Lexus GS III 450h 295 KM
Lexus GS
Lexus GS debiutował w 1993 roku. I generacja tego auta produkowana była do 1997 roku, gdy pojawił się Lexus GS drugiej generacji. W 2001 roku auto to poddano liftingowi, zaś w 2005 zakończono jego produkcję. Rok później pojawił się następca - GS trzeciej generacji, który sprzedawany był również w wersji hybrydowej.
Niezależnie od generacji Lexusy GS cieszą się dobrą opinią użytkowników, chociaż nie można zapominać, że to samochody klasy wyższej, których serwisowanie wiąże się z określonymi kosztami.
Lexus GS III
GS III generacji nigdy nie zdobył w Europie takiej popularności, jak jego niemieccy rywale pokroju Audi A6, BMW serii 5 czy Mercedesa klasy E. Powodem takiego stanu rzeczy była oferowana przez Japończyków paleta jednostek napędowych. W gamie nie znalazł się żaden silnik wysokoprężny. Do wyboru były wprawdzie benzynowe: V6, V8 oraz – oszczędna acz niezbyt praktyczna – wersja hybrydowa, ale każdy z tych wariantów ma swoje wady...
Sam samochód uchodzi za bardzo trwały i komfortowy, chociaż próżno szukać w nim sportowego ducha BMW czy poczucia solidności znanego chociażby z Mercedesa. Mimo tego, nie sposób zarzucić mu nic poważnego – oferuje całkiem przestronne i starannie wykończone wnętrze, świetne wygłuszenie i niezłe właściwości jezdne. Nie wszystkim przypadnie jednak do gustu ”azjatycka” stylistyka, za sprawą której model prestiżowej marki łatwo pomylić z... Kią czy Hyundaiem.
Wszystkie konfiguracje napędu zapewniają autu dobre osiągi, ale największą popularnością wśród kupujących cieszy się V8 o pojemności 4.3 l (3UZ-FE) generujące moc 300 KM. To motor, który oferowany był jeszcze w poprzedniej generacji. Dobra opinia, którą się cieszy wynika z ponadprzeciętnej trwałości i – przede wszystkim – pośredniego wtrysku paliwa. To jedyny motor w gamie modelowej, który – w rozsądnych pieniądzach – można wyposażyć w instalację gazową. Pozostałe: 3.0 l (V6), 3.5 l (V6) i 4.6 l (V8) wyposażono w bezpośredni wtrysk paliwa, co winduje cenę instalacji LPG do absurdalnego poziomu.
W przypadku benzynowego 3.0 l liczyć się trzeba ze stosunkowo dużym apetytem na olej silnikowy (przed zakupem warto dokładnie obejrzeć końcówki układu wydechowego, dużo czarnego nalotu daje podstawy by sądzić, że motor zużywa olej w znacznych ilościach). Można z tym żyć, ale rozwiązaniem problemu jest dopiero wymiana pierścieni tłokowych, a to ociera się już o remont kapitalny. Lepszym pomysłem wydaje się więc inwestycja w V6 o pojemności 3.5 l, czyli model GS350. Również on posiada bezpośredni wtrysk paliwa, ale ma też opinię bardzo trwałego. Niestety – nie było go w oficjalnej sprzedaży w Europie. Oznacza to, że znajdziemy go wyłącznie w egzemplarzach sprowadzonych na Kontynent głównie ze Stanów Zjednoczonych, a gros z nich ma za sobą bardzo poważne naprawy powypadkowe!
Biorąc pod uwagę zużycie paliwa ciekawie prezentuje się hybrydowa odmiana 450h. Ta napędzana jest benzynowym V6 o pojemności 3.5 l (ten sam, co w autach na amerykański rynek) wspomaganym elektrycznym silnikiem trakcyjnym. Systemowa moc napędu to 345 KM i 368 Nm. Chociaż dane nie wyglądają szczególnie imponująco, w połączeniu z bezstopniową przekładnią CVT zapewniają autu sprint do setki w mniej niż 6 sekund! Niestety i tutaj nie obyło się bez poważnych minusów. Największym jest umieszczenie akumulatorów trakcyjnych w bagażniku. W efekcie kufer wersji po liftingu (od 2008 roku) mieści jedynie 330 l, a pierwszych egzemplarzy (do 2008 roku) – zaledwie 280 l! Jak na pojazd segmentu E to dramatycznie niski wynik – podobnym legitymowała się np... Skoda Felicia!
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2021-01-02