Ford Mondeo Mk4 FL 1.6 TDCi 115 KM
Ford Mondeo
Ford Mondeo to jeden z najważniejszych modeli tego producenta. Pierwszy pojazd o tej nazwie pojawił się w 1993 roku, zastępując Sierrę. Model ten zdobył tytuł Samochodu Roku.
W 1996 roku zaprezentowano pojazd, który Ford określił jako Mondeo II generacji, przy czym tak naprawdę była to I generacji poddana liftingowi (zmieniono głównie przednią część nadwozia i nieco wnętrze). Czasem takie zabiegi się udają i tak było w tym wypadku. Mimo niezmienionych rozwiązań technicznych Mondeo przetrwało w produkcji kolejne pięć lat, aż do 2001 roku.
W latach 2001-2007, z dwoma drobnymi liftingami (2003 i 2005) produkowano Mondeo III generacji.
W 2007 roku pojawił się następca, czyli Mondeo IV. Zgodnie z planem, produkcja tego samochodu powinna się zakończyć w 2013 roku, we wrześniu 2012 na salonie w Paryżu pokazano nawet Mondeo V... Tyle tylko, że na rynku europejskim pojawił się nowy gracz, zwany kryzysem. Zmusił on Forda to przesunięcia premiery Mondeo V aż o 1,5 roku do 2014 roku. O tyle wydłużona została również kariera Mondeo IV... To niezwykła sytuacja, by premiera rynkowa odbywała się 2 lata po debiucie na salonie samochodowym, tym bardziej, że Mondeo V, jako Ford Fusion od dawna jest sprzedawane na rynku amerykańskim.
Ford Mondeo Mk4 FL
Mondeo Mk4 zadebiutowało w 2007 roku, szokując potężnymi rozmiarami (484 cm długości). Gama dostępnych wersji nadwoziowych jest szeroka i obejmuje liftbacka, kombi i sedana. Samochód spotkał się z ciepłym przyjęciem na rynku. W 2010 roku auto poddano liftingowi.
Zawieszenie Mondeo, tradycyjnie dla Forda, zestrojono sportowo (podobnie jak układ kierowniczy). Z przodu zastosowano układ McPhersona, z tyłu - zawieszenie wielowahaczowe. Wahacze są stalowe i powinno wymieniać się je w całości. Na szczęście wahacze są trwałe, czasem jednak pojawiają się stuki w amortyzatorach oraz przekładni kierowniczej.
Spore problemy stwarza natomiast... wymiana żarówek, która wymaga wymontowania reflektora. Dopiero w egzemplarzach poliftingowych usunieto tę niedogodność.
w Mondeo IV Ford chciał ułatwić życie kierowcom i zrezygnował z otwierania klapy silnika kluczykiem spod loga, stosując tradycyjną dźwignię umieszczoną pod kierownicą. Pomysł godny uznania, ale... linka lubi się blokować.
Montaż samochodu jest bardzo solidny, a materiały z których wykonano wnętrze - wysokiej klasy. Mondeo posiada tradycyjne, hydrauliczne wspomaganie kierownicy, i tradycyjny hamulec ręczny oparty na lince.
Wyposażenie Mondeo IV jest bogate. Wszystkie samochody wyposażone są m.in. w ESP, elektryczne szyby i lusterka, przynajmniej manualną klimatyzację, kurtyny powietrzne, poduszkę kolanową i komputer. W bogarszych wersjach znajdziemy wszystko łącznie z czujnikami parkowania, system multimedialnym, ksenonami czy skórzaną tapicerką.
Gama jednostek napędowych w Mondeo jest szeroka. Wśród silników benzynowych zaszły poważne zmiany przy okazji liftingu, który przeprowadzono w 2010 roku. Do tego momentu w ofercie znajdowały się silniki wolnossące 1.6, 2.0, 2.3 i pochodząca od Volvo 2.5 turbo o mocy 220 KM.
