Peugeot 3008 II 1.6 BlueHDI 120 KM
Peugeot 3008
Peugeot 3008 to kompaktowy crossover bazujący na Peugeocie 308. Wersję produkcyjną tego pojazdu zaprezentowano na salonie genewskim w 2009 roku, latem tego samego roku samochód trafił do salonów.
Auto produkowane jest we francuskiej fabryce Peugeota w Sochaux. Mimo oficjalnego klasyfikowania jak crossover (wyższa sylwetka może nawet przywodzić na myśl SUV-a) samochód nie jest przeznaczony do opuszczania dróg utwardzonych, dlatego wyposażono go wyłącznie w przedni napęd (wersja 4x4 w ogóle nie znajduje się w ofercie).W początku 2013 roku samochód poddany został gruntownej modernizacji - zniknął ogromny (i niezbyt urodziwy), nowy pas przedni nawiązuje do nowego Peugeota 208.
Peugeot 3008 to rzadki widok na polskich drogach, dlatego oferta na rynku wtórnym jest ograniczona.
Peugeot 3008 II
Druga generacja Peugeota 3008 debiutowała na salonie w Paryżu w październiku 2016 roku i jeszcze przed końcem tego samego roku trafiła do sprzedaży.
Samochód opracowano od podstaw w oparciu o modułową płytę podłogową EMP2. Aż o 62 mm powiększył się rozstaw osi (2675 mm), nadwozie wydłużyło się do 4,45 m. Mimo większych wymiarów inżynierom udało się zmniejszyć o około 100 kg masę.
Nadwozie nie przypomina już skrzyżowania minivana z crossoverem. Prześwit wynoszący 22 cm i dwubryłowa karoseria nie pozostawiają złudzeń, co do tego, że mamy do czynienia z crossoverem.
Większy rozstaw osi przełożył się na ilość miejsca w kabinie. Kierowca i pasażer mają teraz więcej miejsca (po 24 mm na nogi i 17 mm na wysokości łokci). Z tyłu zwiększyła się przestrzeń na głowy pasażerów (+36 mm). Aż o 90 l powiększył się bagażnik. Kufer mieści teraz do 520 l i nawet 1580 l po złożeniu tylnych siedzeń.
W nowym Peugeocie 3008 zadebiutowała II generacja architektury deski rozdzielczej o nazwie I-Cockpit. Nowa odsłona bazuje na pierwotnym rozwiązaniu. Najważniejszą nowością jest zastosowanie cyfrowego wyświetlacza w miejsce klasycznych, analogowych zegarów.
Ma on przekątną 12,3 cala i może być dowolnie konfigurowany przez kierowcę (wyświetlać informacje z kilku wybranych systemów).
Silnik
Jedną z pierwszych konstrukcji wysokoprężnych opracowanych w myśl zasad downsingu był skonstruowany wspólnie przez PSA i Forda silnik 1,6 HDi/TDCI. Jednostka okazała się być nader udana – zapewnia dobre osiągi i niewielki apetyt na paliwo. Jak większość z nowoczesnych konstrukcji wysokoprężnych ma jednak kilka słabych stron. Jakich problemów, z czasem, spodziewać się mogą właściciele i na co zwracać szczególną uwagę, by jak najdłużej cieszyć się niezawodnym autem? Konstrukcja, za opracowanie której odpowiadali głównie inżynierowie Citroena i Peugeota jest bardzo popularna. Oprócz Francuzów w swoich autach montowały je również takie marki, jak Mini, Mazda, Suzuki i Volvo. Jednostka oferowana była w kilku wariantach. Do 2010 roku klienci wybierać mogli spośród odmian o mocy 75 KM, 90 KM lub 109 KM. Wszystkie wyposażone były w szesnastozaworową głowicę – najmocniejsza wersja miała dodatkowo dwumasowe koło zamachowe i turbosprężarkę o zmiennej geometrii. W 2010 dokonano zmian w konstrukcji głowicy – jednostka otrzymała ośmiozaworową głowicę – do wyboru było 75 KM, 92 KM lub 112 KM. Okiem użytkownika: 1,6 HDI / TDCI O ile w przypadku większości nowoczesnych diesli największe problemy sprawiają czułe na jakość paliwa wtryskiwacze, o tyle w przypadku jednostki 1,6 HDi przyczyną częstszych kłopotów są turbosprężarki. Z punktu widzenia kosztów obsługi lepiej zdecydować się na słabszą wersję o stałej geometrii turbiny. Element można wówczas regenerować a koszt nowej nie powinien przekroczyć 2 tys. zł. Większy problem mieć będą właściciele mocniejszych odmian – 109 lub 112-konnych. W ich przypadku turbina nie nadaje się do regeneracji – w razie awarii trzeba więc wydać ok. 3,5 tys. zł na nową lub posiłkować się częścią pochodzącą z demontażu. Warto wiedzieć, że krótka żywotność turbiny wynika z problemów z jej smarowaniem. By ich uniknąć polecamy skrócić interwał wymiany oleju do 10-15 tys. km i stosować dobrej jakości olej syntetyczny (np. 5w30). Po zakupie radzimy też wymienić lub wyczyścić metalowy przewód, którym olej doprowadzany jest do turbiny. Często – w wyniku pracy pod dużym obciążeniem – zatkaniu ulega sitko na śrubie mocującej przewód do bloku, przez co turbosprężarka nie jest odpowiednio smarowana. Z czasem krystalizujący się olej całkowicie zatyka przewód, co skutkuje zniszczeniem turbiny. Co ważne, w nowszych wersjach, śruba mocująca przewód nie miała już owego sitka – wielu użytkowników – dla własnego bezpieczeństwa – usuwa je na własną rękę. Raz na 3-4 wymiany oleju radzimy odkręcić i wyczyścić (lub wymienić) wspomniany przewód. Niestety operacja jest dość czasochłonna – dojście jest ograniczone i wymaga odkręcenia katalizatora. Co ważne, dość dobrą opinią cieszy się układ wtryskowy. W zależności od rocznika (i konfiguracji) stosowano układy Boscha lub Siemensa. Zdecydowanie popularniejsze są jednak elektromagnetyczne wtryskiwacze Boscha, co obniża koszty napraw. Trzeba jednak pamiętać, że elementy te są kodowane, wiec wymiana uszkodzonego wtrysku wymaga również podłączenia komputera diagnostycznego. Problematyczna może się również okazać sama naprawa. Jeśli wokół wtryskiwaczy pojawiają się nieszczelności ich korpus potrafi wtopić się w plastikowy kolektor dolotowy, co sprawia, że często demontaż wtrysków możliwy jest wyłącznie po zdjęciu głowicy. Dlatego właśnie należy zwracać baczną uwagę na to, czy wokół wtrysków nie pojawiają się żadne zaolejenia – jeśli tak, dla własnego dobra, lepiej odstawić auto do mechanika i wymienić metalowe pierścienie uszczelniające.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2018-02-14