Kryzys. A Toyota ma się świetnie!

Wygląda na to, że obecny kryzys na rynku europejskim może wprowadzić poważne przetasowania na rynku motoryzacjnym.

Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że największe problemy są w Ameryce. Wielka trójka producentów z Detroit (General Motors, Ford i Chrysler) chwiała się niczym kolosy na glinianych nogach. Interweniował rząd, kilka marek zlikwidowano, Chrysler został wykupiony przez Fiata (nie w całości, ale Włosi zyskali pakiet większościowy), wdrożono programy naprawcze.

Minęło kilka lat i sytuacja zmieniła się diametralnie. Ford pozbył się m.in. przynoszącego w Europie straty Saaba i radzi sobie zupełnie dobrze, największym problemem General Motors staje się przynoszący straty europejski Opel, a alians Fiat-Chrysler notuje zyski tylko i wyłącznie dzięki amerykańskiemu koncernowi, bowiem Fiat zalicza kilkudziesięcioprocentowe spadki sprzedaży i wstrzymuje rozwój nowych modeli.

Podobne problemy jak Włosi, maja francuscy producenci i to obaj (PSA, czyli Citroen i Peugeot oraz Renault).

Okazuje się, że najlepszym sposobem na przetrwanie trudnego okresu jest obecność na wielu światowych rynkach. To dzięki temu szeroko rozumieny koncern Volkswagena (do którego należy już kilkanaście marek, w tym Porsche, Skoda, Seat, a także Audi, Lamborghini czy Bentley) oraz Toyota świetnie sobie radzę w tym trudnym okresie.

Szczególnie ciekawy jest przypadek japońskiego producenta, który na przekór dotykającym go problemom notuje niezwykłe wzrosty sprzedaży. W 2009 roku w Ameryce wybuchła afera dotycząca rzekomo samoczynnie przyspieszających Toyot i Lexusów. Media obiegło dramatyczne nagranie rozmowy telefonicznej kierowcy, który zadzwonił na policję z prośbą o pomoc, bo jego auto nie chciało się zatrzymać. Nagranie kończyło się tragicznie, bowiem doszło do wypadku, w którym zginęło kilka osób. Inny samochód został zahamowany przez radiowóz bo też sam nie chciał stanąć... Prezes Toyoty kajał się publicznie, ogłosił akcję nawrotową obejmującą 12 mln samochodów, sprawa była poruszana przez amerykański Kongres. Wszystko działo się w okresie, gdy ważyły się losy producentów amerykańskich...

Ostatecznie po kilku latach niezależne amerykańskie śledztwo potwierdziło ustalenia japońskich ekspertów (którymi jednak nie chwalili się publicznie), że samoczynne przyspieszanie nie było możliwe, a problem polegał na przesuniętym dywaniku, który opierał się o pedał gazu... Jego mocowanie było poprawiane podczas akcji serwisowej.

Na skutek afery Toyota utraciła miano największa producenta samochodów na świecie. Na chwilę... Gdy wróciła na pozycję lidera i wydawało się, że kryzys został zażegnany, pojawiły się klęski żywiołowe. Trzęsienie ziemi i fala tsunami zrujnowały zarówno fabryki Toyoty, jak i kooperantów, a także elektrownie. Fabryki stanęły, dilerzy przestali dostawać nowe samochody, Toyota znów przestała być największym producentem.

I znów na krótko. Gdy uporano się ze zniszczeniami, produkcja ruszyła pełną parą, a klienci, którzy zamówili samochody najwyraźniej byli gotowi na nie poczekać. Jak podał właśnie japoński koncern, w pierwszym półroczu br. wyprodukowano 5 247 777 pojazdów i jest to wynik o 55,5% większy, niż osiągnięty w pierwszym półroczu 2011 r. Z tej liczby 2 368 525 pojazdów wyprodukowano na terenie Japonii, a 2 879 252 - w zakładach zagranicznych, co oznacza wzrosty o odpowiednio 74,3% i 42,8%. Tym samym Toyota odzyskała tytuł największego producenta samochodów na świecie.

Przy okazji, w tym roku Japończykom udało się przekroczyć liczbę 200 mln samochodów wyprodukowanych w całej historii firmy. A ta historia trwa już 76 lat i 11 miesięcy.

Wszystko zaczęło się w sierpniu 1935 roku, gdy w zakładach Toyoda Automatic Loom Works (z której wkrótce został wydzielony dział samochodowy, który otrzymał nazwę Toyota Motor Company) ruszyła produkcja ciężarówki o nazwie Model G1.

Początki nie były różowem, ale w ostatnich latach rozwój firmy nabrał niesłychanej dynamiki. Wyprodukowanie pierwszych 10 mln samochodów zajęło Toyocie ponad 36 lat (wynik ten osiągnięto w 1972 roku). Potem było już lepiej. 50 mln zaliczono w 1985 roku, a więc 40 kolejnych mln aut powstało w ciągu 14 zaledwie 14 lat. Ekspansja jednak dopiero się zaczynała. W 1997 roku firma zanotowała przekroczenie liczby 100 mln wyprodukowanych aut, co oznacza, że 50 mln samochodów powstało w 11 lat! Na kolejne 50 mln trzeba było poczekać do 2006 roku, a więc już tylko 9 lat. Teraz przekroczono wynik 200 mln, a więc wyprodukowanie ostatnich 50 mln samochodów trwało niespełna 6 i pół roku...

Zdecydowana większość, bo ponad 145 mln samochodów została wyprodukowana w fabrykach japońskich. W ostatnich latach proporcje uległy jednak zmianie, więcej samochodów wyjeżdża z zakładów europejskich i amerykańskich niż japońskich.

Modelem, który odniósł największy sukces okazała się Corolla. Powstało w sumie ponad 39 mln egzemplarzy tego modelu, zaliczanych aż do 11 generacji.