W supermarketach zaroiło się już od zeszytów, plecaków i piórników a to znak, że wakacje dobiegają końca.
Niestety, wielu z nas niezbyt dobrze wspomina swoje samochodowe eskapady na drugi koniec Polski czy Europy. Parkingowe drzemki w ciasnych wnętrzach kompaktów, upychanie kolanami pakunków czy problemy z umocowaniem bagażnika rowerowego sprawiają, że każdego roku po okresie wakacyjnych wyjazdów wielu kierowców zastanawia się nad kupnem większego, typowo rodzinnego pojazdu.
Teoretycznie najlepszym rozwiązaniem wydają się być auta pokroju
Daewoo Tacumy (świetny stosunek ceny do jakości)
Nissana Almery Tino,
Renault Scenica czy
Opla Zafiry. Niewielkie wymiary gwarantują dobrą zwrotność i osiągi - przestronne, usiane schowkami wnętrza pozwalają odpowiednio wykorzystać dostępną kubaturę. Niestety – jeśli nasza rodzina nie wpisuje się w „standardowy” obraz dwójki dorosłych i dziecka - tego typu pojazd często okazuje się zbyt ciasny. Wówczas nie pozostaje nam nic innego, jak zainteresować się dorosłymi vanami, czyli jedyną w swoim rodzaju zmotoryzowaną krzyżówką przyczepy kempingowej, autobusu i auta osobowego.
Hyundai Trajet to bardzo rozsądna propozycja dla rodziny
Problem w tym, że duże, siedmioosobowe vany, jak chociażby Chrysler Voyager, Renault Espace czy Citroen C8 w codziennej eksploatacji nastręczać mogą swojemu właścicielowi sporo problemów. W przypadku francuskich konstrukcji sporo figli płata mocno rozbudowana elektronika (z którą – ze względu na niewielką popularność aut nie radzą sobie nawet ASO), pojazdy rodem z USA sporo palą i nie są przystosowane do europejskich warunków ruchu (słabe hamulce i przegrzewające się, nietrwałe, automatyczne skrzynie biegów).
Czyżby więc amatorom dalekich wojaży w szerszym, rodzinnym gronie nie pozostało nic innego, jak godzić się na drogie wizyty u wykwalifikowanych mechaników i lawinę drobnych, acz dokuczliwych usterek elektroniki? Na szczęście, nie. Na rynku wtórnym znaleźć można bowiem kilka niezbyt popularnych vanów, które z powodzeniem wywiążą się z roli pojazdów rodzinnych i nie będą zadręczać nas częstymi usterkami.
Na które z nich warto zwrócić szczególną uwagę?Zdecydowanie najtańszym pojazdem pozwalającym cieszyć się w miarę bezproblemową eksploatacją jest Opel Sintra. Auto, które oferowane było w salonach Opla do 2000 roku to importowany ze stanów Chevrolet Venture w wersji dostosowanej do wymogów europejskich klientów. Najtańsze egzemplarze kupić już można za 6-7 tys. zł, auta z ostatniego rocznika wyceniane są na 15-20 tys.
O wadach i zaletach Opla Sintry przeczytasz tutaj (znajdziesz tu również dane techniczne, informacje serwisowe i osiągi).Mało kto wie, że Mazda miała w swojej ofercie dużego vana
W przedziale 10-15 tys. zł można również kupić niezbyt popularnego na naszych drogach Hyundaia Trajet. To stosunkowo młody konstrukcyjnie pojazd (debiut w 2000 roku), który oferuje bardzo przestronne wnętrze i niewielką awaryjność. Decydując się na ten model trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że – chociaż raczej szczęśliwy – będzie to, niestety, dość długi związek. Niewielka popularność i wizerunek marki sprawia, że samochód szybko traci na wartości i niezbyt łatwo znajduje nabywcę. W perspektywie kilkuletniej eksploatacji nie powinno to jednak stanowić większego problemu.
O wadach i zaletach Hyundaia Trajet przeczytasz tutaj (znajdziesz tu również dane techniczne, informacje serwisowe i osiągi). Toyota Previa II generacji gwarantuje bezproblemową eksploatację
Dysponując większym zasobem gotówki można się pokusić o jeden z mało znanych w Polsce, acz niezwykle ciekawych pojazdów japońskich producentów. Za 25-30 tys. zł powinniśmy znaleźć ciekawe oferty sprzedaży dotyczące Toyoty Previi i Mazdy MPV II generacji. Oba pojazdy to „pełnokrwiste japończyki” (produkowane w Kraju Kwitnącej Wiśni) cieszące się nienaganną opinią.
