Lucid Air już u klientów. To początek końca Tesli?

20 egzemplarzy Lucid Air trafiło już do nabywców. Czy samochody marki okrzykniętej przez fanów aut elektrycznych ”pogromcą Tesli” przekonają do sceptyków do elektrycznej motoryzacji?

Dostarczenie pierwszych egzemplarzy to punkt zwrotny w historii amerykańskiej marki z saudyjskim kapitałem. Do tej pory mówiło się jedynie o rekordowym zasięgu Lucida Air i oszałamiającym tempie, w jakim udało się jej postawić fabrykę marki w Teksasie. Dostarczenie pierwszych egzemplarzy do klientów oznacza, że firma sprawnie realizuje założone plany, a te obejmują m.in. sprzedaż jej pojazdów na wybranych rynkach europejskich już w 2022 roku. Docelowo zakład w Arizonie budować ma nawet 400 tys. aut rocznie!

Miano ”pogromcy Tesli” przylgnęło do Lucida z dwóch powodów: ceny i zasięgu. Podstawowa wersja – Lucid Air Pure to wydatek 77 400 dolarów, czyli o około 8 tys. więcej niż za Teslę Model S. Lucid może się jednak pochwalić zauważalnie lepszymi osiągami, zwłaszcza w kwestii pojemności akumulatorów i zapotrzebowania na energię.

Nawet tańsze wersje oferowane są z baterią o pojemności 112 kWh, która pozwala przejechać na jednym ładowaniu ponad 800 km! To wynik rekordowej sprawności napędu. W bogatszej odmianie Grand Touring Range auto jest w stanie pokonać dystans 100 km zużywając zaledwie 14,1 kWh. To nie tyko o 25 proc. mniej niż w Tesli Model S, ale też zauważalnie mniej niż w śród mniejszych (!) aut tak potężnych rynkowych graczy, jak chociażby Volkswagen (ID.3 zużywa średnio ponad 15 kWh/100 km w tym samym trybie pomiarowym!).

Pojawienie się Lucida Air w sprzedaży to dobra wiadomość zarówno dla fanów, jak i przeciwników elektrycznej rewolucji w motoryzacji. Auto może zdecydowanie podnieść poprzeczkę nie tylko w kwestii zasięgu, ale i cen. Już kilka miesięcy temu, gdy Lucid opublikował swoje cenniki, Elon Musk zmuszony był skorygować ceny Tesli.

Jeżeli firmie uda się uniknąć wpadek jakościowych międzynarodowa pozycja Tesli może wkrótce mocno się zachwiać.