Najwięcej problemów dostarcza silnik 1.6 Vi-VCT, w którym mogą się przytrafić problemy z układem zmiennych faz rozrządu. W 2010 roku silnik wycofano z oferty ze względu na normę emisji spalin Euro5.
Lepszym wyborem będą względnie nieskomplikowane silniki 2.0 (145 KM) lub 2.3 (160 KM). Trudno wskazać ich typowe usterki.
Największą moc i najlepsze osiągi gwarantuje doładowany, rzędowy, pięciocylindrowy silnik produkcji Volvo. Trzeba jednak liczyć się z możliwością zużycia turbosprężarki, ponadto mogą przytrafić się usterki alternatora.
W 2010 roku, Ford wprowadził do oferty nowe, doładowane silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem z serii EcoBoost o pojemności 1.6 i 2.0 (oznaczone SCTi).
Fani diesli mogą wybierać spośród silników o pojemnościach od 1.8 do 2.2 l i mocy od 100 do 200 KM. Na rynku wtórnym najłatwiej o egzemplarze napędzane silnikiem 2.0 TDCi o mocy 140 KM. Podobnie jak inne diesle, została ona opracowana przy współpracy z koncernem PSA (Peugeot, Citroen) i nie ma nic wspólnego z dieslem, który montowany był w Mondeo III generacji a który nie cieszył się najlepszą opinią ze względu na częste usterki wtryskiwaczy.
Gorszą wiadomością jest fakt, że niemal wszystkie silniki wysokoprężne wyposażone są w filry DPF (cząstek stałych), co może być kłopotliwe podczas miejskiej eksploatacji (zapychanie filtrów i brak możliwości wypalenia sadzy). Wielokrotne próby wypalenia (poprzez wtrysk dodatkowej ilości paliwa) kończy się ściekaniem paliwa do oleju, co skutkuje jego rozrzedzeniem (objawia się to podwyższeniem poziomu na bagnecie). Dlatego jeśli ktoś jeździ głównie po mieście, musi kontrolować poziom oleju.
Filtra DPF nie znajdziemy jedynie w jednostce 1.8 TDCi. Dla odmiany jednak w tym silniku najszybciej zużywa się dwumasowe koło zamachowe. Koszt wymiany to kilka tysięcy zł.
W pozostałych silnikach wysokoprężnych ten element również ulega się zużyciu eksploatacyjnemu, jednak jego wytrzymałość jest większa (nawet 200 tys. km).
W silnikach 1.8 zdarzają się również zacięcia zaworu recyrkulacji spalin (ERG), który pozbawiony jest funkcji oczyszczania, a w jednostkach 2.0 i 2.2 może zacinać się termostat. Natomiast nie ma większych problemów z wtryskiwaczami.
Sporo samochodów na rynku wtórnym to egzemplarze poflotowe, o których panują różne opinie. Minusem są duże przebiegi, plusem regularne serwisowanie w ASO. Wypełniona książka serwisowa jest jednak warunkiem koniecznym zakupu.
Z kolei zdecydowana większość samochodów pochodzących z importu ma za sobą przeszłość wypadkową, przez co albo należy ich unikać albo dokładnie przebadać nadwozie pod kątem napraw blacharskich.
Ford Mondeo IV generacji to dobry samochód. Przede wszystkim Fordowi udało się wyeliminować problemy, z którymi borykały się Mondeo III generacji - zniknęły usterkowe wtryskiwacze w silnikach wysokoprężnych (dzięki nowym jednostkom napędowym), poprawiono również zabezpieczenie antykorozyjne.
