Peugeot 301 I 1.6 HDI 95 KM
Peugeot 301, podobnie jak bliźniaczy Citroen C-Elysee, to odpowiedź koncernu PSA na Skodę Rapid i Seata Toledo. Samochody stworzono po to, by zaspokoić potrzeby klientów na tzw. „rynkach wschodzących”, pojazdy zaprojektowano „od zera”.
Wymiary 301 są niemal identyczne, jak w przypadku najgroźniejszego rywala spod znaku Skody. Pojazd mierzy 4,43 m długości, 1,71 m szerokości i 1,47 m wysokości. Dla porównania wymiary Skody Rapid to 4,48 m długości, 1,70 m szerokości i 1,47 m wysokości. Francuska konstrukcja góruje jednak nad pojazdem z Mlada Boleslav rozstawem osi. W Citroenie C-Elysee i Peugeocie 301 wynosi on 2,65 m, w Skodzie Rapid i Seacie Toledo zaledwie 2,55 m. Za czeskim autem przemawia natomiast pojemność bagażnika. Do Rapida i Toledo zapakujemy aż 550 litrów bagażu, do Peugeota 301 - 506 l (wg normy VDA).
C-Elysee i 301 otrzymały wzmocnione zawieszenie (w stosunku do innych aut francuskich marek mają one większy prześwit) i dodatkowe zabezpieczenie antykorozyjne podwozia. W ramach testów przed uruchomieniem produkcji prototypowe auta pokonały ponad 4 mln kilometrów w różnych warunkach klimatycznych – priorytetem było uzyskanie wysokiej niezawodności przy jak największym komforcie resorowania.
W palecie jednostek napędowych znalazł się nowy, benzynowy wolnossący silnik 1,0 VTi o mocy 72 KM, który przystosowano do pracy na paliwie niskiej jakości.
Z końcem 2016 roku auto poddano kuracji odmładzającej. Peugeot otrzymał nowe przednie światła wykonane w całości w technologii LED, zmodernizowaną osłonę chłodnicy i nowy przedni zderzak z wkomponowanymi diodowymi światłami do jazdy dziennej. Retusz objął też tylne reflektory, które zyskały teraz „głębię 3D”. Na konsoli środkowej pojawił się nowy, dotykowy wyświetlacz systemu info-rozrywki o przekątnej 7 cali. Lista opcji obejmuje m.in. nawigację satelitarną firmy TomTom i kolorową kamerę cofania.
Ponieważ auto jest pojazdem globalnym, dostosowano je do specyficznych warunków klimatycznych w różnych częściach globu. Auta oferowane w zimnym klimacie zyskają dodatkowy pakiet wyposażenia obejmujący podgrzewane fotele, przednią szybę i dodatkowe, elektryczne nagrzewnice. Dla klimatu gorącego zaprojektowano specjalną wysokowydajną klimatyzację (ofertowana wyłącznie z silnikami benzynowymi).
Podstawowa odmiana napędowa – 1,2 l PureTech – legitymuje się mocą 82 KM. Bardziej wymagający nabywcy mogą się zdecydować na motor 1,6 l generujący 115 KM. Dla zwolenników diesli przewidziano jednostkę 1,6 l HDI w dwóch wariantach mocy: 92 KM lub 100 KM. Wszystkie odmiany oferowane są standardowo z ręczną, pięciostopniową skrzynią biegów. Benzynowy 1,6 l występuje również z klasycznym, pięciostopniowym automatem.
Na oferowanego od 2012 roku Peugeota 301 zdecydowało się do tej pory ponad 360 tys. nabywców.
