową głowicę – do wyboru było 75 KM, 92 KM lub 112 KM. Okiem użytkownika: 1,6 HDI / TDCI O ile w przypadku większości nowoczesnych diesli największe problemy sprawiają czułe na jakość paliwa wtryskiwacze, o tyle w przypadku jednostki 1,6 HDi przyczyną częstszych kłopotów są turbosprężarki. Z punktu widzenia kosztów obsługi lepiej zdecydować się na słabszą wersję o stałej geometrii turbiny. Element można wówczas regenerować a koszt nowej nie powinien przekroczyć 2 tys. zł. Większy problem mieć będą właściciele mocniejszych odmian – 109 lub 112-konnych. W ich przypadku turbina nie nadaje się do regeneracji – w razie awarii trzeba więc wydać ok. 3,5 tys. zł na nową lub posiłkować się częścią pochodzącą z demontażu. Warto wiedzieć, że krótka żywotność turbiny wynika z problemów z jej smarowaniem. By ich uniknąć polecamy skrócić interwał wymiany oleju do 10-15 tys. km i stosować dobrej jakości olej syntetyczny (np. 5w30). Po zakupie radzimy też wymienić lub wyczyścić metalowy przewód, którym olej doprowadzany jest do turbiny. Często – w wyniku pracy pod dużym obciążeniem – zatkaniu ulega sitko na śrubie mocującej przewód do bloku, przez co turbosprężarka nie jest odpowiednio smarowana. Z czasem krystalizujący się olej całkowicie zatyka przewód, co skutkuje zniszczeniem turbiny. Co ważne, w nowszych wersjach, śruba mocująca przewód nie miała już owego sitka – wielu użytkowników – dla własnego bezpieczeństwa – usuwa je na własną rękę. Raz na 3-4 wymiany oleju radzimy odkręcić i wyczyścić (lub wymienić) wspomniany przewód. Niestety operacja jest dość czasochłonna – dojście jest ograniczone i wymaga odkręcenia katalizatora. Co ważne, dość dobrą opinią cieszy się układ wtryskowy. W zależności od rocznika (i konfiguracji) stosowano układy Boscha lub Siemensa. Zdecydowanie popularniejsze są jednak elektromagnetyczne wtryskiwacze Boscha, co obniża koszty napraw. Trzeba jednak pamiętać, że elementy te są kodowane, wiec wymiana uszkodzonego wtrysku wymaga również podłączenia komputera diagnostycznego. Problematyczna może się również okazać sama naprawa. Jeśli wokół wtryskiwaczy pojawiają się nieszczelności ich korpus potrafi wtopić się w plastikowy kolektor dolotowy, co sprawia, że często demontaż wtrysków możliwy jest wyłącznie po zdjęciu głowicy. Dlatego właśnie należy zwracać baczną uwagę na to, czy wokół wtrysków nie pojawiają się żadne zaolejenia – jeśli tak, dla własnego dobra, lepiej odstawić auto do mechanika i wymienić metalowe pierścienie uszczelniające.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2015-05-16