Silnik
Jedną z pierwszych konstrukcji wysokoprężnych opracowanych w myśl zasad downsingu był skonstruowany wspólnie przez PSA i Forda silnik 1,6 HDi/TDCI. Jednostka okazała się być nader udana – zapewnia dobre osiągi i niewielki apetyt na paliwo. Jak większość z nowoczesnych konstrukcji wysokoprężnych ma jednak kilka słabych stron. Jakich problemów, z czasem, spodziewać się mogą właściciele i na co zwracać szczególną uwagę, by jak najdłużej cieszyć się niezawodnym autem? Konstrukcja, za opracowanie której odpowiadali głównie inżynierowie Citroena i Peugeota jest bardzo popularna. Oprócz Francuzów w swoich autach montowały je również takie marki, jak Mini, Mazda, Suzuki i Volvo. Jednostka oferowana była w kilku wariantach. Do 2010 roku klienci wybierać mogli spośród odmian o mocy 75 KM, 90 KM lub 109 KM. Wszystkie wyposażone były w szesnastozaworową głowicę – najmocniejsza wersja miała dodatkowo dwumasowe koło zamachowe i turbosprężarkę o zmiennej geometrii. W 2010 dokonano zmian w konstrukcji głowicy – jednostka otrzymała ośmiozaworową głowicę – do wyboru było 75 KM, 92 KM lub 112 KM. Okiem użytkownika: 1,6 HDI / TDCI O ile w przypadku większości nowoczesnych diesli największe problemy sprawiają czułe na jakość paliwa wtryskiwacze, o tyle w przypadku jednostki 1,6 HDi przyczyną częstszych kłopotów są turbosprężarki. Z punktu widzenia kosztów obsługi lepiej zdecydować się na słabszą wersję o stałej geometrii turbiny. Element można wówczas regenerować a koszt nowej nie powinien przekroczyć 2 tys. zł. Większy problem mieć będą właściciele mocniejszych odmian – 109 lub 112-konnych. W ich przypadku turbina nie nadaje się do regeneracji – w razie awarii trzeba więc wydać ok. 3,5 tys. zł na nową lub posiłkować się częścią pochodzącą z demontażu. Warto wiedzieć, że krótka żywotność turbiny wynika z problemów z jej smarowaniem. By ich uniknąć polecamy skrócić interwał wymiany oleju do 10-15 tys. km i stosować dobrej jakości olej syntetyczny (np. 5w30). Po zakupie radzimy też wymienić lub wyczyścić metalowy przewód, którym olej doprowadzany jest do turbiny. Często – w wyniku pracy pod dużym obciążeniem – zatkaniu ulega sitko na śrubie mocującej przewód do bloku, przez co turbosprężarka nie jest odpowiednio smarowana. Z czasem krystalizujący się olej całkowicie zatyka przewód, co skutkuje zniszczeniem turbiny. Co ważne, w nowszych wersjach, śruba mocująca przewód nie miała już owego sitka – wielu użytkowników – dla własnego bezpieczeństwa – usuwa je na własną rękę. Raz na 3-4 wymiany oleju radzimy odkręcić i wyczyścić (lub wymienić) wspomniany przewód. Niestety operacja jest dość czasochłonna – dojście jest ograniczone i wymaga odkręcenia katalizatora. Co ważne, dość dobrą opinią cieszy się układ wtryskowy. W zależności od rocznika (i konfiguracji) stosowano układy Boscha lub Siemensa. Zdecydowanie popularniejsze są jednak elektromagnetyczne wtryskiwacze Boscha, co obniża koszty napraw. Trzeba jednak pamiętać, że elementy te są kodowane, wiec wymiana uszkodzonego wtrysku wymaga również podłączenia komputera diagnostycznego. Problematyczna może się również okazać sama naprawa. Jeśli wokół wtryskiwaczy pojawiają się nieszczelności ich korpus potrafi wtopić się w plastikowy kolektor dolotowy, co sprawia, że często demontaż wtrysków możliwy jest wyłącznie po zdjęciu głowicy. Dlatego właśnie należy zwracać baczną uwagę na to, czy wokół wtrysków nie pojawiają się żadne zaolejenia – jeśli tak, dla własnego dobra, lepiej odstawić auto do mechanika i wymienić metalowe pierścienie uszczelniające.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2015-07-24