Peugeot 508 I 1.6 HDI 112 KM
Peugeot 508
Peugeot 508 to samochód, który debiutował jesienią 2010 roku (rok później pojawiła się wersja kombi), i który zastąpił zarówno popularne auto klasy średniej, czyli model 407, jak i topową, flagową limuzynę marki - Peugeota 607.
I generacja przetrwała w produkcji długo, bo aż do 2018 roku, chociaż model ten nigdy nie okazał się bestsellerem. W marcu 2018 roku debiutowała zupełnie nowa, druga generacją, którą oparto na modułowej płycie podłogowej i która... jest mniejszym samochodem niż I generacja. W zamian samochód może być wyposażony w szereg systemów bezpieczeństwa, niedostępnych w I generacji.
Peugeot 508 I
Peugeot 508 I generacji debiutował jesienią 2010 roku, rok później gama została poszerzona o kombi. 508 pełni taką samą funkcję, z jaką zmagać się musiał Citroen C5 pierwszej generacji. Zastąpił zarówno popularne auto klasy średniej - model 407 - oraz topową, flagową limuzynę marki - 607. I generacja przetrwała w ofercie aż do 2018 roku, gdy pojawił się Peugeot 508 II.
W porównaniu do 407 samochód wyraźnie urósł, aż o 9,2 cm zwiększył się np. rozstaw osi (co przekłada się na większą ilość miejsca w środku. O 10 cm - w przypadku sedana - powiększyła się też długość karoserii.
W 2014 roku samochód przeszedł lifting. Zmieniła się osłona chłodnicy, kształt reflektorów i zderzak. Również z tyłu dostrzeżemy zmieniony zderzak oraz światła zespolone o zmienionym kształcie. We wnętrzu pojawił się ekran dotykowy o średnicy 7 cali. Umożliwia on sterowanie wszystkimi pokładowymi systemami, dzięki czemu zredukowano liczbę fizycznych przełączników (zniknął joystick) i to pomimo zwiększania liczby systemów. Wśród nowości jest m.in. układ monitorowania martwego kąta oraz kamera cofania.
Peugeot 508 dość chętnie był kupowany w ramach flot. Oznacza to, że na rynek wtórny trafiły już samochody poleasingowe. Czy inwestycja w używanego Peugeota 508 ma sens?
Okazuje się, że jak najbardziej. Peugeot 508 cieszy się bowiem dobrą opinią użytkowników. Wbrew stereotypom dotyczących samochodów francuskich, elektronika nie sprawia większych problemów. Samochód trapi zaledwie kilak typowych usterek - część posiadaczy skarży się jedynie na niedbale zamontowane listwy boczne (odpadają), lecz autoryzowane stacje obsługi usuwały tego typu niedomagania w ramach gwarancji fabrycznej. W ramach akcji serwisowej usuwano również usterkę mocowania jednej z wycieraczek.
Wnętrze wykonane jest z materiałów wysokiej jakości, na wysokim poziomie stoi również montaż, dzięki czemu samochód nie generuje denerwujących, a bliżej nie zidentyfikowanych dźwięków. Wyjątkiem jest... stukanie amortyzatorów, z którym nie radzą sobie serwisy. A skoro przy zawieszeniu jesteśmy, to warto zaznaczyć, że zestrojono je - inaczej niż w większości samochodów francuskich - sztywno. Właściwości jezdne stoją zdecydowanie wyżej niż komfort. Samo zawieszenie (klasyczne kolumny McPhersona z przodu) jest trwałe.
Peugeot 508 jest jednym z nielicznych modeli, w których silniki wysokoprężne sprawiają mniej więcej tyle samo kłopotów, co benzynowe. 508 dostępny był z silnikiem 1.6 HDi (112 KM) i 2.0 HDi (140 lub 163 KM) oraz 2.20 HDI (204 KM). Wszystkie posiadają filtr cząstek stałych, więc użytkując auto głównie w mieście, trzeba liczyć się z ryzykiem jego zatykania. W samochodach z dużym przebiegiem zużywać będzie się również turbosprężarka, koło dwumasowe i wtryskiwacze.
Trzeba jednak podkreślić, że na tle konkurencji francuskie HDi wypadają naprawdę dobrze, co oznacza, że jeśli ktoś jest zdecydowany na silnik wysokoprężny, to Peugeot 508 będzie dobrym wyborem. Na rynku wtórnym najrzadziej występuje najmocniejsza jednostka, która ze względu na dużą pojemność, była obłożona w Polsce wyższym podatkiem akcyzowym.
Silnik benzynowy dostępny w 508-ce ma pojemność 1.6 i moc 120 KM (VTI) lub 156 KM (turbo). Obie wersje posiadają teoretycznie bezobsługowy rozrząd oparty o łańcuch. Teoretycznie, bowiem w Peugeocie łańcuch ulega rozciąganiu. Na szczęście nie grozi to jego zerwaniem, ale objawia się zwiększoną głośnością pracy silnika i w końcu wymaga interwencji mechanika. Jeśli jednak ktoś nie planuje dużych przebiegów, będzie to lepszy wybór.
Peugeota 508 cechuje typowy dla samochodów francuskich duży spadek wartości. To oznacza, że na rynku wtórnym jest atrakcyjną propozycją, jest bowiem znacznie tańszy od konkurencji japońskiej czy niemieckiej. Samochód cieszy się opinią bezawaryjnego, jest solidnie zmontowany, ma obszerne wnętrze i duży bagażnik. Co więcej, w ogłoszeniach można bez większego problemu znaleźć samochody z polskiego salonu, z udokumentowanym przebiegiem.
