Peugeot 206 SW 1.6 HDI 110 KM
Peugeot 206 zadebiutował w 1998 roku. Nawet dziś samochód prezentuje się ciekawie i jeszcze przez długie lata cieszyć będzie swoją wyważoną i zadziorną zarazem linią. O ile jednak kształty karoserii nie wydają się być archaiczne, o tyle wiek konstrukcji zdradza projekt wnętrza. Nie chodzi wcale o ponurą, czarną tapicerkę czy twarde plastiki – ta moda utrzymała się, niestety, do dzisiaj – ale o ilość miejsca dla pasażerów. Największy dyskomfort odczuwać będą pasażerowie tylnej kanapy (rozstaw osi 2442 mm nie pozwolił wygospodarować zbyt wiele miejsca na nogi), ale również z przodu trudno mówić o przestronności. Pod tym względem, zdecydowanie korzystniej wypadają tacy rywale, jak np. Skoda Fabia czy Renault Clio.
Również pod kątem wyposażenia, auta nie wyróżniają się dzisiaj niczym szczególnym. Będące w najlepszym stanie pojazdy z krajowego rynku (bezwypadkowe, z pewną historią) są przeważnie bardzo skromnie wyposażone. Samochody pozbawione są wspomagania kierownicy, centralnych zamków czy elektrycznie podnoszonych szyb, w przypadku starszych roczników nie ma co marzyć o klimatyzacji. Producent zmieniał swoje podejście do kwestii wyposażenia standardowego z biegiem lat, gdy podstarzałej konstrukcji coraz trudniej było nawiązać równorzędną walkę z konkurentami. W autach wyprodukowanych po 2003 roku spotkać można np. cztery airbagi, klimatyzację czy elektrycznie sterowane szyby i lusterka.
Przez lata licznym zmianom ulegała paleta jednostek napędowych. Podstawowy czterocylindrowy silnik 1,1 l. o mocy 60 KM zadowala się niewielkimi ilościami paliwa (poniżej 6 l./100 km) ale zapewnia autu mizerne osiągi (od 0 do 100 km/h w ponad 15 sekund.). Większości kierowców do spokojnej jazdy wystarczy ośmozaworowa jednostka 1,4 l. (75 KM), która zużywa wprawdzie nieco więcej paliwa, ale odwdzięcza się lepszą elastycznością (przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 13,4 s.). Całkiem niezłą opinię mają większe jednostki napędowe – 1,6 l. i 2,0 l. które potrafią tchnąć w niewielkie nadwozie odrobinę sportowych emocji. W przypadku silników benzynowych trzeba być jednak przygotowanym na awarie cewek zapłonowych, czujników (np. temperatury) czy wycieki.
Oferta jednostek wysokoprężnych również była bogata, ale w przypadku segmentu B inwestycja w auto z silnikiem Diesla jest ryzykowna. Zużywają one wprawdzie odrobinę mniej paliwa niż podstawowe jednostki benzynowe, ale wymiana uszkodzonych wtryskiwaczy czy koła dwumasowego pochłonie tyle, co remont kapitalny „benzyniaka”. Wyjątek stanowi "niezniszczalny" motor 1,9 D wyposażony jeszcze w pompę wtryskową, przy czym jego dynamika (16 s. od 0 do 100 km/h) zadowoli nielicznych.
Podobnie, jak w przypadku wielu innych francuskich samochodów awarie wykluczające pojazd z dalszej jazdy to rzadkość, ale drobnych, denerwujących usterek może być sporo. Najwięcej figli płata instalacja elektryczna – styki szybko pokrywają się patyną, więc z czasem oświetlenie, wentylacja czy np. centralny zamek potrafię zacząć żyć własnym życiem. W pechowych egzemplarzach żarówki przepalają się nawet raz w miesiącu, szwankować mogą kontrolki na desce rozdzielczej (check engine), czy przełącznik zespolony świateł i kierunkowskazów.
Piętą achillesową peugeota 206 jest zawieszenie. Jego nastawy spodobają się zwłaszcza ludziom szukającym komfortu, ale układ ma opinię niezbyt trwałego. Bardzo często wymieniać trzeba (na szczęście stosunkowo tanie) łączniki stabilizatorów i końcówki drążków kierowniczych. Po większym przebiegu do naprawy kwalifikuje się również tylna belka (kosz takiej usługi to od 1 do 2 tys. zł) więc przed zakupem warto udać się z autem na ścieżkę diagnostyczną.
