Już 20 marca w większości krajów UE rozpocznie się zbieranie zamówień na pierwszy elektryczny samochód Dacii – model Spring.
Pierwsze auta trafić mają do klientów indywidualnych jesienią.
Dacia Spring
Wraz z debiutem wersji przygotowanej dla indywidualnych nabywców, na rynku pojawi się też odmiana dla firm car-sharingowych. Wiosną przyszłego roku zadebiutować ma – pozbawiona tylnych siedzeń – Dacia Spring w wersji dostawczej, opracowana specjalnie z myślą o firmach działających w sektorze dostaw tzw. ”ostatniej mili”.
Przypomnijmy – Dacia Spring jest europejską wersją – oferowanego już w Chinach - elektrycznego Renault KZ-E. On sam bazuje jednak na spalinowym modelu Renault Kwid, co ma oczywiście swoje konsekwencje, chociażby w postaci ograniczonej przestrzeni na baterie akumulatorów.
Dacia Spring ma 3 734 mm długości, 1 579 mm szerokości (1 770 z rozłożonymi lusterkami) i 1 516 mm wysokości. Prześwit to 151 mm – rozstaw osi – 2 423 mm. Dwa ostatnie mają szczególnie ważne znaczenie w miejskiej dżungli, czyli środowisku naturalnym Dacii Spring. Średnica zawracania auta to zaledwie 9,6 metra. Konsekwencją bliskiego pokrewieństwa z autem spalinowym jest zaskakująco pojemny bagażnik. Ten pomieścić może nawet 290 l.
Dacia Spring
Źródłem napędu (na przednie koła) jest elektryczny silnik trakcyjny generujący zaledwie 33 kW (44 KM) ale aż 125 Nm. Moc dostępna jest w zakresie 3000-8200 tys. obr./min. Maksymalny moment obrotowy: 500-2500 obr./min.
Osiągi? Nie porywają, ale w zupełności wystarczą do jazdy po mieście. ”Sprint” Springiem do 100 km/h zajmuje 19,1 s, a prędkość maksymalna to 125 km/h. Do 50 km/h samochód rozpędza się ze startu stojącego w 5,8 s.
Dacia Spring
Bateria akumulatorów (litowo-jonowych) liczy 12 modułów pracujących pod napięciem 230 Voltów i pojemność skromnych 27,4 kWh. Wg cyklu pomiarowego WLTP w trybie mieszanym zapewniają one zasięg do 230 km. W mieście może to być jednak nawet do 305 km.
Korzystając z domowego gniazdka auto naładujemy do pełna w 13,5 godziny. Niecałe pięć godzin zajmie nam ”tankowanie” przy pomocy domowej ładowarki ściennej. Szybka ładowarka publiczna (125 amperów) pozwala naładować akumulatory do 80 proc. w mniej niż godzinę.
Na rodzimym rynku najtańsza wersja przewidziana dla nabywców indywidualnych kosztować ma 16 990 euro.