Mercedes - Benz EQE V295 43 AMG 476 KM
Mercedes EQE to spadkobierca legendarnych poprzedników pokroju "Beczki" W123 i "Balerona" W124. W porównaniu z luksusowym liniowcem, jakim jest EQS, nowy EQE wygląda nieco inaczej: ma nieco krótszy rozstaw osi, krótsze zwisy i bardziej wgłębione boczne profile. Tył z wyrazistym spojlerem, płaszczyzny obręczy o średnicy od 19 do 21 cali na równi z nadkolami oraz mocno zaakcentowane tylne błotniki nadają EQE atletyczny charakter.
Jeśli chodzi o gabaryty nadwozia (długość/szerokość/wysokość: 4946/1961/1512 mm), EQE jest porównywalny z CLS-em i również jest sedanem. Wnętrze wyraźnie „wyrasta” wymiarami ponad dzisiejszą Klasę E (seria 213), m.in. jeśli chodzi o szerokość na wysokości ramion z przodu (+27 mm) czy długość kabiny (+80 mm).
We wnętrzu znajdziemy np. smukłą ”taśmę wentylacyjną”, która rozciąga się u góry kokpitu, na całej jego szerokości, a po bokach uwagę zwracają dodatkowe otwory wentylacyjne ”turbinowym” wzornictwie.
Opcjonalny MBUX Hyperscreen sprawia, że cały zestaw wskaźników jest jednym wielkim ekranem – i decyduje o estetyce całego kokpitu oraz wnętrza. Wyświetlacze o wysokiej rozdzielczości wydają się płynnie łączyć pod wspólną szklaną osłoną.
12,3-calowy ekran OLED dla pasażera z przodu zapewnia mu własny obszar wyświetlania informacji i obsługi różnych funkcji. W Europie pasażer może oglądać dynamiczne treści, takie jak filmy i programy TV, czy przeglądać strony internetowe nawet podczas jazdy. To zasługa inteligentnej, bazującej na danych z kamery logiki blokowania: jeśli kamera wykryje, że kierowca spogląda na wyświetlacz pasażera, dla określonych treści zostanie on automatycznie przyciemniony.
Adaptacyjne oprogramowanie sprawia, że koncepcja sterowania i wyświetlania informacji całkowicie dostosowuje się do użytkownika i przedstawia mu spersonalizowane sugestie korzystania z licznych funkcji z zakresu informacji, rozrywki, komfortu czy obsługi samochodu. Dzięki tzw. warstwie zerowej użytkownik nie musi przewijać żadnych zagnieżdżonych menu ani wydawać poleceń głosowych – najważniejsze aplikacje są sytuacyjnie i kontekstowo prezentowane na głównym ekranie, w polu widzenia, zwalniając kierowcę EQE z niektórych czynności.
W pierwszej kolejności na rynek trafią dwie wersje EQE, w tym EQE 350 o mocy 215 kW (293 KM). Wszystkie warianty mają elektryczny układ napędowy (eATS) tylnej osi. Później do oferty dołączą też czteronapędowe odmiany 4MATIC, wyposażone również w eATS przedniej osi. Zastosowane silniki elektryczne to silniki synchroniczne z magnesami trwałymi (PSM). Do zalet takiej konstrukcji należą: wysoka gęstość mocy, wysoka sprawność i wysoka stałość mocy. Dzięki swojej sześciofazowej konstrukcji silnik napędzający tylną oś jest wyjątkowo mocny.
Akumulator litowo-jonowy EQE składa się z 10 modułów i ma pojemność 90 kWh netto. Według wstępnych danych zasięg – w trybie pomiarowym WLPT – waha się od 545 do 660 km.
Korzystając z manetek przy kierownicy, można ręcznie wybrać jeden z trzech stopni rekuperacji (D+, D, D-), a także funkcję „żeglowania”. Ponadto do dyspozycji jest program automatyczny – DAuto – oraz ECO Assist, czyli rekuperacja zoptymalizowana pod kątem aktualnej sytuacji (w tym monitorowanie zachowania poprzedzających pojazdów aż do ich zatrzymania się, na przykład na skrzyżowaniu). W rezultacie kierowca nie musi w ogóle naciskać pedału hamulca – dosłownie jeździ przy użyciu jednego pedału.
Produkcja EQE będzie odbywać się w dwóch lokalizacjach: w niemieckiej fabryce Mercedesa w Bremie (na rynek globalny) oraz w zakładzie niemiecko-chińskiej spółki joint venture BBAC w Pekinie (na rynek lokalny). Nowy model będzie miał swoją światową premierę na wrześniowych targach IAA w Monachium. Jego globalne wprowadzenie zostanie rozłożone czasie, ale nastąpi w okolicach połowy 2022 roku.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2024-01-30