Silnik
Jedną z pierwszych konstrukcji wysokoprężnych opracowanych w myśl zasad downsingu był skonstruowany wspólnie przez PSA i Forda silnik 1,6 HDi/TDCI. Jednostka okazała się być nader udana – zapewnia dobre osiągi i niewielki apetyt na paliwo. Jak większość z nowoczesnych konstrukcji wysokoprężnych ma jednak kilka słabych stron. Jakich problemów, z czasem, spodziewać się mogą właściciele i na co zwracać szczególną uwagę, by jak najdłużej cieszyć się niezawodnym autem? Konstrukcja, za opracowanie której odpowiadali głównie inżynierowie Citroena i Peugeota jest bardzo popularna. Oprócz Francuzów w swoich autach montowały je również takie marki, jak Mini, Mazda, Suzuki i Volvo. Jednostka oferowana była w kilku wariantach. Do 2010 roku klienci wybierać mogli spośród odmian o mocy 75 KM, 90 KM lub 109 KM. Wszystkie wyposażone były w szesnastozaworową głowicę – najmocniejsza wersja miała dodatkowo dwumasowe koło zamachowe i turbosprężarkę o zmiennej geometrii. W 2010 dokonano zmian w konstrukcji głowicy – jednostka otrzymała ośmiozaworową głowicę – do wyboru było 75 KM, 92 KM lub 112 KM. Okiem użytkownika: 1,6 HDI / TDCI O ile w przypadku większości nowoczesnych diesli największe problemy sprawiają czułe na jakość paliwa wtryskiwacze, o tyle w przypadku jednostki 1,6 HDi przyczyną częstszych kłopotów są turbosprężarki. Z punktu widzenia kosztów obsługi lepiej zdecydować się na słabszą wersję o stałej geometrii turbiny. Element można wówczas regenerować a koszt nowej nie powinien przekroczyć 2 tys. zł. Większy problem mieć będą właściciele mocniejszych odmian – 109 lub 112-konnych. W ich przypadku turbina nie nadaje się do regeneracji – w razie awarii trzeba więc wydać ok. 3,5 tys. zł na nową lub posiłkować się częścią pochodzącą z demontażu. Warto wiedzieć, że krótka żywotność turbiny wynika z problemów z jej smarowaniem. By ich uniknąć polecamy skrócić interwał wymiany oleju do 10-15 tys. km i stosować dobrej jakości olej syntetyczny (np. 5w30). Po zakupie radzimy też wymienić lub wyczyścić metalowy przewód, którym olej doprowadzany jest do turbiny. Często – w wyniku pracy pod dużym obciążeniem – zatkaniu ulega sitko na śrubie mocującej przewód do bloku, przez co turbosprężarka nie jest odpowiednio smarowana. Z czasem krystalizujący się olej całkowicie zatyka przewód, co skutkuje zniszczeniem turbiny. Co ważne, w nowszych wersjach, śruba mocująca przewód nie miała już owego sitka – wielu użytkowników – dla własnego bezpieczeństwa – usuwa je na własną rękę. Raz na 3-4 wymiany oleju radzimy odkręcić i wyczyścić (lub wymienić) wspomniany przewód. Niestety operacja jest dość czasochłonna – dojście jest ograniczone i wymaga odkręcenia katalizatora. Co ważne, dość dobrą opinią cieszy się układ wtryskowy. W zależności od rocznika (i konfiguracji) stosowano układy Boscha lub Siemensa. Zdecydowanie popularniejsze są jednak elektromagnetyczne wtryskiwacze Boscha, co obniża koszty napraw. Trzeba jednak pamiętać, że elementy te są kodowane, wiec wymiana uszkodzonego wtrysku wymaga również podłączenia komputera diagnostycznego. Problematyczna może się również okazać sama naprawa. Jeśli wokół wtryskiwaczy pojawiają się nieszczelności ich korpus potrafi wtopić się w plastikowy kolektor dolotowy, co sprawia, że często demontaż wtrysków możliwy jest wyłącznie po zdjęciu głowicy. Dlatego właśnie należy zwracać baczną uwagę na to, czy wokół wtrysków nie pojawiają się żadne zaolejenia – jeśli tak, dla własnego dobra, lepiej odstawić auto do mechanika i wymienić metalowe pierścienie uszczelniające.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2012-01-10