Za litr benzyny bezołowiowej w największych polskich miastach zapłacić dziś trzeba nawet 5,99 zł. Nic nie wskazuje na to, by zaobserwowany w ostatnim czasie trend podwyżek na stacjach uległ zmianie.
Mogłoby się wydawać, że taki scenariusz sprawia, że na rynku wtórnym coraz większym zainteresowaniem cieszą się samochody wyposażone w silniki wysokoprężne. Co ciekawe, okazuje się jednak, że Polacy powoli odwracają się od aut z silnikami Diesla. W przypadku pojazdów używanych górę biorą obawy związane z drogim serwisowaniem - usterkami układu wtryskowego, turbosprężarki czy dwumasowego koła zamachowego.
Jak wynika z raportu opublikowanego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, w zeszłym roku urzędy zarejestrowały o ponad 34 tys. mniej nowych aut z silnikami wysokoprężnymi, w porównaniu do danych z 2010 roku.
Największe silniki wysokoprężne, mające ponad 2,5 l pojemności skokowej, straciły blisko jedną czwartą rejestracji. W przypadku silników Diesla najczęściej rejestrowane były auta o pojemności od 1,6 do 2,0 l – zajęły 44,7 procent rynku. Na drugim miejscu uplasowały się samochody z silnikami o pojemności od 1,4 do 1,6 l. Liczba rejestracji Diesli w 2011 roku zmalała o 23,7 procent, a najbardziej zmalała rejestracja silników o pojemności do 1,4 l, bo o 40 procent.
Co zaskakujące, wszystko wskazuje też na to, że nie ma również popytu na nowe samochody napędzane LPG. Liczba ich rejestracji w 2011 roku zmalała o 33 procent.
Jeżeli chodzi o nowe pojazdy z silnikami benzynowymi wzięciem cieszyły się motory o pojemności od 1,0 do 1,4 l - ich udział w rynku wyniósł niemal 54 procent. Wypada jednak wiedzieć, że liczba rejestracji w tym segmencie zmalała o blisko 7 procent.
Najdynamiczniej wzrosła natomiast w segmencie aut z silnikami o pojemności od 1,4 do 1,6 l (o 16,4 procent) - to zasługa coraz większej popularności turbodoładowanych jednostek tworzonych w myśl idei Downsizingu. Powiększyła się także liczba rejestracji modeli z silnikami o pojemności od 2,0 do 2,5 l (o 11,5 procent) oraz samochodów wyposażonych w najmniejsze silniki o pojemności do 1,0 l (o blisko 2 procent) - to również zasługa modnego ostatnio Downsizingu (przypominamy, że tego typu, turbodoładowane jednostki o małej pojemności mają w swojej ofercie m.in Ford i Fiat.