Honda Accord VII 2.0 155 KM
Honda Accord
Honda Accord to samochód-legenda. Historia tego modelu zaczęła się w 1976 roku. Obecnie produkowana jest już ósma generacja tego pojazdu.Accord reprezentuje Hondę w segmencie D - na rodzimym rynku auto mierzyć się musi m.in. z Toyotą Avensis i Mazdą 6. Podobnie, jak inne Hondy, również ten model słynie z wysokiej niezawodności i - na tle konkurencji - odznacza się pewnym "sportowym zacięciem". Auta cenione są m.in. za świetne właściwości jezdne i niezłe osiągi, przez co często trafiają w ręce dynamicznych kierowców, co sprawia, ze z czasem coraz trudniej o godny polecenia egzemplarz.
Honda Accord VII
Honda Accord VII generacji produkowana była w latach 2002-2008. W 2006 roku Accorda poddano liftingowi. Zmieniono głównie przednią część nadwozia, a w samochodach z silnikiem wysokoprężnym wprowadzono sześciobiegową skrzynię biegów.
Hondę Accord VII generacji opracowano specjalnie z myślą o rynku europejskim, zrezygnowano przy tym z produkowania liftbacka, a więc w ofercie pojawiły się tylko sedan oraz kombi. Co ciekawe, ta ostatnia wersja nadwoziowa może pochwalić się nie tylko większym bagażnikiem (co uzyskano wydłużając auto), ale i większym rozstawem osi, z czego cieszyć się mogą przede wszystkim osoby podróżujące na tylnej kanapie.
Wyposażenie większości egzemplarzy jest bogate, ale nie kompletne. Rzadko trafia się tempomat, nie wszystkie auta mają ESP (u Hondy nazywa się VSA), mało które - komputer. Standardem jest natomiast 6 poduszek powietrznych, pełna elektryka i ABS. Co istotne, elektronika w Accordzie jest generalnie bezawaryjna, a wnętrze - trwałe, dzięki czemu nie widać po nim przebiegu.
Niestety, podobnie jak w wypadku Civica, niekoniecznie nowsze egzemplarze Accorda okazują się mniej usterkowe niż starsze.
Produkcja siódmej generacji Accorda - w przeciwieństwie do generacji wcześniejszej - odbywała się w Japonii, a nie w angielskim Swindon. Mimo tego, nie obyło się bez jakościowych wpadek.
Sporo zarzutów można mieć - o dziwo - do zabezpieczenia antykorozyjnego. W starszych egzemplarzach rdza pojawia się na dolnych krawędziach drzwi i rantach błotników, a także masce silnika i klapie bagażnika, w okolicach ozdobnych listew. Co gorsza, lakier jest miękki i podatny na mechaniczne uszkodzenia, w których również pojawić się może korozja.
Znanym problemem było również parowanie reflektorów, producent wymieniał je nawet w ramach gwarancji.
Przednie zawieszenie Accorda zbudowano na bazie dwóch wahaczy, z tyłu zastosowano układ wielowahaczowy. Zawieszenie jest generalnie trwałe, a najszybciej zużywają się łączniki stabilizatorów. Gorzej, gdy przyjdzie wymienić wahacze - rynek zamienników nie jest bogaty, a ceny w ASO - bardzo wysokie.
W Accordzie montowano trzy silniki benzynowe i diesla z wtryskiem typu common-rail, który był pierwszą tego typu konstrukcją Hondy.
Podstawowa jednostka benzynowa ma 2 litry pojemności i nie imponuje osiągami ani zużyciem paliwa. Pochwały należą się natomiast za wysoki poziom bezawaryjności. Silnik 2.4 ma 190 KM i zapewnia świetne osiągi przy umiarkowanym, jak na tę moc, zużyciu paliwa. Jest to również konstrukcja bezawaryjna i godna polecenia.
Trzeba natomiast pogodzić się z faktem, że silniki Hondy generalnie niechętnie współpracują z instalacjami LPG. Oczywiście montaż gazu jest możliwy, ale ryzyko ściągnięcia na siebie awarii (np. wypalenia uszczelki pod głowicą) jest wysokie.
Nieco więcej problemów niż silniki benzynowe może dostarczyć diesel o pojemności 2.2 l i mocy 140 KM. Wiele egzemplarzy cierpiało z powodu pękających kolektorów wydechowych (które były wymieniane na gwarancji).
Czasem może się przytrafić naciągnięcie łańcucha rozrządu, co objawia się głośnym grzechotaniem. Koszt wymiany jest wysoki i sięga 2 tys. zł. Natomiast koła dwumasowe i wtryski to elementy solidne, które bardzo rzadko wymagają wymiany.
Z tego względu samochody z silnikami wysokoprężnymi na rynku wtórnym cieszą się sporym wzięciem, a ich ceny są wyższe niż aut zasilanych benzyną.
Generalnie, Honda Accord to solidny przedstawiciel klasy średniej, z trwałym zawieszeniem i dobrymi silnikami. Największym problemem może okazać się... korozja.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2016-02-10