Silnik
Jedną z pierwszych konstrukcji wysokoprężnych opracowanych w myśl zasad downsingu był skonstruowany wspólnie przez PSA i Forda silnik 1,6 HDi/TDCI. Jednostka okazała się być nader udana – zapewnia dobre osiągi i niewielki apetyt na paliwo. Jak większość z nowoczesnych konstrukcji wysokoprężnych ma jednak kilka słabych stron. Jakich problemów, z czasem, spodziewać się mogą właściciele i na co zwracać szczególną uwagę, by jak najdłużej cieszyć się niezawodnym autem? Konstrukcja, za opracowanie której odpowiadali głównie inżynierowie Citroena i Peugeota jest bardzo popularna. Oprócz Francuzów w swoich autach montowały je również takie marki, jak Mini, Mazda, Suzuki i Volvo. Jednostka oferowana była w kilku wariantach. Do 2010 roku klienci wybierać mogli spośród odmian o mocy 75 KM, 90 KM lub 109 KM. Wszystkie wyposażone były w szesnastozaworową głowicę – najmocniejsza wersja miała dodatkowo dwumasowe koło zamachowe i turbosprężarkę o zmiennej geometrii. W 2010 dokonano zmian w konstrukcji głowicy – jednostka otrzymała ośmiozaworową głowicę – do wyboru było 75 KM, 92 KM lub 112 KM. Okiem użytkownika: 1,6 HDI / TDCI O ile w przypadku większości nowoczesnych diesli największe problemy sprawiają czułe na jakość paliwa wtryskiwacze, o tyle w przypadku jednostki 1,6 HDi przyczyną częstszych kłopotów są turbosprężarki. Z punktu widzenia kosztów obsługi lepiej zdecydować się na słabszą wersję o stałej geometrii turbiny. Element można wówczas regenerować a koszt nowej nie powinien przekroczyć 2 tys. zł. Większy problem mieć będą właściciele mocniejszych odmian – 109 lub 112-konnych. W ich przypadku turbina nie nadaje się do regeneracji – w razie awarii trzeba więc wydać ok. 3,5 tys. zł na nową lub posiłkować się częścią pochodzącą z demontażu. Warto wiedzieć, że krótka żywotność turbiny wynika z problemów z jej smarowaniem. By ich uniknąć polecamy skrócić interwał wymiany oleju do 10-15 tys. km i stosować dobrej jakości olej syntetyczny (np. 5w30). Po zakupie radzimy też wymienić lub wyczyścić metalowy przewód, którym olej doprowadzany jest do turbiny. Często – w wyniku pracy pod dużym obciążeniem – zatkaniu ulega sitko na śrubie mocującej przewód do bloku, przez co turbosprężarka nie jest odpowiednio smarowana. Z czasem krystalizujący się olej całkowicie zatyka przewód, co skutkuje zniszczeniem turbiny. Co ważne, w nowszych wersjach, śruba mocująca przewód nie miała już owego sitka – wielu użytkowników – dla własnego bezpieczeństwa – usuwa je na własną rękę. Raz na 3-4 wymiany oleju radzimy odkręcić i wyczyścić (lub wymienić) wspomniany przewód. Niestety operacja jest dość czasochłonna – dojście jest ograniczone i wymaga odkręcenia katalizatora. Co ważne, dość dobrą opinią cieszy się układ wtryskowy. W zależności od rocznika (i konfiguracji) stosowano układy Boscha lub Siemensa. Zdecydowanie popularniejsze są jednak elektromagnetyczne wtryskiwacze Boscha, co obniża koszty napraw. Trzeba jednak pamiętać, że elementy te są kodowane, wiec wymiana uszkodzonego wtrysku wymaga również podłączenia komputera diagnostycznego. Problematyczna może się również okazać sama naprawa. Jeśli wokół wtryskiwaczy pojawiają się nieszczelności ich korpus potrafi wtopić się w plastikowy kolektor dolotowy, co sprawia, że często demontaż wtrysków możliwy jest wyłącznie po zdjęciu głowicy. Dlatego właśnie należy zwracać baczną uwagę na to, czy wokół wtrysków nie pojawiają się żadne zaolejenia – jeśli tak, dla własnego dobra, lepiej odstawić auto do mechanika i wymienić metalowe pierścienie uszczelniające.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2016-11-25