Silnik
Jedną z pierwszych konstrukcji wysokoprężnych opracowanych w myśl zasad downsingu był skonstruowany wspólnie przez PSA i Forda silnik 1,6 HDi/TDCI. Jednostka okazała się być nader udana – zapewnia dobre osiągi i niewielki apetyt na paliwo. Jak większość z nowoczesnych konstrukcji wysokoprężnych ma jednak kilka słabych stron. Jakich problemów, z czasem, spodziewać się mogą właściciele i na co zwracać szczególną uwagę, by jak najdłużej cieszyć się niezawodnym autem? Konstrukcja, za opracowanie której odpowiadali głównie inżynierowie Citroena i Peugeota jest bardzo popularna. Oprócz Francuzów w swoich autach montowały je również takie marki, jak Mini, Mazda, Suzuki i Volvo. Jednostka oferowana była w kilku wariantach. Do 2010 roku klienci wybierać mogli spośród odmian o mocy 75 KM, 90 KM lub 109 KM. Wszystkie wyposażone były w szesnastozaworową głowicę – najmocniejsza wersja miała dodatkowo dwumasowe koło zamachowe i turbosprężarkę o zmiennej geometrii. W 2010 dokonano zmian w konstrukcji głowicy – jednostka otrzymała ośmiozaworową głowicę – do wyboru było 75 KM, 92 KM lub 112 KM. Okiem użytkownika: 1,6 HDI / TDCI O ile w przypadku większości nowoczesnych diesli największe problemy sprawiają czułe na jakość paliwa wtryskiwacze, o tyle w przypadku jednostki 1,6 HDi przyczyną częstszych kłopotów są turbosprężarki. Z punktu widzenia kosztów obsługi lepiej zdecydować się na słabszą wersję o stałej geometrii turbiny. Element można wówczas regenerować a koszt nowej nie powinien przekroczyć 2 tys. zł. Większy problem mieć będą właściciele mocniejszych odmian – 109 lub 112-konnych. W ich przypadku turbina nie nadaje się do regeneracji – w razie awarii trzeba więc wydać ok. 3,5 tys. zł na nową lub posiłkować się częścią pochodzącą z demontażu. Warto wiedzieć, że krótka żywotność turbiny wynika z problemów z jej smarowaniem. By ich uniknąć polecamy skrócić interwał wymiany oleju do 10-15 tys. km i stosować dobrej jakości olej syntetyczny (np. 5w30). Po zakupie radzimy też wymienić lub wyczyścić metalowy przewód, którym olej doprowadzany jest do turbiny. Często – w wyniku pracy pod dużym obciążeniem – zatkaniu ulega sitko na śrubie mocującej przewód do bloku, przez co turbosprężarka nie jest odpowiednio smarowana. Z czasem krystalizujący się olej całkowicie zatyka przewód, co skutkuje zniszczeniem turbiny. Co ważne, w nowszych wersjach, śruba mocująca przewód nie miała już owego sitka – wielu użytkowników – dla własnego bezpieczeństwa – usuwa je na własną rękę. Raz na 3-4 wymiany oleju radzimy odkręcić i wyczyścić (lub wymienić) wspomniany przewód. Niestety operacja jest dość czasochłonna – dojście jest ograniczone i wymaga odkręcenia katalizatora. Co ważne, dość dobrą opinią cieszy się układ wtryskowy. W zależności od rocznika (i konfiguracji) stosowano układy Boscha lub Siemensa. Zdecydowanie popularniejsze są jednak elektromagnetyczne wtryskiwacze Boscha, co obniża koszty napraw. Trzeba jednak pamiętać, że elementy te są kodowane, wiec wymiana uszkodzonego wtrysku wymaga również podłączenia komputera diagnostycznego. Problematyczna może się również okazać sama naprawa. Jeśli wokół wtryskiwaczy pojawiają się nieszczelności ich korpus potrafi wtopić się w plastikowy kolektor dolotowy, co sprawia, że często demontaż wtrysków możliwy jest wyłącznie po zdjęciu głowicy. Dlatego właśnie należy zwracać baczną uwagę na to, czy wokół wtrysków nie pojawiają się żadne zaolejenia – jeśli tak, dla własnego dobra, lepiej odstawić auto do mechanika i wymienić metalowe pierścienie uszczelniające.
Najgorszymi doradcami przy zakupie samochodu używanego są emocje. Dlatego właśnie w opisach modeli kładziemy nacisk na te informacje, które mogą przydać się w podjęciu ostatecznej decyzji oraz przy oględzinach auta. Staramy się ująć w opisie najczęściej występujące usterki danego modelu, a także podpowiedzieć, na jakie „przygody” powinniśmy być przygotowani po zakupie. Oczywiście nie każdy musi zgadzać się z naszymi opiniami, jednak mają one swoje podstawy we wnikliwych analizach rynku. Pamiętajcie, że nasz opis w żadnym wypadku nie ma na celu bezkrytycznego wychwalania danego modelu. To raczej surowa, chłodna ocena konkretnego auta, zachęcająca do równie pesymistycznej kalkulacji kosztów. Zawsze trzeba mieć bowiem na uwadze to, że cena zakupu używanego pojazdu jest dopiero początkiem wydatków.
Ostatnia zmiana: 2018-02-28