Mazda 3 I FL 2.3 Turbo DISI 260 KM
Mazda 3
Mazda3 to następca modelu 323. Samochód ten debiutował w 2003 roku, trzy lata później poddano go liftingowi. W 2008 roku zaprezentowano drugą generację tego Mazdy3, pierwsze samochody trafiły do salonów rok później. Produkcja tego modelu trwała do 2013 roku, gdy pojawiła się Mazda 3 trzeciej generacji.
Mazda 3 I FL
Mazda 3 I generacji to jeden z bardziej godnych polecenia używanych samochodów kompaktowych. Nie jest to jednak model pozbawiony słabych stron.
Mazda 3 I debiutowała w 2003 roku, zastępując model 323, produkcja rozpoczęła się w 2004 roku. Auto, noszące oznaczenie kodowe BK, przetrwało w produkcji do 2009, gdy zaprezentowano drugą generację tego modelu.
Od początku w ofercie dostępny był pięciodrzwiowy hatchback, po roku oferta została poszerzona o sedana. Kombi i wersji trzydrzwiowej w ofercie nie było. Nawet sportowa odmiana oznaczona MPS była sprzedawana jako pięciodrzwiowy hatchback. W 2006 roku samochód poddano niewielkiej kuracji odmładzającej, poprawiono wówczas nieco zabezpieczenie antykorozyjne, a oferta została poszerzona o wysokoprężny silnik o pojemności 2.0.
Mazdę 3 BK zbudowano na płycie podłogowej Forda Focusa II (płytę tę stosowano również w Volvo S40), z tego modelu japończyk przejął również zawieszenie i niektóre silniki. Mazda imponuje gabarytami. Nadwozie wersji pięciodrzwiowej mierzy 442 cm, sedan jest o 12 cm dłuższy. Do plusów trzeba zaliczyć również spory rozstaw osi (264 cm). Niestety, styliści chyba te centymetry nieco zmarnowali. Owszem design jest dość dynamiczny i ponadczasowy, ale we wnętrzu ilość miejsca jest przeciętna, natomiast pojemność bagażnika mocno rozczarowuje - w hatchbacku jest to zaledwie 300 litrów, w sedanie - 416 litrów. Na szczęście auto względnie niedużo waży.
Jak już wspomnieliśmy, zawieszenie Mazdy 3 I pochodzi z Focusa II. To oznacza jedno - świetne prowadzenie. Zawieszenie (z przodu kolumny McPhersona, z tyłu - układ wielowahaczowy) zapewnia sportowe wrażenia z jazdy i dużą przyjemność z pokonywania zakrętów, przy czym nie jest przesadnie twarde, dzięki czemu nie cierpi komfort. Słabe natomiast jest wygłuszenie, hałas generowany przez zawieszenie łatwo przedostaje się do kabiny.
Wybór jednostek napędowych jest szeroki, ale nie wszystkie godne są polecenia. Oferta obejmowała benzynowe silniki 1.4, 1.6 i 2.0 (produkcji japońskiej, aczkolwiek były one montowane w Focusach, stąd spotyka się informacje, że były to silniki Forda), a także wolnossący 2.3 (sprzedawany głównie w Ameryce) i 2.3 DISI (turbo, 260 KM, montowany w sportowej wersji MPS).
Najlepszym wyborem do codziennej eksploatacji wydaje się jednostka 1.6. Silnik 1.4 rzadko jest spotykany na rynku, powodem są słabe osiągi (ponad 14 s do 100 km/h). Z kolei jednostka 2.0 zużywa zauważalnie więcej paliwa, chociaż oczywiście gwarantuje o wiele bardziej dynamiczną jazdę. Cierpi jednak na usterki kolektora o zmiennej długości. W kolektorze zużywają się klapki sterujące, co objawia się stukami. Nie ma na szczęście ryzyka ich urwania, co skończyło by się uszkodzeniem silnika. Gorzej, że to element nienaprawialny, przez co usunięcie usterki wiąże się z zakupem nowego kolektora (koszt to ok. 3 tys. zł).
Wybór jednostek wysokoprężnych ogranicza się do konstrukcji PSA (Peugeot-Citroen) o pojemności 1.6 l i silnika Mazdy o pojemności 2.0. Silnik 1.6 dostępny jest w wersjach o mocach 90 i 109 KM. Ta pierwsza pozbawiona jest filtra cząstek stałych, natomiast mocniejsza posiada układ wymagający napełnienia substancją katalityczną (filtr ten znajdziemy w zdecydowanej większości egzemplarzy, nie ma w go autach z początku produkcji). Wtryskiwacze obu wersji pochodzą od Boscha i można je regenerować. Po stronie plusów - niskie zużycie paliwa. Typowe usterki dotyczą przepływomierza i zaworu recyrkulacji spalin (EGR).
Raczej nie polecamy jednostki dwulitrowej. Ten sam silnik montowany był m.in. w Mazdzie 6 i słynie z zatykania smoka pompy olejowej, co prowadzi do zatarcia silnika. Wszystkie egzemplarze z dieslem 2.0 posiadają filtr cząstek stałych, który w warunkach miejskiej eksploatacji ulega zatkaniu. Mazda nie zastosowała rozwiązania z dodawaniem katalizatora, więc by dopalić sadzę konieczna jest jazda ze względnie wysoką, stałą prędkością, co nie jest możliwe w warunkach miejskiej eksploatacji.
Poza tym wszystkie silniki wysokoprężne z dużymi przebiegami narażone są na usterki wtryskiwaczy, turbosprężarki czy koła dwumasowwego. W silnikach 1.6 zdarzają się również usterki uszczelniaczy wtryskiwaczy (czuć zapach paliwa w kabinie).
Największym problemem Mazdy 3 pierwszej generacji jest jednak korozja, która atakuje błotniki i progi oraz podłogę samochodu. W "zdrowych" egzemplarzach warto zrobić zabezpieczenie antykorozyjne, w już zaatakowanych pomoże tylko blacharz.
Ceny części zamiennych do Mazdy 3 nie są wygórowane, jest sporo zamienników, ponadto wiele elementów jest wspólnych z Fordem Focusem (m.in. cały układ zawieszenia i hamulcowy), co pozwala obniżyć koszt serwisu.
Warto pamiętać, że oficjalny dystrybutor Mazdy w Polsce pojawił się dopiero w 2008 roku. Z tego względu zdecydowana większość dostępnych na rynku samochodów pochodzi z prywatnego importu. Lepiej unikać samochodów z USA, w zdecydowanej większości mają za sobą poważne wypadki, wymagają również dostosowania do europejskich przepisów.
Na tle konkurencji z podobnych roczników ceny Mazdy 3 są dość wygórowane. Powodem jest generalnie niski poziom awaryjności. Największy problem to rdza, pozostałe kłopoty - z małymi wymienionymi wyżej wyjątkami - dotyczą elementów eksploatacyjnych.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2014-03-12