O wadach i zaletach Toyoty Previi przeczytasz tutaj (znajdziesz tu również dane techniczne, informacje serwisowe i osiągi). O wadach i zaletach Mazdy MPV przeczytasz tutaj (znajdziesz tu również dane techniczne, informacje serwisowe i osiągi). "pojazdy rodem z USA sporo palą i nie są przystosowane do europejskich warunków ruchu (słabe hamulce i przegrzewające się, nietrwałe, automatyczne skrzynie biegów)"
Autor, jak się zdaje, nie bardzo wie o czym pisze... spalanie to jeden z mitów o czym już nieraz było pisane; hamulce to kwestia wymiany tarcz i klocków (w stanach inaczej się jeździ); skrzynie biegów rodem z USA są jednymi z lepszych na świecie - tylko trzeba o nie dbać, co do przegrzewania to w wersjach sprzedawanych w europie standardowo jest montowana chłodnica oleju ASB w Stanach tylko na życzenie - jeśli ktoś sprowadza auto to powinien się liczyć z tym, że trzeba ją dołożyć...
Posiadam Pontiaca Trans Sport z 1993 z silnikiem V6 3800ccm,pali maks.12l przy wadze samego auta ponad 1700kg,na trasie jestem wstanie zejsc ponizej 10l,skrzyni i silnik marzenie,auto plynie.
Europejskie vany nie maja zadnych szans,u mnie 7 osob jedzie wygodnie co w 3 rzedzie europejczykow nie jest takie oczywiste.
Cala karoseria zrobiona jest z wlokien szklanych,wiec auto wyglada jakby wyjechalo z fabryki,sam ksztalt jest kosmiczny,czesci dostepne jak chleb i tanie jak barszcz.
Ludzie nie zyjcie mitami jak te,ze najlepsze auta to szmelcwagony.
Citroen Evasion 2 litry benzyna, silnik o mocy 121 KM, na chwilę obecną jest to według mnie najlepszy z vanów.Jeżdżę tym autem od 1998 roku i żadnych problemów.Spalanie do 10litrów w mieście w trasie do 8 litrów, silnik bez problemu współpracuje z instalacją gazową, butla na gaz pod podwoziem na miejscu koła zapasowego. Wersje z tamtego okresu dobrze utrzymane można już kupić za ok. 9tyś.zł. Jego następca citroen C8 mimo, ze nowocześniejszy ale bardziej awaryjny. wiem bo miałem też ten model i się go pozbyłem.
a sharan gdzie? bo ja bym wlasnie sharana wybral jako vana dla siebie
SHARAN, ALHAMBRA - SUPER VANY
Miałem Forda Windstara z 95r który pokonał 500 000 km i nic mu się nie działo. Zawieszenie nie do ruszenia, dodatkowa chłodnica na skrzyni dawała radę. Prawda jest taka że żaden z amerykańskich samochodów nie jest dobry do jazdy powyżej 160km/h ponieważ pada skrzynia biegów. Tylko mnie zastanawia gdzie się ludzie tak spieszą na trasie jadąc systematycznie 130-140 km/h dojedziemy w podobnym czasie co jadąc nierównomiernie z maksem nawet 250km/h.
Van to tylko amerykański.
Bartek - sharan to nie jest Van tylko Mini Van.
A co z fordem S-max? Super wygląd i jazda nieziemska! Jeżdżę już takim 2 lata i nic poza wymianą oleju i filtrów przy nim nie robiłem. Autor chyba do końca nie przemyślał swoich wywodów na ten temat.
A co z T4 Multivan. Kto wskarze bardziej przestronne i wygodne auto. Juz nie wspomne o jego bezawaryjności.
proponują Opla Sintrę kto chce kupić niech najpierw zerknie na crash testy! auto rodzinne ....a trumna na kołach
A ja jestem bardzo szczęśliwym posiadaczem 7-mio osobowego Forda S-MAX. Auto genialne a spalanie w cyklu mieszanym przy bardzo dynamicznej jeździe wynosi 6,7l (2.0 TDCI, 140KM) Polecam - genialne świetnie wyposażone autko.
Polecam prawdziwy rodzinny van czyli Toyota Sienna. Ew. Honda Odyssey. Oba produkowane w USA, ale rodowod japonski. Jedyne wady to duze wymiary (parkowanie) i mniejsza dostepnosc (zwlaszcza bezwypadkowych), sa tez raczej drogie u nas.